W artykule Tarcze antykryzysowe i finansowe odbijają się czkawką tysiącom przedsiębiorców opisaliśmy spory o zwrot subwencji z tarcz finansowych, programów realizowanych podczas pandemii. Polski Fundusz Rozwoju tłumaczył, że objął je działaniami anti-fraud, czyli zapobiegającymi nadużyciom. W ich ramach m.in. stosował algorytmy weryfikujące, czy beneficjenci byli uprawnieni do uzyskania pomocy oraz współpracował z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.
Prawnicy przedsiębiorców uważają jednak, że PFR gra nie fair, np. domagając się zwrotu pieniędzy na podstawie zmian w regulaminie podpisanych już po zawarciu umowy.
- Większość pozwów PFR opiera się na lakonicznych rekomendacjach CBA, które nie zawierają żadnych konkretnych ustaleń czy dowodów, a jedynym wskazaniem jest, że „CBA identyfikuje po stronie badanego podmiotu zwiększone ryzyko wykorzystania subwencji niezgodnie z celem i regulaminem programu” – mówi Mateusz Wołojewicz, radca prawny w kancelarii Wojarska Aleksiejuk & Wspólnicy.
Wiele takich spraw jest jeszcze w toku. Łukasz Chacia adwokat, wspólnik w Kancelarii Karaś Chacia i Wspólnicy, wskazuje tylko dwie, które już prawomocnie zakończyły się po myśli przedsiębiorców. Pierwsza dotyczyła komorników, którym PFR odmawiał statusu przedsiębiorcy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie w sprawie o sygn. akt VII AGa 92/24). W drugiej sprawie sąd prawomocnie zakwestionował legitymację funduszu do występowania z roszczeniem.
Są jednak liczne orzeczenia nieprawomocne, w których sądy orzekały zarówno na korzyść beneficjentów, jak i funduszu. Oto przykłady.
Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt XVI GC 1375/24
W wyroku z 17 kwietnia 2025 r. sąd nieprawomocnie oddalił powództwo PFR przeciwko spółce z ograniczoną odpowiedzialnością o zwrot nienależnie uzyskanej subwencji w kwocie 324 tys. zł, wraz z ustawowymi odsetkami oraz kosztami procesu. Podstawą żądania pozwu były ogólne rekomendacje CBA, wskazujące na „uzasadnione ryzyko wystąpienia nadużyć”.
Sąd uznał, iż „żądanie zwrotu subwencji finansowej nie znajduje podstaw faktycznych i prawnych”. - W pierwszej kolejności należy wskazać, że „uzasadnione podejrzenie nadużyć” nie zostało sprecyzowane ani w umowie łączącej strony, ani w regulaminie – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
- Sąd podkreślił również, że PFR dysponował rekomendacją CBA już od stycznia 2021 r., a decyzję o zwrocie wydał dopiero w kwietniu 2024 r., nie podejmując działań w celu jej rzetelnej weryfikacji. W ocenie sądu takie działanie naruszało zasady współżycia społecznego (art. 5 kodeksu cywilnego) i prowadziło do niepewności prawnej przedsiębiorcy – dodaje mec. Wołojewicz (w komentowanych sprawach nie występował jako pełnomocnik).
Nawet jednak gdyby sąd podzielił argumenty merytoryczne PFR, powództwo musiałby oddalić, doszedł bowiem do wniosku, że roszczenie uległo przedawnieniu. Z wyroku wynika, że zastosowanie znajdzie tu trzyletni termin przedawnienia, właściwy dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalnością gospodarczą (art. 118 kodeksu cywilnego). Subwencja została wypłacona w czerwcu 2020 r. i roszczenie przedawniło się z końcem roku 2023.
Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt XVI GC 128/25
Sprawa o zwrot 108 tys. zł subwencji zakończyła się (nieprawomocnie) po myśli PFR. Wyrokiem z 8 maja 2025 r. sąd nakazał spółce, która w czasie pandemii korzystała z państwowej pomocy, zwrócić całą subwencję z odsetkami i zapłacić koszty procesu.
