Wybory korespondencyjne dla osób starszych nie są możliwe do wy­konania, o czym związki miast i metropolii alarmowały już wcześniej. Te, które obecnie się zapowiada, wymagają zorganizowa­nia zupełnie nowe­go aparatu wyborczego, który trzeba odpowiednio zaprojektować i przetesto­wać.

Samorządowcy przypominają „klęskę” pierwszego podejścia do źle przygotowanej – mimo 3 miesięcy testów – informa­tyzacji zbiera­nia wyników wyborów w 2014 roku.

 

Zagrożenie nie będzie zlikwidowane, a przeniesione

Zdaniem przedstawicieli miast tworzone przepisy nie likwidują zagrożenia zarażeniem, tylko je przenoszą w inne miejsca: przed i do urzędów poczto­wych, w miejsca kwarantanny oraz do - z konieczności poszerzonych i pracujących dłużej - zespołów (komisji i ich obsługi), sprawdza­jących i liczących miliony głosów nadesłanych korespondencyjnie.

Podkreślają też, że biegną terminy wyborcze, a brak wytycznych dotyczących wymogów sanitarnych wobec lokali wy­borczych. Jak podkreślają, nawet jeśliby przyjąć koniecz­ność wyposażenia lokali wyborczych w jednorazowe rękawice, długopisy, maseczki i płyn do odkażania, realizacja takich zamówień w niezbędnej, wielomilionowej skali jest niemożliwa.

Wakaty i kolejne rezygnacje urzędników wyborczych

Przedstawiciele miast zwracają uwagę na wakaty i kolejne rezygnacje urzędników wyborczych oraz rezygnację  firm zapewniających obsługę informatyczną komisji wyborczych.

Właściciele i administratorzy lokali wyborczych, umieszczanych dotąd w obiektach niekomu­nalnych, obecnie odmawiają udostępnienia lokalu, nasilają się też odmowy ze strony dyrekcji placówek oświatowych, rad osiedli itp.

Pracownicy samorządowi (urzędnicy, operatorzy informatyczni, pracownicy obsługi), którzy zapewniali dotąd obsługę OKW i lokali wyborczych, deklarują, że nie podejmą się obecnie realizacji tych zadań; w skali kraju funkcje te pełniło przy ostatnich wyborach ponad 30 tysięcy osób.

Więcej na ten temat na stronie Związku Miast Polskich i Unii Metropolii Polskich.