Projekt był od dłuższego czasu przygotowywany w Ministerstwie Sprawiedliwości, ale do publicznej wiadomości został podany na początku tego roku. Potem było o nim cicho i dopiero po emisji w sobotę 12 maja filmu braci Sekielskich o pedofilii w Kościele katolickim został we wtorek 14 maja przyjęty przez Radę Ministrów i jeszcze tego samego dnia złożony w Sejmie. 
Miało to związek z wygłoszonymi po emisji filmu deklaracjami czołowych polityków PiS, że władze energicznie przystąpią do walki z tą patologią, w tym zaostrzą kary za czyny pedofilskie. 

W środę odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie projektu, jeszcze tego samego dnia zajęła się nim komisja i już w czwartek z poprawkami projekt wrócił do drugiego czytanie w Izbie. Odbyło się ono w czwartek w południe i po gorącej debacie, w związku z propozycjami poprawek, projektem jeszcze raz zajęła się komisja. W czwartek 16 maja wieczorem projekt wrócił do trzeciego czytania i po burzliwej dyskusji ostatecznie ustawę z poprawkami poparło 263 posłów, 3 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu nie wzięło udziału 143 ze 145 członków klubu PO-KO. Nie głosował też żaden poseł z Nowoczesnej.

W trakcie trzeciego czytania projektu poseł Sławomir Neumann z PO mówił: Ta ustawa nic nie zmieni. Jest najlepszym zobrazowaniem powiedzenia: Ile to trzeba się narobić, żeby nic się nie zmieniło. Ta ustawa nie jest odpowiedzią na walkę z pedofilią w kościele.

- Mam wrażenie, że za tą ustawą nie stoi jakakolwiek troska o dzieci. Aby skutecznie walczyć z pedofilią potrzebna jest komisja, która będzie miała wgląd w archiwa kościoła katolickiego - mówiła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

Po uchwaleniu ustawy minister Zbigniew Ziobro powiedział: Przeszło 40 proc. wyroków w Polsce za wykorzystanie seksualne dzieci to wyroki w zawieszeniu. My chcemy łączyć nieuchronność z surowością, aby sprawcy byli wykrywani i odpowiednio surowo karani. Chcemy dawać nadzieję pokrzywdzonym i ich rodzicom, którzy trafiając do sądu, będą mogli liczyć na sprawiedliwy wyrok i mieć poczucie bezpieczeństwa. To można i trzeba zmienić - mówił.

Skandal pedofilski okazją do niepotrzebnych zmian?

W czasie prac nad ustawą opozycja krytykowała zarówno treść projektu jak sposób prac nad nim. - To sytuacja bez precedensu, że większość rządząca, wykorzystuje sytuację, która słusznie rodzi wzburzenie społeczeństwa, która stała się przedmiotem debaty, która słusznie powinna być rozwiązana w taki sposób, aby chronić ofiary, młodych Polaków. PiS wykorzystuje tę sytuację do przepchnięcia przez Sejm przepisów, które nijak się mają do tego problemu - ocenił poseł Nowoczesnej Mirosław Suchoń.
- Projekt zmian w Kodeksie karnym zawiera wiele błędów i absurdów, przeprowadzając go pokazujecie, że stoicie po stronie księży-pedofilów, wykorzystujecie debatę po filmie braci Sekielskich, by stać po stronie bezkarności Kościoła - powiedziała  poseł Joanna Scheuring-Wielgus (TERAZ!).
- PSL jest za zmianami w Kodeksie karnym, jeśli chodzi o tępienie pedofilii, ale nie może to być sposób ucieczki od istotnego problemu - powiedział poseł Krzysztof Paszyk (PSL). Według niego nowelizacja przygotowana przez rząd spowoduje chaos w polskim porządku prawnym.
- To hańba, w jaki sposób traktujecie problem pedofilii, w jaki sposób traktujecie ofiary przestępstw, wy jesteście tylko populistami - dodał Borys Budka (PO-KO), zwracając się do posłów PiS. Natomiast Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO-KO) zaznaczyła, że problem ze zwalczaniem pedofilii nie polega na wysokości kar. - Nie pozwolimy na dalsze lekceważenie problemu pedofilii, a to właśnie robi obecny rząd. Będziemy chronili dzieci przed pedofilami i będziemy także chronili dzieci przed politykami PiS - podkreśliła. 

