Nie tylko mieszkańcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych ogrzewanych węglem mają problemy. Już od dawna rosną rachunki za ciepło w blokach ogrzewanych gazem, bo chociaż na początku roku weszły w życie przepisy, które wprowadziły ceny regulowane dla budynków wielorodzinnych, to nie dla wszystkich. Z tego przywileju korzystają tylko te, które mają własne kotłownie. Spółdzielcy walczą o zmianę prawa. Rząd jednak jest głuchy na ich apele. Do Senatu trafiła właśnie ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu wzmocnienia bezpieczeństwa gazowego państwa w związku z sytuacją na rynku gazu. Nie uwzględnia postulatów spółdzielców. Tak, jak obowiązujące przepisy, dzieli mieszkańców na lepszych i gorszych. Tymczasem kryzys gospodarczych w jednakowy sposób dotyka jednych i drugich. Spółdzielcze związki rewizyjne mają nadzieję, że może senatorowie nie będą głusi i ślą do nich apele. 

Ceny regulowane gazu nie objęły wszystkich

Na początku tego roku weszła w życie ustawa z 26 stycznia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu (dalej jako: ustawa gazowa), która miała ochronić mieszkańców bloków ogrzewanych gazem przed wysokimi rachunkami.  Na jej podstawie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mogą kupować gaz po cenie regulowanej tj. zatwierdzanej przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Taki przywilej mają jednak tylko te z własną kotłownią.

Bez ochrony przed podwyżkami cen gazu pozostają nadal mieszkańcy budynków wielolokalowych, w których do ogrzewania i podgrzania wody nabywa się energię cieplną od przedsiębiorstw ciepłowniczych i innych podmiotów eksploatujących ciepłownie, w których paliwem do produkcji energii cieplnej jest gaz ziemny.

Czytaj też: Przekształcenie spółdzielni mieszkaniowej we wspólnotę mieszkaniową >>>

 

 

- Różnica polega na tym, że spółdzielnie i wspólnoty mogą nabywać gaz po cenie regulowanej, natomiast przedsiębiorstwa ciepłownicze, nawet w zakresie dostawy ciepła do budynków mieszkalnych, nabywają gaz do produkcji ciepła po cenie wolnorynkowej. To niesprawiedliwe społeczne, świadczy o nierównym traktowaniu mieszkańców budynków wielolokalowych -  uważa Jerzy Jankowski, prezes zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP w Warszawie. 

Według niego, podwyżki cen ciepła są powodem wzrostu opłat za mieszkanie. Rośnie liczba  osób, które nie będą w stanie poradzić sobie z tymi opłatami. Do związku rewizyjnego napływają  w tej sprawie pisma nie tylko od  spółdzielni mieszkaniowych, ale również od mieszkańców, którzy czują się pokrzywdzeni znacznym wzrostem cen ciepła, sięgającym nawet 200 proc.  

Czytaj też: Konieczność przedkładania taryfy do zatwierdzenia przez przedsiębiorstwo prowadzące działalność gospodarczą w zakresie obrotu energią elektryczną będące "sprzedawcą zasiedziałym" >>>

 

Mieszkańcy płacą za gaz nawet o 300 procent więcej 

Spółdzielnia Mieszkaniowa w Tomaszowie Lubelskim należy do tych szczęśliwców, którzy mają akurat własną kotłownię.

- Ciepło mamy własne - łącznie 11 kotłowni gazowych. W kilku blokach są takie, które ogrzewają tylko jeden budynek. Umowę na dostawę gazu podpisaliśmy z PGNiG. Cenę mamy zagwarantowaną taką, jak dla mieszkańców. Nie mieliśmy takich zawirowań jak inne spółdzielnie czy wspólnoty, które nie miały podpisanych umów i musiały płacić drożej. Śledzimy na bieżąco przepisy, tak że już od listopada ub. roku przygotowywaliśmy się, żeby w styczniu podpisać tę umowę. Wiem, że więcej musiały płacić wspólnoty mieszkaniowe. Ludzie płacili za ciepło dwa razy więcej niż u nas – tłumaczy Ryszard Ostrówka wiceprezes SM w Tomaszowie Lubelskim.

Czytaj też: Planowanie gminy w zakresie energetyki - komentarz praktyczny >>>

Sprawdź też: Czy zarządca może wyłączyć się z życia wspólnoty mieszkaniowej lub spółdzielni? >>>

Drastyczny wzrost podwyżek czynszu, w ciągu pół roku nawet i o 200 procent, spowodowany wzrostem cen gazu, odczuli lokatorzy bloków Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowym Tomyślu, której członkami są mieszkańcy nie tylko tego miasta, ale i Opalenicy, Buku i Pniew, w sumie ponad 8 tys. osób.

