Projektowana ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych ma wejść w życie 1 stycznia 2020 roku. - Przygotowując nowe przepisy, chcieliśmy postawić tamę zatorom płatniczym. Trudno bowiem tolerować obecny stan rzeczy pod tym względem. Dlatego zdecydowaliśmy się na przygotowanie nowych przepisów. Zatory szkodzą naszej gospodarce. Szczególnie mniejszym firmom, które dostarczają towary lub usługi "dużemu" biznesowi. Opóźnienia w płatnościach w takich przedsiębiorstwach są przyczyną kłopotów z płynnością finansową. To z kolei sprawia, że firmy, którym nie zapłacono, same nie płacą swoim dostawcom, brakuje im pieniędzy na wypłaty czy opłaty. W ostateczności może to doprowadzić nawet do upadłości danej firmy – mówi minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Czytaj: Nowa ustawa ma ograniczyć zatory płatnicze >>

A wiceminister w tym resorcie Marek Niedużak, odpowiedzialny za prace nad projektem dodaje, że proces legislacyjny w tej sprawie poprzedziła Zielona Księga i konsultacje nad nią. - Zanim przystąpiliśmy do pisania projektu nowych przepisów, przeprowadziliśmy dogłębną diagnozę sytuacji. Wynika z niej, że problem zatorów płatniczych jest na tyle poważny, że ingerencja państwa jest uzasadniona. Szczególnie wtedy, gdy duża firma, która ma stabilną sytuację finansową, wykorzystuje swoją pozycję, narzucając słabszym kontrahentom wydłużone terminy zapłaty lub nie płaci im w umówionym terminie".

Przeczytaj w LEX: Problemy księgowe związane ze stosowaniem przepisów dyscyplinujących zapłatę należności >

- Przygotowując projekt, wzorowaliśmy się na innych krajach UE, (np. Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii, Holandii). Będziemy monitorować to, jak sprawdzają się narzędzia wprowadzane ustawą. Doświadczenie uczy, że firmy stosujące dotychczas niewłaściwe praktyki, mogą starać się omijać nasze regulacje. Będziemy na to reagować – podkreśla wiceminister.


To masowe zjawisko

Według szacunków od 80 do 90 proc. przedsiębiorstw w Polsce nie otrzymuje zapłaty w ustalonym terminie. Dodatkowo, w praktyce dochodzi nawet do narzucania 180-dniowych terminów płatności.
Jak podał w marcu BIG InfoMonitor, w pierwszym kwartale tego roku odsetek przedsiębiorstw, którym kontrahenci w ostatnich sześciu miesiącach opóźnili płatności o ponad 60 dni, wyniósł 49 procent. W analogicznym okresie 2018 r. było to 53 proc., a w ostatnim kwartale ub.r. 54 proc. Najgorzej pod tym względem jest w budownictwie i transporcie, w tych branżach ponad 60 proc. firm dotknęły takie problemy. Na drugim biegunie jest przemysł – tu kłopotów z nieterminowością kontrahentów doświadcza 43 proc. przedsiębiorstw.

 


Krótsze terminy, obowiązek uzasadnienia odstępstwa

Projekt zakłada skrócenie – do maksymalnie 30 dni od dnia doręczenia faktury – terminów zapłaty w transakcjach handlowych, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny (z wyłączeniem podmiotów leczniczych). Skrócenie – do maksymalnie 60 dni – terminu zapłaty w transakcjach, w których wierzycielem jest mikro-, małe lub średnie przedsiębiorstwo, a dłużnikiem duża firma (tzw. transakcja asymetryczna).
W przypadku ustalenia między podmiotami równorzędnymi (np. dwiema średnimi firmami) terminu zapłaty dłuższego niż 60 dni – w razie sporu między nimi to dłużnik, a nie wierzyciel będzie musiał udowodnić, że ustalony termin zapłaty nie był rażąco nieuczciwy.

Sprawdź w LEX: Czy ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych obejmuje swym zakresem podmiotowym stowarzyszenia, fundacje i kluby sportowe? >

Możliwość odstąpienia przez wierzyciela od umowy lub jej wypowiedzenia, gdy ustalony w niej termin zapłaty został nadmiernie wydłużony – przekracza 120 dni, liczonych od daty doręczenia dłużnikowi faktury lub rachunku, potwierdzających dostarczenie towaru lub wykonanie usługi, a ustalenie tego terminu było rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela (w tej sytuacji wierzyciel będzie mógł odstąpić od całości umowy lub od jej niewykonalnej części).

