Przez lata w orzecznictwie dominowała koncepcja statycznego charakteru szkody, zgodnie z którą szkoda powstaje w momencie wypadku, a jej wysokość jest równa przewidywanym kosztom naprawy. Poszkodowany otrzymuje odszkodowanie wyliczone na dzień wypadku, niezależnie od tego, czy naprawi pojazd, sprzeda go, czy nie zrobi nic. Od 2022 r. orzecznictwo Sądu Najwyższego zaczęło się zmieniać, a uchwała SN z 11 września 2024 r. w sprawie sposobu określania odszkodowań komunikacyjnych (III CZP 65/23) potwierdziła dynamiczny charakter szkody, co oznacza, że szkoda jest zmienna w czasie. Mogą na nią wpływać różne zdarzenia, które mogą powodować zwiększenie lub zmniejszenie szkody.

We wrześniu nastąpił zwrot. Sąd Najwyższy w trzyosobowym składzie wydał uchwałę w sprawie III CZP 32/24. W uchwale tej powrócił do koncepcji statycznego charakteru szkody i uznał, że ustalenie odszkodowania z OC jako równowartość hipotetycznych kosztów naprawy jest dopuszczalne także wtedy, gdy poszkodowany naprawił pojazd.

Poszkodowany wybierze sposób oszacowania szkody

Dla poszkodowanych uchwała SN jest korzystna.

- Oznacza to potwierdzenie wcześniejszej linii orzeczniczej opowiadającej się za tzn. statyczną koncepcją szkody. Postawiona przez Sąd Najwyższy teza oznacza, że decyzja co do sposobu oszacowania wysokości należnego odszkodowania zależeć będzie od wyboru poszkodowanego – mówi Albert Demidowski, radca prawny, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych.

Nie jest jeszcze znana treść uzasadnienia uchwały, ale sama sentencja wydaje się dość jednoznaczna.

- Jeżeli zatem w przypadku sporu sądowego poszkodowany kwestionować będzie kosztorys ubezpieczyciela, będzie mógł domagać się, przykładowo, powołania niezależnego biegłego do sporządzenia nowego kosztorysu zawierającego urealnione stawki za wykonane prace naprawcze – wskazuje Albert Demidowski.

Sądy będą interpretować sprzeczne uchwały SN

Uchwała w sprawie III CZP 32/24 została wydana przez Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów. Poprzednie uchwały SN, prezentujące dynamiczną koncepcję szkody, zostały wydane dwukrotnie w składzie siedmiu sędziów SN.

- Jeśli więc zdaniem trzech sędziów, którzy orzekali w tej sprawie, należało zmienić linię orzeczniczą zapoczątkowaną wcześniejszymi dwiema uchwałami SN w składzie siedmiu sędziów, należało przekazać sprawę do rozpoznania w składzie powiększonym. Nie zrobili tego i jesteśmy w dość nietypowej sytuacji, kiedy mamy dwie stosunkowo niedawne uchwały siódemkowe w konflikcie z najnowszą uchwałą trójkową - zauważa Paweł Stykowski, radca prawny (Studio Prawnicze Paweł Stykowski, Kancelaria Radcy Prawnego).

Pojawia się pytanie, jak będą do tej kwestii podchodziły sądy.

- Spodziewam się, że sądy powszechne będę wybierały pomiędzy tymi orzeczeniami według swego uznania. Zresztą, do tej pory też nie było jednolitej praktyki - mówi Paweł Stykowski.

Żadna z tych uchwał nie wiąże sądów, więc o ich znaczeniu może zadecydować siła argumentów.

- Tu najnowsza uchwała (w sprawie III CZP 32/24) wypada słabo - widzę ewidentną sprzeczność pomiędzy pkt 1 uchwały, pkt 3 uchwały i ustnymi motywami orzeczenia. Sprzeczność nie do pogodzenia. Z pkt 1 uchwały dowiadujemy się, że naprawa pojazdu nie uniemożliwia żądania wyliczenia szkody na podstawie kosztorysu. Ale jak obniżyć wyliczenie kosztorysowe o niezapłacony przy naprawie VAT zgodnie z pkt. 3 uchwały? I jak pogodzić to z popartą w ustnych motywach orzeczenia statyczną koncepcją szkody, która każe zignorować rzeczywiste koszty naprawienia pojazdu? Mam wrażenie, że sąd się trochę pogubił – uważa Paweł Stykowski.

Od lat poszkodowani mają wybór pomiędzy likwidacją szkody w pojeździe według kosztorysu (ubezpieczyciel szacuje koszty naprawy) lub na fakturę (zwrot rzeczywiście poniesionych kosztów naprawy).

- Poparta w ustnych motywach orzeczenia statyczna koncepcja szkody uniemożliwia naprawę na fakturę – zgodnie z tą koncepcją, rzeczywiste koszty naprawienia pojazdu nie mają żadnego znaczenia dla wyliczenia odszkodowania. To oznacza, że poszkodowani już nie będą mogli żądać naprawy na fakturę, a sprawy sądowe, gdzie złożyli fakturę jako kluczowy dowód dla wyliczenia odszkodowania, nie powinny zostać rozstrzygnięte po ich myśli – mówi Paweł Stykowski.

 

Cena promocyjna: 79.6 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99.5 zł


Warsztaty skorzystają na rozliczeniach kosztorysowych

Wyliczenie kosztorysowe ma kluczowe znaczenie nie tyle dla poszkodowanych co dla warsztatów, które odkupiły ich roszczenia. To nie jest rzadka praktyka, gdy poszkodowany ceduje roszczenia na warsztat w zamian za naprawę pojazdu. Warsztat naprawia pojazd jak najtaniej, ale w kosztorysie wydatki na naprawę mogą już wyglądać zupełnie inaczej, gdyż niektóre warsztaty z nich najwyższe możliwe wyliczenie odszkodowania (części oryginalne producenta oraz preferowanie wymiany zamiast naprawy, po zwykle dość wysokich stawkach za roboczogodzinę).

- Ta różnica pomiędzy rzeczywistymi kosztami naprawy a hipotetycznymi kosztami naprawy jest zarobkiem warsztatu. Poszkodowani stający w sądzie w charakterze świadka są zdziwieni z jak wysokim roszczeniem wobec ubezpieczyciela wystąpił podmiot, któremu odsprzedali swoje roszczenie. Jeśli szkodę odkupiła firma odszkodowawcza, często domaga się kwoty ponad dziesięciokrotnie wyższej niż zapłacona poszkodowanemu za cesję roszczenia - tłumaczy Paweł Stykowski.

W rozliczeniu kosztorysowym problemem bywa także sytuacja, gdy poszkodowany naprawia pojazd w zaprzyjaźnionym warsztacie po najniższych kosztach, a warsztat nie wystawia rachunku ani faktury. W ten sposób powstaje szara strefa, którą ograniczałoby przyjęcie dynamicznej koncepcji szkody.