Prezes UODO i GGK mają odmienne zdania co do granic  jawności ksiąg wieczystych. Według pierwszego nie powinno się ujawniać numeru księgi wieczystej  na geoportalu, a drugiego - nie ma w tym nic złego. Konflikt eskaluje. Na razie zapadły dwa wyroki: 5 maja i 23 lutego br. Oba dotyczą  kar nałożonych przez prezesa UODO na GGK. WSA stanął po stronie  prezesa UODO. Uzasadnienie do jego wyroku zostało właśnie opublikowane. Na wyroki NSA, do którego odwołał się główny geodeta, trzeba jeszcze poczekać. 

Czytaj także: Prezes UODO surowo ukarał głównego geodetę i zapowiada kolejną sankcję>>
 

Walka w sądzie

WSA w uzasadnieniu do wyroku z 5 maja 2021 r., którym oddalił skargę Głównego Geodety Kraju na decyzję Prezesa UODO, potwierdził, że numery ksiąg wieczystych są danymi osobowymi. Stwierdził również, że GGK nie miał podstaw prawnych do ujawniania tych numerów w serwisie Geoportal2 i umyślnie naruszał przepisy o ochronie danych osobowych, dlatego kara pieniężna w wysokości 100 tys. zł, jaką Prezes UODO nałożył na GGK jest uzasadniona.

- WSA potwierdził więc, że numery ksiąg wieczystych przetwarzane w serwisie www.geoportal.gov.pl stanowią dane osobowe – uważa Adam Sanocki z UODO.

WSA uznał, że publikacja numerów ksiąg wieczystych pozwala w łatwy sposób pośrednio zidentyfikować właścicieli nieruchomości. Tym samym numer księgi wieczystej stanowi dane osobowe. WSA wskazał również, że pogląd, że numery ksiąg wieczystych są danymi osobowymi, nie jest nowy i potwierdził to już Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 26 września 2018 r. wydanym w sprawie o sygn. akt I OSK 11/17.

 

WSA badając skargę na decyzję Prezesa UODO uznał, że GGK swoim działaniem umożliwił użytkownikom serwisu Geoportal2 bezpośredni dostęp do zawartości ksiąg wieczystych. Umieszczone w nim numery ksiąg wieczystych były jednocześnie odnośnikami przekierowującymi użytkowników bezpośrednio na stronę Ministerstwa Sprawiedliwości do elektronicznych ksiąg wieczystych. W ocenie sądu ta funkcjonalność spowodowała, że użytkownicy nie musieli nawet podawać numeru księgi wieczystej, by uzyskać wgląd do informacji w niej zawartych, w tym do danych osobowych właściciela danej nieruchomości.

Klikając w link użytkownik miał wgląd w księgę wieczystą, w której są m.in. imiona, nazwiska właściciela nieruchomości, imiona rodziców, numer PESEL, adres nieruchomości. Nie potrzebował do tego żadnych dodatkowych uprawnień.

W ocenie WSA nie znalazł potwierdzenia argument GGK, że podstawę do publikowania numerów ksiąg wieczystych w serwisie ww.geoportal.pl stanowi rozdział 6 załącznika II do Rozporządzenia Komisji (UE) NR 1089/2010 z dnia 23 listopada 2010 r. w sprawie wykonania dyrektywy 2007/2AA/E Parlamentu Europejskiego i Rady w zakresie interoperacyjności zbiorów i usług danych przestrzennych. Zdaniem sądu regulacje zawarte w tym rozporządzeniu w żadnej mierze nie odnoszą się do kwestii publikowania w serwisie www.geoportal.gov.pl numerów ksiąg wieczystych.

Orzeczenie z 23 lutego br. również dotyczyło kary w wysokości 100 tys. zł nałożonej na głównego geodetę, tym razem jednak przez UODO. Nałożył ją  za uniemożliwienie przeprowadzenia kontroli w starostwie w Jarocinie. UODO chciało sprawdzić przetwarzania danych z ksiąg wieczystych za pośrednictwem portalu internetowego Geoportal II.  

WSA uznał, że w państwie prawa nie wolno uniemożliwiać przeprowadzenie kontroli, bojkotować i kwestionować uprawnienia prezesa UODO. Zdaniem sądu, organ publiczny, jakim jest GGK, powinien też znać przepisy prawa i wiedzieć o tym, nawet bez konieczności uzyskiwania stosownych dokumentów, jakie uprawnienia posiada UODO i jakie są podstawy prawne jego działań.

WSA odniósł się do wyjaśnień GGK dotyczących adnotacji o odmowie wyrażenia zgody na przeprowadzenie czynności kontrolnych, jaką zamieścił na upoważnieniach UODO do przeprowadzenia kontroli. GGK w skardze do WSA twierdził, że była ona wyrażeniem krytycznej opinii na temat zakresu kontroli UODO, a nie przejawem utrudnienia lub uniemożliwienia przeprowadzenia kontroli. WSA uznał to twierdzenie za mało logiczne.

 

Zdaniem WSA niższa kara nie spełniłaby funkcji odstraszającej. Sankcja w takiej wysokości ma charakter dyscyplinujący i prewencyjny. Sąd orzekający w sprawie stwierdził także, że uzasadnienie wysokości nałożonej kary jest logiczne i zostało wyczerpująco przez Prezesa UODO wyjaśnione.

Dwie strony medalu

Z orzeczeń  WSA zadowolony jest UODO. - Zgodnie z RODO dane osobowe oznaczają wszelkie informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. A możliwa do zidentyfikowania osoba fizyczna to taka, którą można bezpośrednio lub pośrednio zidentyfikować, w szczególności na podstawie identyfikatora takiego jak imię i nazwisko, numer identyfikacyjny, dane o lokalizacji, identyfikator internetowy lub jeden bądź kilka szczególnych czynników określających fizyczną, fizjologiczną, genetyczną, psychiczną, ekonomiczną, kulturową lub społeczną tożsamość osoby fizycznej. Tymczasem znając numer księgi wieczystej można uzyskać dostęp do takich danych osobowych jak np.  imiona, nazwiska, imiona rodziców, numer PESEL, adres nieruchomości. Opublikowanie takich danych pozwala więc na zidentyfikowanie osoby, której dane są zawarte w księdze wieczystej  - twierdzi Adam Sanocki.  

Natomiast Waldemar Izdebski, Główny Geodeta Kraju uważa, że sąd nie ma racji.  - WSA nie wziął pod uwagę wielu dowodów, na które się powoływaliśmy, a które wskazywały jednoznacznie, że nie utrudniałem kontroli.  UODO stosuje restrykcje w stosunku do GUGiK, a jednocześnie nie stosuje żadnych środków powstrzymujących działania do firm zarejestrowanych w tzw. rajach podatkowych, które sprzedają informacje dotyczące numerów ksiąg wieczystych. Tym samym obywatele zamiast mieć tę informację za darmo z państwowego rejestru muszą za to płacić 40 zł firmom z Seszeli – uważa główny geodeta.

- Taka sytuacja jest niedopuszczalna w cywilizowanym świecie, a wszystko za sprawą UODO i ich interpretacji, ponieważ przepisy są jasne w tym względzie. Numer księgi wieczystej jest daną dotyczącą gruntu, a nie osoby. Fakt, że przez numer księgi można dotrzeć do danych osoby nie jest winą Głównego Geodety Kraju i jeśli miałoby być inaczej to trzeba ten problem rozwiązać na gruncie prawa, a nie karać Głównego Geodetę Kraju – twierdzi Waldemar Izdebski, Główny Geodeta Kraju.