Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko firmom: DBK z Olsztyna, ESA Trucks Polska z Komornik (woj. wielkopolskie), TB Truck & Trailer Serwis z Wolicy (woj. mazowieckie), Van Tilburg-Bastianen Groep z Bredy w Holandii i WTC z Długołęki (woj. dolnośląskie). UOKiK postawił także zarzuty dziewięciu menadżerom wysokiego szczebla, którzy pracowali lub pracują w tych spółkach. To już druga taka duża sprawa nagłośniona przez UOKiK w ciągu tylko ostatniego miesiąca. 

Dowody z przeszukiwań

Podczas przeszukiwań w 2018 r. urząd zabezpieczył obszerny materiał dowodowy. Pracownicy UOKiK w asyście Policji znaleźli wówczas dowody wskazujące, że przedsiębiorcy ustalali wspólne działania i zdawali sobie sprawę, że ich postępowanie może być niezgodne z prawem. Swoją  współpracę określali jako „układ”, „pakt” czy „zmowę”.

 



 

 - W czasie przeszukań zdobyliśmy mocne dowody. Podejrzewamy, że co najmniej od 2011 r. DBK i WTC wspólnie z ESA Trucks Polska dzieliły rynek sprzedaży ciężarówek marki DAF. Najpóźniej w 2016 r. do porozumienia mógł dołączyć TB Truck & Trailer Serwis za zgodą i wiedzą kontrolującej go spółki Van Tilburg-Bastianen Groep. Mamy informacje, że holenderski przedsiębiorca był informowany przez jednego z pracowników, że w Polsce funkcjonuje porozumienie ograniczające konkurencję. Nie podjął jednak kroków żeby zakończyć udział swojej spółki-córki w kartelu. Dlatego prowadzimy postępowanie także przeciwko tej firmie i jej menadżerom – tłumaczy prezes UOKiK, Marek Niechciał.

Czytaj również: TK: Przeszukanie firmy przez UOKiK pod większą kontrolą sądu >>

Co ustalili urzędnicy

UOKiK dowiedział się, że przedsiębiorcy wspólnie ustalili, że każdy z nich będzie sprzedawał ciężarówki DAF na określonym terenie i nie będą rywalizowali o klientów w innych częściach Polski. Dotyczyło to również przetargów na dostawę samochodów. Mogło też dochodzić do wymiany informacji o cenach. Przez to możliwe było zniechęcanie potencjalnych nabywców do kupowania ciężarówek u innego dilera niż wynikało to z uzgodnień między sprzedawcami. Przykładowo, jeżeli klient z terenu kontrolowanego przez DBK chciał kupić ciężarówkę od ESA, przedstawiano mu w ESA dodatkowo zawyżoną cenę, tak żeby skorzystał z oferty sprzedawcy ze swojego regionu.

Ta sprawa pokazuje, że zmowa ograniczająca konkurencję to nie tylko ustalenia cenowe. Równie groźny dla gospodarki może być też podział rynku. Spółki zamiast konkurować dzielą między siebie terytorium, towary lub grupy klientów. W przypadku uzgodnień terytorialnych potencjalni klienci tracą możliwość kupna produktów od wybranych sprzedawców i po niższych cenach. Tak mogło być w efekcie porozumienia sprzedawców ciężarówek.

 


 

Wysokie kary za naruszenie unijnych i polskich przepisów

 - Transport towarów za pomocą samochodów ciężarowych jest bardzo istotny w naszym kraju, dlatego potencjalną zmowę mógłby odczuć każdy z nas. Droższe auta to większe koszty firm transportowych, a to może mieć wpływ na ceny płacone przez konsumentów – mówi wiceprezes UOKiK, Michał Holeksa.

Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy, a menadżerom zaangażowanym w naruszenie kara do 2 mln zł. Z uwagi na to, że praktyka dilerów mogła mieć wpływ na handel między krajami UE, Urząd prowadzi przeciwko spółkom i menadżerom postępowanie zarówno w związku ze złamaniem przepisów polskich, jak i unijnych. To zła wiadomość dla firm.  Ostatnio bowiem Trybunał Sprawiedliwości UE potwierdził, że UOKiK może w jednej decyzji nałożyć dwie kary, jedną za naruszenie polskich przepisów, a drugą za unijnych. Tak było w sprawie dotyczącej sankcji nałożonych na PZU Życie. A chodziło o poważne kary - jedna to 17 mln zł, a druga 33 mln.

Czytaj również: Gwarantowana marża może naruszać konkurencję >>

Kolejni menadżerowie pod lupą UOKiK

Co więcej to już kolejna sprawa w ciągu miesiąca. W połowie marca 2019 r. UOKiK poinformował, że podejrzewa, że doszło do podziału rynku energii cieplnej w Warszawie, a także zmowy cenowej i przetargowej. Zarzuty postawiono czterem podmiotom: Veolia Energia Polska, Veolia Energia Warszawa (VEW), PGNiG Termika oraz PGNiG. Firmy bowiem porozumiały się, co do zasad obrotu. Ustaliły, że jedna skupia się na wytwarzaniu ciepła, a druga jego dystrybucji.  W tej sprawie Urząd ma też dowody, m.in. maile, projekty umów, że zmowie brali aktywny udział dwaj menadżerzy, którzy pełnią lub pełnili wysokie funkcje w VEW i PGNiG Termika. Dlatego UOKiK także im postawił zarzuty.