Raz do roku raport do ministra

Projekt przewiduje coroczne przekazywanie przez największych podatników podatku dochodowego od osób prawnych (grupy kapitałowe i firmy, których dochód przekracza rocznie 50 mln euro), ministrowi ds. gospodarki (MPiT) sprawozdań o stosowanych przez siebie terminach zapłaty. Sprawozdania te będą publicznie dostępne, czyli będzie można się z nich dowiedzieć, jak duzi partnerzy realizują swoje zobowiązania oraz ocenić ryzyko wchodzenia z nimi w relacje biznesowe. Pierwsze raporty dotyczące praktyk płatniczych mają być opublikowane w 2021 r. (zostaną w nich podane informacje za 2020 r.).

Sprawdź w LEX: Czy można wystawić fakturę zbiorczą za zaległe miesiące za wynajem nieruchomości? >

Prezes UOKiK ukarze opornych

Na firmy, które najbardziej opóźniają regulowanie swoich zobowiązań, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie nakładał kary administracyjne. Najpierw prezes UOKiK – z urzędu lub na wniosek – oceni czy doszło do nadmiernego opóźnienia, a jeśli tak, to przy wymierzaniu kary będzie uwzględniał wartość niezapłaconych faktur i długość opóźnień w płatnościach.
Projekt przewiduje też wprowadzenie przepisów mających na celu rozpoznawania skutków w podatkach PIT i CIT tzw. "złych długów" (w tym tzw. "ulgę na złe długi"), na wzór mechanizmu funkcjonującego w podatku VAT. Oznacza to, że wierzyciel, który nie otrzyma zapłaty w ciągu 90 dni od upływu terminu określonego w umowie lub na fakturze, będzie mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania o kwotę wierzytelności (z kolei dłużnik będzie miał obowiązek podniesienia podstawy opodatkowania o kwotę, której nie zapłacił).

Zobacz w LEX:

Wyższe odsetki, uproszczone procedury w sądach

Autorzy projektu proponują też podniesienie wysokości odsetek ustawowych za opóźnienia w transakcjach handlowych o dwa punkty procentowe, tj. do 11,5 proc., tak aby kredytowanie się kosztem firm było droższe niż uzyskanie pieniędzy np. z kredytu komercyjnego. Jedynie w transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot leczniczy, odsetki pozostaną na dotychczasowym poziomie, tj. 9,5 proc.
Wprowadzone ma być również uproszczenie procedury zabezpieczającej przed sądem cywilnym w sprawach o roszczenia pieniężne z tytułu transakcji handlowych, w których wartość wynagrodzenia nie przekracza 75 tys. zł.
Jak można przeczytać w uzasadnieniu projektu, oznacza to, że nie trzeba będzie wykazywać interesu prawnego w udzieleniu zabezpieczenia przez sąd – wystarczy, że powód uprawdopodobni roszczenie i okoliczność, że należność nie została uregulowana przez co najmniej 3 miesiące od dnia upływu terminu płatności określonego w fakturze lub umowie. Dzięki temu, po uzyskaniu zabezpieczenia, powód będzie miał większą gwarancję odzyskania swoich należności w przypadku korzystnego wyroku sądu.

 



 

Trzy poziomy rekompensat za koszty opóźnień

Projekt zakłada też wprowadzenie zróżnicowanych wysokości rekompensat za poniesione koszty związane z odzyskiwaniem należności (obecnie taka rekompensata wynosi 40 euro od każdej niezapłaconej wierzytelności lub jej części). Po zmianach będą wyznaczone trzy progi: 40 euro – gdy świadczenie pieniężne nie przekracza 5000 zł; 70 euro – gdy świadczenie pieniężne jest wyższe od 5000 zł, ale niższe niż 50 000 zł; 100 euro – gdy świadczenie pieniężne jest równe lub wyższe od 50 000 zł.
Wprowadzony ma być też mechanizm zapobiegający nadużywaniu prawa do rekompensat. Jednocześnie proponuje się, że podmiot publiczny nie będzie musiał dochodzić rekompensaty za poniesione koszty związane z odzyskiwaniem należności, gdy jej wysokość jest równa lub wyższa od wynagrodzenia za dostawę towaru lub wykonanie usługi.


Projekt przewiduje też uzupełnienie katalogu czynów nieuczciwej konkurencji (w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji) o działanie polegające na nieuzasadnionym wydłużaniu terminów zapłaty za dostarczone produkty lub wykonane usługi.