Czytaj: Sejm ekspresowo uchwalił dużą nowelizację kodeksu karnego >>

Sami tylko karniści z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego przygotowali ekspertyzę, w której wypunktowali aż 45 wad, nieścisłości i błędów, które znalazły się w ustawie. Są w niej sprawy drobne, ale też wiele "grubych", jak choćby zniesienie karalności jednego z czynów związanych z pedofilią, zgubienie uchwalonego parę tygodni temu w innej ustawie przepisu penalizującego cofanie liczników w samochodach, czy zaostrzenie sankcji w słynnym artykule 212, który media traktują jako bat na siebie i od lat zabiegają o jego wyeliminowanie z kodeksu. W tej ostatniej sprawie politycy opcji obecnie rządzącej, w tym minister Zbigniew Ziobro deklarowali wcześniej usunięcie przepisu, a teraz go zaostrzyli.

Czytaj: 
Eksperci: Nowelizacja kodeksu zawęża karalność za pedofilię! Minister: To kłamstwo>>
Od soboty kary za cofanie licznika - mimo błędu w noweli kodeksu karnego>>

 

Sprawa art. 212 to raczej celowe działanie, z którego po krytyce resort chce się wycofać. Ale inne przykłady to zwykłe błędy, brak koordynacji pomiędzy różnymi pracami legislacyjnymi, czy po prostu zwykły bałagan. Ale wspólnym mianownikiem tego problemu jest tryb pracy - tak nie zmienia ważnych ustaw, a już szczególnie kluczowych dla systemu prawa kodeksów.

Czytaj: MS za usunięciem przepisu dodanego do art. 212 Kodeksu karnego>>

Dobrym zwyczajem, mającym w Polsce długą tradycję sięgającą okresu międzywojennego, było powoływanie do takich prac komisji kodyfikacyjnych, które na przygotowanie nowego kodeksu lub jego obszernej nowelizacji dostawały kilka lat. Komisja miesiącami debatowała nad konkretnymi przepisami i konsekwencjami ich zastosowania, organizowała konferencje, konsultowała swoje pomysły z naukowcami i praktykami. Taka właśnie komisja pracowała nad zmianami w Kodeksie karnym przez kilka lat, ale minister Ziobro rozwiązał ją w pierwszych dniach swojego urzędowania. I teraz zmianami w kodeksie zajmuje się grupa pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości.
Z jakimi skutkami właśnie widać. I to zapewne nie koniec uwag do tej byle jak opracowanej ustawy. 

Czytaj: Prof. Andrzej Zoll: Poprawianie kodeksu wymaga lat, nie godzin>>