W tym tygodniu zapadły dwa, długo wyczekiwane, postanowienia dotyczące mediów publicznych. We wtorek wpisano do rejestru przedsiębiorców otwarcie likwidacji Polskiego Radia. Ujawniono też likwidatora, którym został Paweł Majcher. Z kolei w poniedziałek warszawski Sąd Rejestrowy wydał długo oczekiwane orzeczenie dotyczące ujawnienia w KRS otwarcia likwidacji TVP. 

- Wobec wczorajszego wpisu likwidacji TVP, decyzja nie jest wielkim zaskoczeniem. Sytuacja prawna TVP i PR – jako jednostek publicznej radiofonii i telewizji wprost wskazanych w ustawie - jest bardzo podobna. Okazuje się więc że jednak tzw. plan B Ministra Sienkiewicza powiódł się. Likwidacja wszystkich jednostek publicznej radiofonii została zarejestrowana w KRS, nie ma informacji o żadnych niekorzystnych dla ministra rozstrzygnięciach zabezpieczających dotyczących uchwał likwidacyjnych - podkreśla Krzysztof Łyszyk, radca prawny i partner w kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy. 

Wcześniej sprawie TVP Sąd Rejestrowy badał skargę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na orzeczenie referendarza sądowego, który pod koniec stycznia br. oddalił wniosek o wpisanie faktu otwarcia likwidacji TVP. Jak informowaliśmy wówczas na łamach portalu Prawo.pl, w uzasadnieniu takiej decyzji referendarz sądowy powoływał się m.in. na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia br. (sygn. K 29/23). Sędziowie orzekli wówczas, że przepisy kodeksu spółek handlowych obejmujących rozwiązanie i likwidację spółek akcyjnych w odniesieniu do spółek radiofonii i telewizji są niezgodne z ustawą zasadniczą. Stwierdził również, że wszelkie decyzje ministra nie wywołują skutków prawnych. Sam wyrok wzbudził wówczas istotne kontrowersje -także ze względu na obecność tzw. sędziego dublera w składzie orzekającym. W uzasadnieniu oddalenia wniosku o wpis likwidacji TVP wskazano jednak, że "nie jest rolą sądu rejestrowego negowanie poszczególnych składów TK i wybiórcze stosowanie orzeczeń TK według swojego uznania, które postuluje niejednokrotnie doktryna". 

Czytaj więcej: Oddalenie wniosku o otwarcie likwidacji TVP z powołaniem na najnowszy wyrok TK

Resort kultury wygrywa wojnę o media? 

W poniedziałek warszawski Sąd Rejestrowy wydał długo oczekiwane orzeczenie dotyczące ujawnienia w KRS otwarcia likwidacji TVP. Jak komentował Krzysztof Łyszyk, radca prawny i partner w kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy, orzeczenie nie było dla niego zaskoczeniem - a raczej utwierdzeniem w stanowisku, że brak jest podstaw do odmowy wpisu w KRS otwarcia likwidacji jednostek publicznej radiofonii i telewizji.

- Dopuszczalność likwidacji wprost wynika z ustawy o krajowej radiofonii i telewizji i ze statutów tych spółek, a sądy rejestrowe nie mają prawa eliminować z obrotu prawnego uchwał walnych zgromadzeń spółek - zaznaczał prawnik. 

Przypomnijmy, że w przypadku PR referendarz również odmówił dokonania wpisu, powołując się m.in. na to, że likwidacja, zwłaszcza rozciągnięta w czasie, nie przyczyni się do naprawy sytuacji w mediach. Powołano się także na to, że przepisy nie zezwalają wprost na likwidację spółek mediów publicznych. 

Czy minister Bartłomiej Sienkiewicz może więc już ogłosić zwycięstwo w walce o media publiczne? Nie do końca. Mec. Łyszyk wskazuje, że teraz na definitywne rozwiązanie problemu mediów publicznych poczekamy prawdopodobnie do wyborów prezydenckich. Podkreśla, że należy pamiętać, iż po wpisie likwidacji do każdego z sądów wpływają jeszcze skargi na orzeczenia referendarzy o wpisie od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, członków organów poszczególnych spółek, a nawet prokuratora. 

- Równolegle inicjowane były sprawy o wyeliminowanie z obrotu uchwał likwidacyjnych. Składane są w tym zakresie wnioski o zabezpieczenie. W sprawy likwidacyjne zaangażowanych jest zatem bardzo wielu różnych sędziów i referendarzy z sądów rozsianych po całej Polsce i jak dotąd - nawet pomimo styczniowego orzeczenia TK - zdecydowana ich większość opowiada się za dopuszczalnością otwarcia likwidacji - zaznacza ekspert. 

Mec. Łyszyk zaznacza również, że nie można jednak zapomnieć o tym, że z drugiej strony nie powiódł się tzw. plan A ministra Sienkiewicza. Polegał on na odwołaniu rad nadzorczych spółek mediów publicznych, sądy wydały jednak w tym zakresie niekorzystne dla ministra rozstrzygnięcia, wskazując, że nie miał prawa do podjęcia takich działań.