Działający przy Fundacji Batorego Zespół Ekspertów Wyborczych apeluje o przełożenie terminu wyborów prezydenckich. Organizacja wyborów w zaplanowanym na 10 maja terminie zagrozi konstytucyjnemu wymogowi ich powszechności i równości, a także może przyczynić się do zwiększenia zagrożenia epidemicznego, a więc zagrożenia zdrowia i życia nas wszystkich.

 


Jak zabezpieczyć ludzi przed epidemią?

Argumenty przywoływane przez ekspertów dotyczą niemożności zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, którzy chcieliby oddać głos oraz członkom komisji wyborczych. Prof. Bartłomiej Michalak, członek Zespołu Ekspertów Wyborczych z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, szacuje w swojej ekspertyzie, że wybory będą wymagały zaangażowania około 200 tysięcy osób.

Czytaj także: Prof. Piotrowski: Trzeba ogłosić stan klęski żywiołowej i przesunąć wybory>>

Jego zdaniem z powodu uzasadnionych obaw Polaków przed zakażeniem się koronawirusem nie uda się zgromadzić minimalnej liczby 137 tysięcy osób chętnych do pracy w obwodowych komisjach wyborczych. - Osobną sprawą jest, czy państwo polskie jest w stanie zapewnić wystarczają ilość środków ochrony dla takiej rzeszy ludzi i zabezpieczyć w odpowiedni sposób ponad 27 tysięcy lokali wyborczych – zaznacza.

Prof. Michalak zaznacza, że brak możliwości wzięcia udziału w głosowaniu nie z własnej woli i winy przez osoby objęte kwarantanną, przebywające za granicą lub w szpitalach zakaźnych będzie stanowić naruszenie fundamentalnej dla demokratycznego prawa wyborczego zasady powszechności wyborów. - Należy spodziewać się dużej liczby zasadnych protestów wyborczych, co może doprowadzić do konieczności powtórzenia głosowania w wielu obwodach, a przy opisywanej skali zagrożeń nawet do unieważnienia wyniku wyborów w całym kraju – wyjaśnia.

Czytaj też: Samorządy przewidują problemy z organizacją wyborów podczas epidemii

Starsi głosują, a obecnie są pod ochroną


Według prof. Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, osoby powyżej 60. roku życia stanowią 30 proc. dorosłych Polaków. Frekwencja w tej grupie jest wyższa od średniej, stąd ich udział w ogóle głosujących w wyborach sejmowych 2019 roku wzrastał już do jednej trzeciej. - Może to mieć znaczący wpływ na wynik głosowania – podkreśla w swojej ekspertyzie prof. Jarosław Flis, członek Zespołu Ekspertów Wyborczych.

Głosowanie korespondencyjne

Według prof. Flisa, w Polsce zgodne opóźnienie wyborów prezydenckich o pół roku mogłoby też umożliwić ponowne wprowadzenie do Kodeksu wyborczego głosowania korespondencyjnego dla wszystkich chętnych. Mogłoby to rozwiązać problem wyborców objętych kwarantanną, tych, którzy są pacjentami w szpitalach zakaźnych, oraz tych, którzy znajdują się za granicą, w krajach wcielających w życie drastyczne środki ograniczające rozwój epidemii.

Zespół ekspertów opowiada się za wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej, który zawiesiłby terminy ustalonego już kalendarza wyborczego. Porównaj: Stan nadzwyczajny przesunie wybory, ale nie wiadomo na jak długo>>