Zarzuty zostały postawione dwóm polskim firmom: Lavard i Lord. Kontrola wykazała, że w przypadku marki Lavard aż 24 próbki składu ubrań (na 27 badanych) nie zgadzały się z tym, co producent deklarował na metce. W przypadku firmy Lord kontrola wykazała analogiczną sytuację w 10 na 11 badanych próbkach. Przykładowo, garnitur Lord miał składać się w 80 proc. z wełny, 18 proc. z wiskozy i 2 proc. z elastanu. W rzeczywistości zawierał jedynie poliester (63,1 proc.), wiskozę i elastan. 

Czytaj też: UOKiK stawia firmom zarzuty za nieprawidłowe oznaczanie promocji​ >>

 

Ewa Nowińska, Krystyna Szczepanowska-Kozłowska

Sprawdź  

 - Konsumenci mają prawo do rzetelnej informacji o cechach i jakości produktu, jest to niezbędne do podjęcia świadomej decyzji o zakupie. W przypadku odzieży kupujący nie mogą samodzielnie sprawdzić, czy specyfikacja widniejąca na metce lub wszywce jest prawdziwa. Powinni móc polegać na specyfikacji podanej przez odpowiedzialnego za produkt przedsiębiorcę. Przychodzimy konsumentom z pomocą i badamy w akredytowanych laboratoriach UOKiK skład różnych produktów by stwierdzić, czy deklaracje są zgodne z prawdą. Cyklicznie kontrolujemy odzież i sprawdzamy jej jakość, aby zapewnić konsumentom dostęp do prawidłowych informacji o składzie surowca – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Jeśli zarzuty wobec firm się potwierdzą, grozi im kara w wysokości nawet do 10 proc. rocznego obrotu za wprowadzanie konsumentów w błąd. 

Czytaj w LEX: Ochrona konsumenta w branży mody >