W ramach akcji "Poprawmy prawo" otrzymaliśmy zgłoszenie czytelnika dotyczące art. 114 ust. 2 prawa upadłościowego (p.u.). Według niego wymaga pilnej zmiany, ponieważ nie bierze pod uwagę w ogóle interesu finansującego.

- W aktualnym stanie prawnym może dojść do sytuacji, w której syndyk będzie zwlekać z odstąpieniem od umowy leasingu za pośrednictwem referendarza sądowego i jednocześnie nie płacić wynagrodzenia z tytułu umowy leasingu oraz korzystać z przedmiotów leasingu - jest to jawne nadużycie. Nie istnieje bowiem obecnie przepis, który pozwoliłby na wypowiedzenie przez finansującego umowy w zakreślonym wyżej stanie faktycznym - twierdzi czytelnik. 

Zdaniem prawników takiego zagrożenia nie ma, ale nad przepisem warto się pochylić i zmienić. Nie wszyscy jednak tak myślą. 

Czytaj też: Trudno o drugą szansę dla firm w tarapatach, unijnego prawa nie wdrożono na czas

 

Lex CLIF, czyli pokłosie afery

- Przed 2016 r. art. 114 p.u. wskazywał, że za zgodą sędziego syndyk może wypowiedzieć umowę leasingu ze skutkiem natychmiastowym, w terminie dwóch miesięcy od dnia ogłoszenia upadłości. Po zmianie przepisów obecnie wniosek o zgodę na odstąpienie i samo odstąpienie nie zostało ograniczone czasowo, co może potencjalnie budzić pewne kontrowersje - przyznaje Hubert Zieliński, doradca restrukturyzacyjny Filipiak Babicz Expert House. 

Według niego nie jest jednak tak, że syndyk może dowolnie zwlekać z odstąpieniem od umowy, ponieważ zastosowanie znajduje art. 98 ust. 2 p.u., zgodnie z którym można wezwać syndyka do określenia, czy zamierza on wykonać umowę, czy od niej odstąpić. Brak odpowiedzi od syndyka w terminie trzech miesięcy oznacza odstąpienie od umowy. Sytuacja więc, w której syndyk korzysta z przedmiotu leasingu a jednocześnie nie płaci rat leasingowych, nie powinna mieć miejsca (jeżeli syndyk kontynuuje umowę, to powinien płacić raty leasingowe). Umowa może być ewentualnie rozwiązana na ogólnych zasadach.

Czytaj w LEX: Odstąpienie od umowy leasingu na skutek ogłoszenia upadłości leasingobiorcy >

Prof. Rafał Adamus, radca prawny oraz wykładowca w Katedrze Prawa Gospodarczego i Finansowego Uniwersytetu Opolskiego, przypomina, że w sprawie CLIF syndyk odstępował od prawie zakończonych umów leasingu i uniemożliwił wielu ludziom wykup z leasingu samochodów, na co oni liczyli. Mogli oni zatrzymać samochód, za który prawie zapłacili "leasingową cenę' pod warunkiem, że go "na nowo" kupią od syndyka - tłumaczy prof. Rafał Adamus. Koniec końców Sąd Najwyższy uchylił postanowienie warszawskiego sądu o upadłości tej spółki. - Po skandalu leasingowym CLIF S.A. ustawodawca "zabetonował" też umowę o leasingu w prawie upadłościowym przez "lex CLIF", czyli znowelizował art. 114 ust. 2 p.u. i w takim kształcie obowiązuje do dziś - podkreśla prof. Rafał Adamus. 

 


 "Odbetonować" leasing?

W opinii części prawników rozwiązanie z art. 114 ust. 2 p.u. jest zbyt radykalne. 

- Nie chodzi rzecz jasna o uchylenie 114 ust. 2 p.u., aby umożliwić powtórzenie skandalu leasingowego. Należałoby jednak raczej uealastycznić tą regulację prawną, np. co z leasingiem na samym początku kontraktu? Albo gdy druga strona zalega z płatnościami a przedmiot leasingu może zamortyzować się dopiero u kilku korzystających? Czy leasingobiorca rzeczywiście musi być bezwzględnym interesariuszem w postępowaniu upadłościowym? To raczej ani nie staruszka, ani nie matka z dzieckiem na ręku - zastanawia się prof. Rafał Adamus.

Czytaj też w LEX: Utrzymanie w mocy umowy leasingu mimo ogłoszenia upadłości leasingobiorcy >

Zwolenników wprowadzenia zmian do tego przepisu jest więcej. Pojawiają się też głosy, że powinno się zrezygnować z uregulowań o leasingu w prawie upadłościowym. 

Czytaj też: Darmowe upadłości dla małych firm, UE pracuje nad przepisami

- Jeżeli chodzi o ewentualne problemy prawne z leasingiem, to można zadać bardziej ogólne pytanie, czy warto utrzymywać szczególną regulację umowy leasingu w prawie upadłościowym, czy może wystarczyłaby w tym przypadku regulacja ogólna dotycząca odstąpienia przez syndyka od umów wzajemnych. Przepis ogólny pozwala bowiem wziąć pod uwagę ważny interes drugiej strony umowy, czego nie ma wprost w przepisach dotyczących leasingu. Wydaje mi się, że nie jest to jednak bardzo istotny problem praktyczny (w porównaniu z innymi pojawiającymi się w prawie upadłościowym/restrukturyzacyjnym) - podkreśla Hubert Zieliński. 

 

Zostawić w spokoju

Niektórzy doradcy restrukturyzacyjni uważają jednak, że przepis powinno zostawić się w spokoju. 

- Obecna regulacja ma swój sens, ponieważ z jednej strony zmierza do maksymalizacji zaspokojenia wierzycieli (korzystający nadal płaci tzw. raty leasingowe, a masa upadłościowa zwiększa swoją wartość), a z drugiej chroni korzystającego, który ma przewidzianą tzw. opcję własnościową, tj. może wykupić przedmiot leasingu po jego zakończeniu. Gdyby syndyk mógł odstąpić od umowy leasingu, korzystający, który liczył na wykup w przyszłości, byłby pokrzywdzony - uważa Łukasz Lewandowski, adwokat, doradca restrukturyzacyjny, dyrektor Działu Procesowego i Obsługi Transakcyjnej w DSK Depa Szmit Kuźmiak Jackowski. 

Jego zdaniem co najwyżej ewentualna zmiana przepisów powinna dotyczyć wyłączenia możliwości zaspokojenia się przez zastawnika rejestrowego (banku) z przedmiotu leasingu, w sytuacji gdy korzystający wykonuje umowę leasingu terminowo. - Bardzo często bowiem przedmiot leasingu jest zabezpieczony zastawem rejestrowym (zabezpieczającym kredyt, który zaciągnął leasingodawca od banku, celem zakupu przedmiotu leasingu). Po ogłoszeniu upadłości przez finansującego ten kredyt nie jest spłacany i zastawnik (bank) może zaspokoić się z przedmiotu leasingu. Uważam, że dopóki umowa leasingu jest prawidłowo wykonywana, korzystający powinien liczyć na skorzystanie m.in. z opcji wykupu bez perturbacji ze strony banku - twierdzi. 

Polecamy też nagranie szkolenia: Praktyczne aspekty sporządzania i weryfikacji spisu wierzytelności w postępowaniu restrukturyzacyjnym >