- Opozycja, torpedując projekt nowelizacji Kodeksu karnego, staje w obronie przestępców i krzywdzi ich ofiary - powiedział w czwartek w Sejmie poseł PiS Bartosz Kownacki. I podkreślił, że procedowany projekt był wcześniej przygotowany przez ministerstwo sprawiedliwości i nie jest wynikiem działania ad hoc, a rzetelnej i merytorycznej pracy w resorcie sprawiedliwości. - Ale skoro jest takie, a nie inne zapotrzebowanie społeczne, skoro ta sprawa dzisiaj budzi emocje, to obowiązkiem parlamentarzystów jest jak najszybciej przystąpić do pracy i pracować merytorycznie - dodał.

Prof. Zoll: To populistyczne psucie kodeksu

- Czy to nad nowym kodeksem karnym, czy nad jego nowelizacją zawsze, począwszy od okresu międzywojennego, pracowano po kilka lat. Żeby doprowadzić do jakichś sensownych rozwiązań, żeby to przedyskutować, zbadać sens zmian, zastanowić się nad możliwymi ich konsekwencjami - ocenił były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll. Taka praca nad nowelizacją kodeksu, jaką teraz obserwujemy, nad zwiększaniem odpowiedzialności z kilku lat na trzydzieści za konkretny czyn, świadczy tylko o tym, że osoby stojące za tym projektem nie mają zielonego pojęcia o prawie karnym.
Więcej: Prof. Andrzej Zoll: Poprawianie kodeksu wymaga lat, nie godzin>>
 

Wyższe kary za gwałt i pedofilię

W obszarze walki z pedofilią znowelizowany kodeks karny zakłada m.in., że za zgwałcenie dziecka pedofil trafi do więzienia nawet na 30 lat, najbardziej zaburzonym sprawcom grozić będzie bezwzględne dożywocie, a zbrodnie pedofilskie nigdy nie będą się przedawniać. Zmiany zakładają również likwidację tzw. kar w zawieszeniu dla pedofilów. Ponadto w "rejestrze pedofilów" zostanie ujawniony zawód skazanych.
Po pracach w komisji sejmowej zdecydowano się pozostawić granicę wieku ochrony karnej przed czynami pedofilskimi, na obowiązującym do tej pory poziomie - 15 lat. W rządowym projekcie nowelizacji Kodeksu Karnego granica wieku, z którą związana jest ochrona prawno-karna dzieci miała zostać podwyższona do 16 lat.

 



Nowa kara - 30 lat więzienia

Ustawa przewiduje również rezygnację z kary 25 lat więzienia w przypadku najpoważniejszych przestępstw i wprowadzenie kary 30 lat więzienia. Zmiany dotyczą też kary dożywocia. Sądy mają orzekać zakaz warunkowego zwolnienia w sytuacji, gdy sprawca był już skazany na karę więzienia nie krótszą niż 20 lat oraz jeśli charakter i okoliczności czynu oraz cechy sprawcy wskazują na to, że może on stanowić trwałe niebezpieczeństwo dla innych osób.  
Podwyższony został też okres, po którym skazany na dożywocie będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie - z 25 do 35 lat. Taka szansa będzie się jednak wiązać z dożywotnim okresem próby.

Ustawa stanowi także, że recydywiści skazani np. za gwałty czy rozboje, będą trafiali do więzienia na znacznie dłużej. W sytuacji, gdy po rozpoczęciu, a przed zakończeniem wykonywania kary, sprawca popełni przestępstwo, za które orzeczono karę tego samego rodzaju, nie będzie możliwości łączenia kary orzeczonej z karą wykonywaną.