- Wzrost cen ciepła wynika z podwyżek u dostawców gazu (PGNiG i G.EN. GAZ ENERGIA sp. z o.o.), zasilających kotłownie produkujące ciepło dla budynków Spółdzielni (PEC w Nowym Tomyślu, Komopal w Opalenicy oraz Veolia Zachód w Buku i w Pniewach). Niestety, zgodnie z obowiązującymi przepisami, w takim modelu dystrybucji gazu i produkcji ciepła przedsiębiorstwa ciepłownicze, jako podmioty prowadzące działalność gospodarczą, nie mogą korzystać z preferencyjnych cen gazu. W ten sposób ceny dostarczanego ciepła, uwzględniające zdecydowanie wyższą cenę gazu niezbędnego do jego wyprodukowania, są znacznie wyższe niż dotychczas – tłumaczy spółdzielnia na swojej stronie internetowej.

Sprawdź też: Czy kotłownia budynku mieszkalnego spółdzielni podlega amortyzacji? >>>

Mieszkańcy się buntują. W połowie czerwca zorganizowali protest przed siedzibą spółdzielni. Padła propozycja, żeby zmienić statut, tak by mogła świadczyć usługi ciepłownicze, a potem wydzierżawić kotły od PEC. Wtedy mogłaby wystąpić o taryfę o ulgową dla mieszkańców.  Władze spółdzielni uważają, że rozwiązaniem powinna być nowelizacja prawa, która doprowadziłaby do objęcia ochroną taryfową przedsiębiorstw ciepłowniczych dostarczających ciepło do bloków.

Sprawdź też: Jakie konsekwencje może ponieść zarządca budynku, jeżeli w bloku właściciele mieszkań mają butle gazowe, ale blok jest ogrzewany gazem z kotłowni gazowej? >>>

W Lesznie (woj. wielkopolskie) paradoks. Mieszkańcom bloków tamtejszej Spółdzielni Mieszkaniowej cieszą się, że Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które ogrzewa ich mieszkania korzysta głównie z węgla, a nie z gazu.

- Gaz kupujemy tylko do kuchenek, i tu mieszkańcy mają taryfę taką jak dla nich, natomiast ogrzewanie mamy miejskie. W ubiegłym roku ceny wzrosły około 30 proc. Na razie sytuację ratuje jeszcze VAT, bo wynosi 5 procent. Jeśli zostałaby wprowadzona podwyżka do 23 proc. to automatycznie przełoży się to na ceny, a i tak pewne jest, że przed sezonem będą podwyżki , bo z tanim węglem jest problem– tłumaczy Krzysztof Janowski, kierownik Działu Gospodarki Zasobami Mieszkaniowymi.

SM w Lesznie administruje 159 budynkami, w których mieszka około 10 tys. osób. Kotłownia gazowa ogrzewa tylko jeden budynek spółdzielni.

- Słyszałem o dramatycznej sytuacji w Nowym Tomyślu. Tam problem mają tysiące ludzi. U nas dotyczy on jednego budynku. Osoby, które tam mieszkańcy płacą za gaz o 300 procent więcej – przyznaje Janowski.       

Ustawa jest od dawna, ale w zamrażarce

Pierwsze apele o zmianę prawa pojawiły się już pod koniec ubiegłego roku. W trakcie prac nad ustawą gazową powstała nawet poprawka, dzięki której mieszkańcy wszystkich bloków byliby objęci cenami regulowanymi. Zaproponował ją Senat, ale Sejm nie uwzględnił

22 lutego 2022 r. do Sejmu wpłynął projekt noweli prawa energetycznego, jego autorami są posłowie Koalicji Obywatelskiej. Od wielu miesięcy nic się jednak  z nim nie dzieje, leży w zamrażarce i czeka na pierwsze czytanie, do którego został skierowany 23 marca br.  Spółdzielcy nie mają wątpliwości, że celowo jest blokowany. Posłowie zaproponowali podobną zmianę jak wcześniej Senat.  

 

 

- Wejście w życie ustawy miałoby pozytywne skutki społeczne, ponieważ nastąpiłoby wyrównanie różnic w cenach dostarczanej energii cieplnej z gazu do odbiorców m.in. w spółdzielniach i wspólnotach mieszankowych oraz doszłoby do zmniejszenie obciążeń finansowych mieszkańców budynków wielolokalowych - uważa dr Piotr Pałka, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Derc Pałka.

Sprawdź też: Czy kotłownia w budynku mieszkalnym wielorodzinnym może być lokalem samodzielnym? >>>

Rząd ma swój projekt, ale dalej różnicuje mieszkańców

W międzyczasie rząd przyjął projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu wzmocnienia bezpieczeństwa gazowego państwa w związku z sytuacją na rynku gazu. W ubiegłym tygodniu przyjął go Sejm, a na początku sierpnia zajmie się nim Senat. 

Projekt wydłuża okres ochrony taryfowej do dnia 31 grudnia 2027 r. (art. 1 pkt 7 projektu ustawy w zakresie zmiany w art. 62b ustawy – Prawo energetyczne), ale jednocześnie - tak jak ustawa gazowa - różnicuje mieszkańców bloków w zależności od tego,  kto dostarcza ciepło do ich bloków, co boli spółdzielców. Ale nie poddają się i apelują do senatorów o zmianę tej ustawy. 

Związek rewizyjny apeluje do senatorów, by wnieśli poprawkę do tej ustawy.