Opłacenie przez pracodawcę zaległych składek ZUS za pracownika lub zleceniobiorcę w części, która zgodnie z przepisami powinna być pokryta z wynagrodzenia zatrudnionego od lat budzi wiele wątpliwości. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w niedawnym wyroku (sygn. akt I SA/Rz 389/21) jednoznacznie stanął jednak po stronie pracowników.

 

Zaległe składki rozlicza pracodawca jako płatnik, nie pracownik

Sąd zwrócił uwagę, że w żadnym momencie obowiązek zapłaty zaległych składek na obowiązkowe ubezpieczenie społeczne i zdrowotne nie ciążył na pracownikach. Wykonania zaległego zobowiązania przez płatnika, w zakresie obliczenia, potrącenia z dochodu ubezpieczonego oraz odprowadzania składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, nie można utożsamiać z wykonaniem obowiązku za kogoś innego, tj. za pracownika lub byłego pracownika. Zdaniem rzeszowskiego WSA, brak jest zatem podstawy do stwierdzenia obecnie przychodu u pracowników z tego powodu, że składki wcześniej powinny były być potrącone ze świadczeń wypłacanych pracownikom. Skoro wskutek zapłaty zaległych składek przez płatnika nie występuje przychód u pracowników, to płatnik nie jest również zobowiązany do pobrania zaliczki na podatek dochodowy. Powyższe stanowisko znajduje potwierdzenie w jednolitej linii orzeczniczej sądów administracyjnych (por. np. wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z: 27 kwietnia 2021r., sygn. akt II FSK 3179/19, 6 sierpnia 2019 r., sygn. akt II FSK 2971/17; 5 kwietnia 2019 r., sygn. akt II FSK 1311/17; 21 marca 2019 r., sygn. akt II FSK 972/17).

Zobacz procedurę w LEX: Podatkowe skutki zapłaty składek ZUS >

Co istotne, w wyroku z 27 kwietnia 2021 r., sygn. akt II FSK 3179/19, NSA dodatkowo zauważył, że przyjęcie za prawidłowe stanowiska organu interpretacyjnego prowadziłoby do zakłócenia podstawowych zasad opodatkowania w zakresie podatku dochodowego od osób fizycznych. Chodzi tu o zakaz podwójnego opodatkowywania, ponieważ konsekwencją niepobrania przez płatnika we właściwym czasie składek na ubezpieczenie społeczne z wypłacanych świadczeń, było wypłacenie tych świadczeń w wyższej wysokości i pobranie zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych od całości wypłaconych dochodów, czyli zaliczki w wyższej wysokości niż należna, gdyby płatnik wcześniej prawidłowo uwzględnił składki.

Zobacz również:
Jedzenie od szefa nie jest przychodem pracownika >>

MF: Paliwo w służbowym samochodzie to nie przychód >>

 

Sądy swoje, organy podatkowe swoje

Grzegorz Grochowina, deputy director, szef Zespołu Zarządzania Wiedzą w Dziale Doradztwa Podatkowego w KPMG w Polsce, zwraca uwagę, że o ile stanowisko sądów administracyjnych w większości przypadków jest korzystne dla pracowników, o tyle organy podatkowe konsekwentnie uznają, że sfinansowanie przez pracodawcę z własnych środków składek ZUS, które powinny być opłacane przez pracownika jest świadczeniem podlegającym opodatkowaniu.

- Wydaje się natomiast, że płatnik składek ZUS, opłacając zaległe składki ZUS w części należnej od zatrudnionego, nie dokonuje co do zasady żadnego przysporzenia majątkowego, zwiększającego majątek pracownika. Pokrycie przez pracodawcę zaległych składek na ubezpieczenie społeczne w części należnej od pracownika jest bowiem wykonaniem obowiązku płatnika, a tym samym nie otrzymuje on od płatnika w związku z tym nieodpłatnego świadczenia – twierdzi Grzegorz Grochowina. Wskazuje również, że słusznym rozwiązaniem mogłoby być wydanie np. interpretacji ogólnej MF czy też uchwały NSA w celu wyjaśnienia przepisów w tym zakresie.

 


Przychód do opodatkowania a składki ubezpieczeniowe

Z kolei zdaniem Michała Wodnickiego, partnera w zespole doradztwa podatkowego CRIDO, analizując wyrok WSA w Rzeszowie, w pierwszej kolejności warto przytoczyć art. 46 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Zgodnie z jego treścią, płatnik składek jest obowiązany według zasad wynikających z przepisów ustawy obliczać, potrącać z dochodów ubezpieczonych, rozliczać oraz opłacać należne składki za każdy miesiąc kalendarzowy. Warto też podkreślić, że składki mają charakter świadczenia bezzwrotnego, przymusowego oraz nieodpłatnego, a przepisy jednoznacznie wskazują obowiązki wyłącznie po stronie płatnika (pracodawcy / zleceniodawcy).

W praktyce można,  co prawda, posłużyć się określeniem, że pod pojęciem przychodu mieści się co do zasady realna korzyść, jaką uzyskał podatnik. Niemniej, jak zauważa Michał Wodnicki, w przypadku opłacanych składek ZUS za pracownika przez płatnika (w tym zaległych), powyższe stanowisko prowadziłoby do nadużycia.

 

 

Zauważył to także WSA w Rzeszowie. Wskazał jednoznacznie, że za przychody podatkowe mogą być uznane tylko takie świadczenia, które stanowią definitywny przyrost majątku podatnika, czyli zwiększają jego aktywa lub zmniejszają zobowiązania. W przedmiotowej sprawie nie mamy do czynienia z żadną z powyższych sytuacji. Wpłacone przez spółkę, jako płatnika, zaległe składki nie zwiększają aktywów podatnika, natomiast powodują zmniejszenie istniejącego zobowiązania wobec ZUS, lecz nie jest to zobowiązanie podatnika (pracownika) lecz płatnika składek. WSA powołał się również na stanowisko wielokrotnie prezentowane przez Naczelny Sąd Administracyjny. Z wydanych orzeczeń wynika jednoznacznie, że w przypadku wpłaty zaległych zaliczek przez płatnika, to spółka reguluje swojego zaległe zobowiązania. Nie można utożsamiać powstałego błędu dokonanego przez płatnika, z dodatkowym przychodem, powstałym po stronie pracownika lub byłego pracownika. Co istotne, fakt późniejszego wypłacenia składek (późniejszego wywiązania się z opisanego obowiązku prawnego) nie zmienia charakteru prawnego wpłaty, nawet jeżeli w dacie wypłaty nie wiąże spółki z pracownikiem stosunek zatrudnienia. Pozostaje ona nadal składką na ubezpieczenie społeczne, nie determinując zarazem powstania przychodu ze stosunku pracy.

- Wyrok WSA w Rzeszowie wpisuje się zatem w pełni w ugruntowaną linię orzeczniczą, zgodnie z którą uiszczenie przez płatnika zaległych składek w części należnej od świadczenia wypłacanego pracownikowi, nie powoduje po stronie tego pracownika powstania przychodu podatkowego – podsumowuje Michał Wodnicki.