Dożywocie bezwzględne

Ustawa wprowadza karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. Ma być ona orzekana wobec sprawców, którzy są trwale niebezpieczni dla społeczeństwa.
Taką karę sądy będą musiały obligatoryjnie orzekać również wobec osób, które zostały w przeszłości skazane na dożywocie albo na 20 i więcej lat więzienia, a dopuściły się kolejnego przestępstwa, za które orzeczono wobec nich dożywocie. W tych przypadkach wyrok dożywocia ma mieć charakter bezwzględny – na zawsze pozbawiać możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie.
Ponadto sądy mają orzekać zakaz warunkowego zwolnienia przy skazaniu na dożywocie w wypadkach, gdy charakter i okoliczności czynu oraz właściwości osobiste sprawcy wskazują, iż jego pozostawanie na wolności spowoduje trwałe niebezpieczeństwo dla społeczeństwa.
Ustawa wydłuża także do 35 lat okres, po którym skazani na „zwykłe”, a nie bezwzględne dożywocie mogą ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Dziś wynosi on 25 lat.
Wydłuży się również okres próby przy warunkowym zwolnieniu z kary dożywotniego pozbawienia wolności. Dziś ten okres wynosi 10 lat. Po zmianie Kodeksu karnego okres próby dla skazanych na dożywocie będzie dożywotni. Zwiększy się ponadto okres przedawnienia karalności zabójstwa – z 30 do 40 lat.

Nowe typy przestępstw

Ustawa wprowadza też do Kodeksu karnego nowe typy przestępstw za czyny, z których część w ogóle nie była dotąd karalna, mimo że była szkodliwa społecznie. To m.in.:

  • przygotowanie do zabójstwa, za które ma grozić od 2 do 15 lat pozbawienia wolności;
  • przyjęcie zlecenia zabójstwa – od 2 do 15 lat więzienia;
  • uchylanie się od naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem – od 3 miesięcy do 5 lat więzienia (dziś grozi jedynie egzekucja komornicza);
  • kradzież zuchwała, np. kieszonkowa lub gdy złodziej wyrywa torebkę na ulicy – od 6 miesięcy do 8 lat więzienia bez względu na wartość skradzionej rzeczy.
     

Kradzież karty płatniczej jak kradzież z włamaniem

Ustawa zmienia też zasady związane z karaniem osób, które dokonują transakcji cudzą kartą płatniczą albo dokonują internetowych przelewów z konta innej osoby bez zgody jego właściciela.
Tego typu czyny były dotąd karane jako kradzież, ale sądy miały trudności z określeniem, czy jest to zwykła kradzież, za którą grozi od 3 do 5 lat więzienia, czy też kradzież z włamaniem, karana od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Po zmianie tego rodzaju przestępstwo ma grozić kara, jak za kradzież z włamaniem, czyli od roku do 10 lat więzienia.

 


 

Walka z aferami gospodarczymi

Zgodnie z ustawą przyjęcie korzyści majątkowej powyżej miliona złotych będzie zagrożone karą od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Obecnie za przyjęcie łapówki powyżej 200 tysięcy złotych grozi od 2 do 12 lat więzienia.
W przypadku fałszerstw faktur vat na wielką skalę, a więc powyżej 5 milionów złotych, prawo pozwoli orzekać kary w przedziale od 5 do 25 lat więzienia. Dziś zakłada kary od 5 do 15 oraz 25 lat pozbawienia wolności.
Po zmianach Kodeks karny ma też skuteczniej chronić publiczny majątek i fundusze. Precyzyjne przepisy ułatwią walkę z „ustawianiem” przetargów, gdy są w nie choćby częściowo zaangażowane publiczne pieniądze – rządowe, samorządowe albo z Unii Europejskiej. W budzących wątpliwości sprawach prokuratura będzie mogła podejmować działania z urzędu, a nie czekać na złożenie zawiadomienia. Będzie to możliwe na każdym etapie przetargów – zarówno gdy są przygotowywane, jak i wtedy, gdy już trwają albo zostają przeprowadzone.