Problem stał się obecnie przedmiotem publicznej dyskusji w związku z ogólnymi wypowiedziami niektórych polityków, że w związku z występowaniem w niektórych regionach wciąż poważnych ognisk koronawirusa, możliwe jest ogłoszenie na tych terenach jeszcze przed dniem głosowania stanu nadzwyczajnego. Polski system ustrojowy rozróżnia trzy rodzaje stanów nadzwyczajnych: stan wojenny, stan wyjątkowy oraz stan klęski żywiołowej. Każdy z nich może być wprowadzony na części albo na całym terytorium państwa.

Zgodnie z art. 228 ust. 7 Konstytucji w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie mogą być m.in. przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory prezydenta RP, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.

Według ekspertów wprowadzenie stanu nadzwyczajnego na określonym terenie – w województwie, powiecie czy gminie - wstrzymuje więc wybory na terenie całego kraju.

 

W czasie stanu nadzwyczajnego wyborów przeprowadzać nie można

Zdaniem prof. Anny Rakowskiej-Treli, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, konstytucjonalisty, z ostatniego zdania art. 228 ust. 7 wynika, że można przeprowadzić tylko wybory samorządowe i tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny. – Wnioskując a contrario, innych wyborów przeprowadzać nie można – mówi. Jak podkreśla, jeśli część obywateli pozbawiona zostałaby czynnego prawa wyborczego, nie można by było podać wyników wyborów.

Jak podkreśla dr Michał Szewczyk, konstytucjonalista z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu, w przywołanej regulacji stanowiącej o braku możliwości przeprowadzenia wyborów nie różnicuje się sytuacji, w której stan nadzwyczajny został wprowadzony na całym terytorium państwa od sytuacji, w której stan nadzwyczajny został wprowadzony jedynie na jego części. - W konsekwencji należy uznać, że również wprowadzenie stanu nadzwyczajnego na części terytorium państwa skutkuje brakiem możliwości przeprowadzenia wyborów wymienionych w art. 228 ust. 7 Konstytucji w czasie trwania takiego stanu, a także w ciągu 90 dni po jego zakończeniu - mówi.

Zdania podzielone, co potem z kalendarzem wyborczym

Wątpliwości pojawiają się, jeśli stan nadzwyczajny zostałby wprowadzony w czasie trwania procedury wyborczej, jak ma to miejsce obecnie. Czy kalendarz wyborczy ulega tylko zawieszeniu,  czy należy go zmienić? Co do zasady konstytucjonaliści uważają, w takiej sytuacji kalendarz wyborczy ulega zawieszeniu, a potem należy procedurę wyborczą kontynuować.

Jak wyjaśnia Anna Rakowska-Trela, kiedy ustanie stan nadzwyczajny i upłynie 90 dni po jego zakończeniu, wszystkie terminy zostają odwieszone i biegną dalej. Przykładowo, jeśli któryś ze stanów nadzwyczajnych zostałby ogłoszony dzisiaj, 10 czerwca, kiedy mija termin zgłoszeń kandydatów, zostałby wtedy również jeden dzień na rejestrację. - Na to nie ma odpowiedzi w przepisach, to kwestia interpretacji – mówi prof. Rakowska-Trela.

Niektórzy przedstawiciele doktryny są jednak zdania, że nie można tego tak jednoznacznie stwierdzić, bo powrót do tej samej procedury po tak długim czasie może nie być możliwy, np. z powodu śmierci kandydatów w wyniku pandemii. Konsekwencją może być konieczność zmian procedury i kalendarza wyborczego.

Zobacz też: Stan nadzwyczajny skomplikowałby wybory prezydenckie>>

Luka w prawie

W opinii dr. Michała Szewczyka jest to bardzo istotny problem prawny, ponieważ ani w Konstytucji, ani w Kodeksie wyborczym, ani w ustawach dotyczących stanów nadzwyczajnych, ani w ogóle w żadnym akcie prawa powszechnie obowiązującego nie zawarto regulacji określających wpływ wprowadzenia stanu nadzwyczajnego na kalendarz wyborczy oraz będącą w trakcie realizacji procedurę wyborczą.

- Mamy do czynienia z poważną luką prawną. Jednocześnie żaden stan nadzwyczajny nigdy nie został wprowadzony w okresie obowiązywania Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r., dlatego praktyka ustrojowa również nie dostarcza przykładów próby rozwiązania tego problemu - zaznacza.

Prawo polskie nie przewiduje także „wyborów kroczących”, czyli przeprowadzenia ich najpierw na terenie kraju z wyłączeniem regionów wyłączonych przez stan nadzwyczajny, a potem tylko w miejscach, gdzie stan nadzwyczajny ustał.