- Prezydent Karol Nawrocki korzysta z konstytucyjnej prerogatywy weta tylko wtedy, kiedy przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa. A ta ustawa takie realne zagrożenia tworzy - przekazał Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta.

Z komunikatu na stronie Kancelarii Prezydenta RP wynika, że zastrzeżenia Karola Nawrockiego wobec ustawy o rynku kryptoaktywów to:

  1. Nieprzejrzyste i mogą prowadzić do nadużyć przepisy dotyczące blokowania domen. Przewidywała zatem możliwość „wyłączania przez rząd stron internetowych firm działających na rynku kryptowalut jednym kliknięciem”.
  2. Nadregulacja, prowadząca do braku przejrzystości. - Podczas gdy Czechy, Słowacja czy Węgry wdrożyły przepisy liczące kilka lub kilkanaście stron, polska ustawa ma ich ponad sto. Nadregulacja to prosta droga do wypychania firm za granicę – do Czech, na Litwę czy na Maltę – zamiast tworzenia warunków, by zarabiały i płaciły podatki w Polsce – czytamy w komunikacie.
  3. Wysokość opłat nadzorczych dla firm. Zdaniem prezydenta, zostały one ustalone na poziomie, który uniemożliwi rozwój małym firmom i startupom, a będzie faworyzować zagraniczne korporacje i banki. - To odwrócenie logiki, zabicie konkurencyjnego rynku i poważne zagrożenie dla innowacji – podaje Kancelaria Prezydenta RP.

- Prezydent Karol Nawrocki podkreślał w kampanii wyborczej, że nie pozwoli na ograniczanie wolności przepisów dotyczące inwestowania w nowoczesne aktywa. Rynek kryptowalut jest częścią cyfrowej gospodarki, która musi być regulowana w sposób rozsądny i proporcjonalny. Rząd miał dwa lata, aby przygotować dobre przepisy, zgodne z unijnymi regulacjami MiCA dotyczącymi kryptowalut w Unii Europejskiej. Tymczasem powstał dokument, który zagraża wolności i polskiej gospodarce – podsumował Rafał Leśkiewicz.

Czytaj także: ​Tajemnica zawodowa na rynku kryptoaktywów: co innego w MiCA, co innego w ustawie