- Priorytetem UOKiK w zakresie porozumień wertykalnych pozostaje zwalczanie ustalania minimalnych cen odsprzedaży, czyli RPMów – powiedział dr Wojciech Dorabialski,  dyrektor Departamentu Ochrony Konkurencjji w UOKiK podczas  seminarium „Porozumienia dystrybucyjne w prawie konkurencji”. Zorganizowało go . – W 2017 r. udaliśmy się na kilka przeszukań  w sprawach RPM a w roku 2018 zaczynamy wszczynać postępowania właściwe – tłumaczył Wojciech Dorabialski.
Komisja Europejska również zaczęła być bardziej aktywna. W 2018 r. wydała już cztery decyzje w sprawach RPM, pierwszy raz od 15 lat czyli od sprawy Yamaha. Skąd ten powrót do ścigania RPM-ów?
- Zarówno KE jak i UOKiK doszła do wniosku, że zbyt łagodne podejście do RPM-ów spowodowało niebezpieczny wzrost popularności tego rodzaju naruszenia. Wydaje się, że w przypadku Komisji źródłem wiedzy w tym zakresie było zakończone w 2017 r. badanie rynków e-commerce. UOKiK natomiast przekonał się o tym dodatkowo dzięki tzw. pilotażowemu programowi dla sygnalistów – wyjaśniał dr Wojciech Dorabialski.

 


 

Wysokość marży pod lupą

Zarówno polskie, jak i unijne prawo ochrony konkurencji pod groźbą wysokich sankcji zakazuje zawierania porozumień cenowych, jeżeli mają charakter ograniczający lub eliminujący konkurencję rynkową. Nałożenie kar pieniężnych zarówno na przedsiębiorców (do 10 proc. obrotu), jak i ich zarządy (do 2 mln zł) jest możliwe,  gdy zmowa wywrze negatywne skutki na rynku. W klasycznym porozumieniu dystrybucyjnym jego organizator (zazwyczaj producent lub importer objętych zmową towarów) narzuca reguły dotyczące polityki cenowej na dane towary, np. minimalne ceny, maksymalnych dozwolone rabaty. Okazuje się jednak, że ustalenie może też dotyczyć marży. - Niestety coraz częściej obserwujemy, że dostawcy próbują konkurować o dystrybutorów (a w zasadzie o ich „cenne usługi”) wysokością gwarantowanej marży. Niedawno z pewnym zdumieniem odkryłem przypadkiem, że na stronie internetowej jednego z dostawców w zakładce „Franczyza” znajdowało się hasło: zostań franczyzobiorcą – gwarantujemy jednolite ceny i wysokie marże – mówił dr Wojciech Dorabialski.

Z kolei adwokat Małgorzata Modzelewska de Raad, partner w kancelarii Modzelewska & Paśnik zwróciła uwagę na inną minę, a mianowicie pilnowanie cen przez samych dystrybutorów. – Tutaj dobrym przykładem jest sprawa Swatch. UOKiK ustalił, że Swatch Group Polska wraz z dystrybutorami ustalają minimalne ceny detaliczne sprzedaży zegarków w sklepach tradycyjnych i internetowych. – W tej sprawie nie tylko producent ustalił nielegalnie ceny ze swoimi dystrybutorami. Oni również sami wzajemnie się pilnowali – tłumaczyła Małgorzata Modzelewska de Raad.

Na co uważać

Przede wszystkim producenci/dostawcy nie mogą przekazywać informacji, które nie muszą być ujawnione.  - Warto też oznaczać je jako poufne I zakazywać dzielenia się nimi - tłumaczyła Małgorzata Modzelewska de Raad. Z kolei dystrybutrorzy, zarówno hurotwnicy jak i detaliści, nie powinni prosić o takie informcje dotyczące innych przedsiębiorców.

Czytaj również: Specjalne klauzule w e-handlu wciąż wywołują spory >>

Z kolei adwokat Olga Sztejnert-Roszak z kancelarii SWKS zwracała uwage na konieczność badania rzetelności dystrybutora. - Choć taka kontrola nie jest wprost uregulowana, to jest legalnie uzasadniona w przepisach prawa cywilnego - tłumaczyła mecenas. I przypomniała, że Sąd Najwyższy w wyroku w sprawie Peugeota (sygn. III CKN 29/01) wskazał, że kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. W tej sprawie importer samochodów odpowiadał za nie wywiązanie się z umowy sprzedaży przez dealera. SN uznał, że przedsiębiorstwo prowadzące dystrybucję towarów za pośrednictwem autoryzowanych dilerów ma prawny obowiązek badania rzetelności dilera i nadzoru nad jego działalnością handlową.

 

Drożej może znaczyć lepiej

Z kolei  dr Łukasz Grzejdziak z Uniwersytetu Łódzkiego zwrócił uwagę na inny apsekt zmów cenowych. Otóż z badań wynika, że stosowanie minimalnych cen odpsrzedaży częściej powoduje skutki antykonkurencyjne. – Są badania, które pokazują, że wzrost ceny podowuje wzrost zainteresowania, a  w konsekwencji sprzedaży danego towaru. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku towarów z tzw. wartością dodaną – przekonywał dr Łukasz Grzejdziak podczas seminarium. Zorganizowało go Centrum Studiów Antymonopolowych i Regulacyjnych wraz z kancelariami Modzelewska & Paśnik oraz SWKS.