Tu trzeba zastrzec, że orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczyć będzie klientów Getin Noble Bank, znaczenie będzie miało jednak i dla pozostałych frankowiczów.

TSUE rozstrzygnie, czy można udzielić zabezpieczenia i zwolnić frankowicza z obowiązku płacenia rat w sytuacji, kiedy nie spłacił jeszcze całkowicie kwoty kapitału. Wskazówką, w którym kierunku może pójść Trybunał, jest jego wyrok sprzed dwóch miesięcy. Zgodnie z nim, krajowy sąd nie powinien uwzględniać sytuacji banku badając wniosek o udzielenie zabezpieczenia. W takim wypadku możliwość rozliczenia nie powinna być czynnikiem warunkującym udzielenie konsumentowi ochrony.

Czytaj też: Wpływ przymusowej restrukturyzacji banku na zabezpieczenia ustanowione w procesach skierowanych przeciwko temu bankowi – na przykładzie roszczeń tzw. frankowiczów >

W przypadku Getin Noble Bank, problem jest zresztą jeszcze szerszy. Na rozpatrzenie przed TSUE czeka już drugie pytanie prejudycjalne. - Dotyczy również zabezpieczenia ale w kontekście restrukturyzacji. Chodzi o to, czy dopuszczalne jest zabezpieczenie spłaty rat kredytu w sytuacji restrukturyzacji. - Większość sędziów nawet w warszawskim wydziale frankowym uważa, że przepisy tak są skonstruowane, że uniemożliwiają tego rodzaju postanowienia. W mojej ocenie jest to dopuszczalne i trzeba takie zabezpieczenie stosować w zasadzie contra legem, bo jest to uzasadnione względami konsumenckimi a nawet wręcz konstytucyjnymi - wyjaśnia sędzia dr Piotr Bednarczyk, który pytanie skierował. I wyjaśnia, że skupia się ono na dopuszczalności tego rodzaju przepisów w odniesieniu do konsumentów, w sytuacji ogłoszenia przymusowej restrukturyzacji. - Chodzi o to, że dyrektywa unijna dotycząca restrukturyzacji opiera się na tym, że nie  możemy ustanawiać gorszych zasad dla wierzycieli instytucji finansowych  niż gdyby to miało miejsce w zwykłym postępowaniu upadłościowym. Ja wywodzę, że w zwykłym postępowaniu upadłościowym byłoby to możliwe, a skoro tak to dlaczego nie w ramach restrukturyzacji - zaznacza. 

USTAWA z dnia 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw >

Czytaj: TSUE rozstrzygnie, czy frankowicz w Getin Noble Bank może zabezpieczyć swoje roszczenia>>

TSUE orzeknie przed zmianą przepisów 

Dlaczego wyrok 15 czerwca jest ważny? Obecnie większość kancelarii adwokackich od razu informuje klientów, że mogą wnioskować o spłatę zabezpieczenia, ale rat dopiero w momencie całkowitej spłaty kapitału. Chodzi, mówiąc wprost o to, by po unieważnieniu umowy kredytobiorca nie musiał zwracać bankowi tego co zostało do spłaty z przelanej mu po zaciągnięciu kredytu kwoty. TSUE oceni czy jest to możliwe wcześniej, a jeśli wyrok będzie prokonsumencki, to może to oznaczać wiele takich wniosków składanych mimo braku spłaty całej kwoty.  

Czytaj też: Nowe obowiązki profesjonalnego pełnomocnika w procesie cywilnym >>

Problemem - teoretycznie - mogą być zmiany procedury cywilnej, które wejdą w życie od pierwszego lipca. Chodzi m.in. o art. 394, który reguluje zażalenia poziome. Po zmianach zażalenia, w przypadku których przepisy szczególne nie określają, jaki sąd ma je rozpoznać, mają być rozpoznawane przez sąd drugiej instancji. Na to nakłada się dodatkowo niedawna uchwała Izby Pracy SN, która wskazała, że jednoosobowe składy wprowadzone w sądach I i II instancji ustawą antycovidową są niezgodne z Konstytucją. Zresztą już wcześniej pojawiały się głosy, że zażalenia także dotyczące zabezpieczeń w sprawach frankowych powinny rozpatrywać w drugiej instancji składy trzyosobowe. 

Czytaj też: Konstruowanie roszczenia w pozwie frankowym – zagadnienia praktyczne >>>

- Od pierwszego lipca nie będzie wątpliwości, że zażalenia w przedmiocie zabezpieczeń będzie rozpoznawał sąd drugiej instancji. Z kolei jeśli sprawa trafi z apelacją do sądu drugiej instancji i ten zdecyduje o zabezpieczeniu, to zażalenie będzie rozpatrywać inny skład tego sądu apelacyjnego - wskazuje sędzia Bednarczyk. Przyznaje, że orzecznictwo wydziału frankowego (Sąd Okręgowy w Warszawie) w przedmiocie zabezpieczeń się ustabilizowało i generalnie prawie wszyscy sędziowie tych zabezpieczeń udzielali. 

- Natomiast Sąd Apelacyjny zbyt wielu orzeczeń w tym przedmiocie nie wydawał a jeśli one były to szły w kierunku nieudzielania
zabezpieczeń, ale teraz czeka nas wyrok TSUE w tym zakresie - podsumowuje.

