- W ostatnich tygodniach wokół ustawy o rynku kryptowalut widzimy dezinformację, która służy temu, aby skłonić prezydenta do zawetowania tej ustawy – powiedział we wtorek podczas warszawskiego Future Finance Summit wiceminister Jurand Drop. – Prezydenckie weto byłoby korzystne dla części firm, które nie zamierzają się rejestrować w Polsce, a które chciałyby mieć dostęp do polskich obywateli – dodał.

Jest MiCa, będzie  polska ustawa

Ustawa ma na celu m.in. implementację unijnych przepisów, czyli rozporządzenia MiCA (The Markets in Crypto-Assets Regulation).

- Rozporządzenie MiCA u nas obowiązuje, a w ustawie robimy to, czego rozporządzenie od nas wymaga, czyli wskazujemy organ, który będzie sprawdzał firmy zgodnie z unijnymi przepisami, a jak firma będzie oszukiwała, to będzie ostrzegał i na końcu nakładał kary – powiedział wiceminister finansów. – Do 1 lipca przyszłego roku musimy mieć ustawę, bo inaczej branża krypto nie będzie mogła funkcjonować w Polsce na podstawie licencji wydawanych w Polsce. Bez ustawy nie będzie możliwe rejestrowanie u nas działalności pośrednictwa w kryptoaktywach – dodał.

- Proces legislacyjny był bardzo długi, mieliśmy bowiem mnóstwo uwag, zgłaszanych często wielokrotnie, w trakcie konsultacji społecznych. Mamy 700 stron odpowiedzi na takie uwagi. Uważam, że nie da się szybko zrobić ustawy, która lepiej spełniałaby wymogi sektora, alternatywna ustawa może być tylko gorsza – stwierdził Jurand Drop. – Wierzę, że prezydent podpisze ustawę – dodał.

Czytaj także: ​Tajemnica zawodowa na rynku kryptoaktywów: co innego w MiCA, co innego w ustawie

Apel o weto

Ustawa o rynku kryptowalut została uchwalona przez Sejm 26 września. W tym tygodniu posłowie mają głosować nad poprawkami zaproponowanymi przez Senat.

W mediach społecznościowych kolportowany jest obecnie dokument zatytułowany „Apel do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o zawetowanie Ustawy o rynku kryptoaktywów”, podpisywany przez niektórych przedstawicieli branży.

- Zamiast zapewnić zgodne z prawem europejskim, przejrzyste i proporcjonalne zasady, wprowadza setki stron dodatkowych regulacji, sankcje karne i liczne obowiązki administracyjne, czyniąc polską implementację jedną z najbardziej restrykcyjnych w całej Unii Europejskiej – czytamy w apelu.