I tym razem PFR powołał się na lakoniczne rekomendacje CBA, jednak druga strona była również oszczędna w prezentowaniu swoich racji. - Zarzuty pozwanego miały charakter ogólny i sprowadzały się do zakwestionowania powództwa co do zasady, nie wskazywały żadnych konkretnych uchybień – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Przedsiębiorca podnosił, że roszczenie jest przedawnione. I chociaż sąd zgodził się, że zastosowanie powinien mieć tu krótszy, trzyletni termin przedawnienia właściwy w sprawach dotyczących przedsiębiorców, to ten jeszcze nie upłynął, bo następuje to z końcem roku kalendarzowego. W rozpatrywanej sprawie roszczenie stało się wymagalne w czerwcu 2021 r., a zatem przedawniłoby się z końcem 2024 r. - Strona powodowa tymczasem wystąpiła z powództwem 20 sierpnia 2024 r. (data nadania przesyłki na poczcie), a zatem roszczenie w chwili wystąpienia z powództwem nie było przedawnione – uzasadniał sąd.
Cena promocyjna: 18.9 zł
|Cena regularna: 21 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 14.7 zł
Sąd Okręgowy w Łodzi, sygn. akt II C 455/24
Sprawa dotyczyła firmy handlującej owocami i warzywami, działającej w formie jednoosobowej działalności gospodarczej od wczesnych lat 90. ubiegłego stulecia. W 2020 r. w związku z pandemią i brakiem możliwości eksportu otrzymała z programu Tarcza Finansowa PFR 3,5 mln zł subwencji. Rok później fundusz zwolnił ją z obowiązku zwrotu części subwencji w wysokości 75 proc. Jeszcze później zweryfikował jednak dokumentację i doszedł do wniosku, że firma nie jest i nigdy nie była uprawniona do wzięcia udziału w programie.
- Swoim pozwem PFR zażądał zwrotu całej udzielonej koronasubwencji wraz z odsetkami powołując się na fakt, iż beneficjent rzekomo złożył nieprawdziwe oświadczenie co do posiadanego statusu małego lub średniego przedsiębiorcy – relacjonuje Paulina Wrzosek, adwokat w RESIST Rezanko Sitek. Ona, a także Piotr Kieloch, adwokat, doradca restrukturyzacyjny w tej samej kancelarii, reprezentowali pozwanego przedsiębiorcę.
PFR argumentował, że pozwany nie posiada statusu MŚP w rozumieniu art. 3 załącznika nr I do unijnego rozporządzenia pomocowego (rozporządzenia 651/2014). Poza tym, że prowadzi jednoosobową działalność, jest bowiem również powiązany z trzema spółkami. Wszystkie te podmioty razem zatrudniają ponad 300 pracowników, co każe zaliczać przedsiębiorcę do kategorii dużych.
Sąd zauważył jednak, że regulamin Tarczy 1.0, przyjęty uchwałą Rady Ministrów nr 50/2020 r., definiował „mikroprzedsiębiorcę" oraz „małego i średniego przedsiębiorcę" zgodnie z przepisami ustawy – Prawo przedsiębiorców, a nie zgodnie z rozporządzeniem unijnym. Inna definicja została wprowadzona dopiero na skutek późniejszej zmiany regulaminu. Ponadto inna definicja MŚP znalazła się we wniosku o subwencję, a inna w umowie subwencyjnej.
- W konsekwencji pozwany nie był w stanie na dzień podpisania spornej umowy ustalić, iż musi stosować czy też nie rozporządzenie, a tym samym badać istniejące w myśl rozporządzenia powiązania – orzekł sąd w wyroku z 15 kwietnia 2025 r.
W jego ocenie działania PFR skutkujące niespójnością w dokumentacji należy ocenić jako „nierzetelne i wprowadzające w błąd”. Z kolei pozwanemu nie można „postawić zarzutu podania nieprawdziwych informacji lub złożenia nieprawdziwego oświadczenia”.
Sąd wskazał też, że PFR nie odstąpił od umowy ani nie rozwiązał jej w żaden inny sposób, nie miał więc podstaw do żądania zwrotu subwencji na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Na koniec zwrócił uwagę na pozycję funduszu, który jest spółką w całości należącą do Skarbu Państwa i w jego imieniu dysponował środkami publicznymi. Podmioty ubiegające się o subwencję mogły zatem postrzegać PFR „ jako podmiot wysoce profesjonalny, godny zaufania”.
PFR złożył apelację, a sprawa w drugiej instancji toczy się przez Sądem Apelacyjnym w Łodzi (sygn. akt I ACa 2037/25). – Nie ma jeszcze informacji o terminie rozprawy apelacyjnej – przekazuje mec. Wrzosek.
Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt XVI GC 305/24
Nieprawomocny wyrok z 10 września 2024 r. dotyczył oddziału przedsiębiorstwa zagranicznego. Chociaż otrzymał on subwencję z programu Tarczy PFR, fundusz następczo doszedł do wniosku, że firma zarejestrowana w innym kraju nie mogła być beneficjentem programu. Zażądał w pozwie zwrotu subwencji (107 tys. zł), wraz z odsetkami i kosztami procesu.
Pozwany oponował, podnosząc, że zmiana interpretacji zapisów umowy subwencyjnej oraz regulaminu nie może stanowić wystarczającego uzasadnienia dla żądania zwrotu dochodzonej pozwem kwoty.
Sąd stanął po stronie PFR. W uzasadnieniu wyroku pochylił się nad problemem statusu oddziału przedsiębiorcy zagranicznego. - Oddział nie jest przedsiębiorcą i nie posiada odrębnej od przedsiębiorcy osobowości prawnej – stwierdził, powołując się na orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego.
A zatem pozwany „nie był w stanie spełnić wymogów ubiegania się o subwencję zgodnie z Regulaminem przyjętym przez PFR 13 kwietnia 2021 r.”.
Sąd Okręgowy w Warszawie, sygn. akt XVI GC 411/25
Nieprawomocnym wyrokiem z 10 lipca 2025 r. sąd oddalił powództwo PFR o zwrot blisko 1,4 mln zł subwencji z odsetkami i kosztami procesu.
Pozwanym była spółka komandytowa z branży hotelarskiej, która uważała, że państwową pomoc pandemiczną wykorzystała prawidłowo - przeznaczyła je m.in. na pensje dla pracowników, co pozwoliło ochronić miejsca pracy. Podnosiła też, że PFR nie wykazał, na czym miały polegać jej działania lub zaniechania uzasadniające żądanie zwrotu subwencji. Ponadto spółka twierdziła, że nie otrzymała informacji o zmianie regulaminu Tarczy Finansowej 2.0, na którą to zmianę powołuje się powód.
Sąd, stając po stronie beneficjenta, wskazał m.in., że PFR ograniczył się do stwierdzenia „ryzyka”, nie przedstawił jednak dowodów konkretnych nadużyć. Z kolei hotelarz przedstawił dowody na terminowe płacenie podatków oraz wykorzystanie subwencji zgodnie z celami programu.
- A zatem nawet jeżeli ryzyko sprzeniewierzeń faktycznie zaistniało, nie przełożyło się to na konkretne naruszenia, które miałyby wpływ na wykorzystanie subwencji – czytamy w uzasadnieniu.
- Ponadto sąd wskazał, że w jego ocenie uznanie każdej negatywnej rekomendacji CBA za automatyczną podstawę do żądania zwrotu subwencji mogłoby prowadzić do długotrwałej niepewności beneficjentów i nadużycia prawa przez PFR, co byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego – dodaje mec. Wołojewicz.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.