Czytaj: Sam sędzia bywa przyczyną przedłużania się sprawy frankowej>>

Prawnicy pełni obaw

Obaw nie kryją natomiast prawnicy. Karolina Pilawska, adwokat, wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci uważa, że zmiana właściwości sądów w zakresie rozpoznawania zażaleń na postanowienia w przedmiocie zabezpieczenia jest dla frankowiczów niekorzystna. 
- Dotychczas, kiedy zdecydowana większość spraw frankowych trafiała do wydziału frankowego w Sądzie Okręgowym w Warszawie, szansa na zabezpieczenie w postaci zwolnienia z obowiązku płacenia rat wynosiła 70-80 proc. Średnio na 30 sędziów zabezpieczeń nie udzielało 3-5. Paradoksalnie, w I instancji nawet lepiej było trafić do sędziego, który ich nie udzielał, ponieważ wówczas ten sędzia nie mógł rozpoznawać zażalenia, więc szansa na zmianę postanowienia i uzyskanie zabezpieczenia po prostu się zwiększała. Również stanowiska poszczególnych sędziów w tej kwestii były przewidywalne, bo przez ponad dwa lata funkcjonowania tego wydziału wypracowana została określona, korzystna dla frankowiczów praktyka. Ponadto fakt, że całe postępowanie zabezpieczające było rozpoznawane w ramach tego samego wydziału powodowało, mimo ogromnego jego obciążenia, usprawnienie działanie choćby dlatego, że akta nie musiały być wysyłane do innego sądu, rejestrowane w tym sądzie itd - mówi. 

Sprawdź też: Jakie skutki podatkowe niesie za sobą ugoda z bankiem dotycząca spłaty kredytu we frankach szwajcarskich? >  

Dodaje, że po lipcowej zmianie może być znowu orzecznicza niewiadoma. - Sądy apelacyjne dotychczas w niewielkim zakresie orzekały w kwestii zabezpieczeń, więc czeka je konieczność wypracowania swoich stanowisk i swojej argumentacji. Mimo że postanowienie o zabezpieczeniu jest natychmiast wykonalne, co oznacza, że w przypadku pozytywnej decyzji sądu I instancji kredytobiorca może się powstrzymać od płatności kolejnych rat, to na skutek zmiany procedury cywilnej kredytobiorca musi się jeszcze bardziej liczyć, że sąd II instancji nie utrzyma go w mocy. Jeżeli tak się stanie, to frankowicz musi zapłacić bankowi wszystkie raty, od których płacenia się powstrzymał na skutek decyzji sądu I instancji - wskazuje.

Szanse mniejsze ale przepisy budziły kontrowersje

Pilawska ocenia, że jeżeli chodzi o apelację warszawską, gdzie spraw frankowych jest rozpoznawanych najwięcej, szansa na prawomocne postanowienie o zabezpieczeniu rat od lipca znacznie spadnie. - Jeżeli dorzucimy do tego konieczność orzekania w 3-osobowych składach, możemy spodziewać się paraliżu zabezpieczeniowego. Nie widzę możliwości, aby w sprawach frankowych realizowane były postulaty i założenia ustawodawcy o tym, że postępowanie zabezpieczające powinno być przeprowadzone i zakończone niezwłocznie - wskazuje.

Radca prawny Tomasz Zaremba z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych sp. k. zaznacza jednak, że aktualnie obowiązujący model zażalenia był oceniany jako jedna z najbardziej kontrowersyjnych zmian dokonanych w ramach nowelizacji procedury cywilnej z 2019 r. Nowe regulacje to powrót do klasycznego modelu zażalenia „pionowego” przysługującego od orzeczenia sądu pierwszej instancji, który obowiązywał przed wspomnianą nowelizacją.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

- Zażalenie poziome, w ocenie licznej grupy komentatorów i praktyków, nie spełniało wszystkich kryteriów i gwarancji, które powinny być zapewnione stronie uprawnionej do zaskarżenia postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia. W związku z tym, słusznie zostanie zastąpione „standardową” procedurą, przewidującą przekazanie zażalenia do rozpoznania sądowi wyższej instancji. W praktyce może to oczywiście oznaczać dla stron procesu dłuższy czas rozpoznania zażalenia. Mimo to, szybkość postępowania nie powinna być czynnikiem, który mógłby uzasadniać rezygnację z wymogów, które powinien spełniać środek odwoławczy, zwłaszcza jeżeli przyjąć, że te mogą być spełnione wyłącznie w ramach typowej dla procesu cywilnego kontroli instancyjnej - mówił.

W jego ocenie model zażalenia poziomego nie przyczynia się też do ujednolicenia orzecznictwa. - Wręcz przeciwnie, jedną z głównych wad tego rozwiązania stanowił brak możliwości poddania określonego orzeczenia kontroli sądu wyższego rzędu, co mogło w konsekwencji przyczyniać się do powstania niepożądanych rozbieżności w wykładni prawa w obrębie poszczególnych ośrodków sądowych. Oczywistym jest przy tym, że obowiązek ujednolicania orzecznictwa powinien w pierwszej kolejności spoczywać właśnie na sądach wyższego rzędu - zaznacza mecenas.

Czytaj omówienie: Sędzia, który spłaca kredyt frankowy w niektórych przypadkach podlega wyłączeniu od rozpoznania spraw tego rodzaju  >

 

Banki raczej skorzystają 

Adwokat Dawid Woźniak z CDZ Chajec i Wspólnicy Kancelaria Prawna również ocenia, że instytucja zażaleń poziomych budzi istotne kontrowersje i jej wprowadzenie skomplikowało postępowanie zażaleniowe. - Celem ustawodawcy było jak zwykle przyśpieszenie postępowania – tak samo jak przy wprowadzeniu sporządzania uzasadnień wszelkich postanowień/zarządzeń jedynie na opłacony kwotą 100 zł wniosek strony. Przyśpieszenia jak nie było, tak nie ma, a zażalenia poziome, pomimo tego że okazały się korzystne dla istotnej grupy obywateli, którymi są „frankowicze”, składający pozwy w okręgu warszawskim, niestety prowadzą do istotnych patologii. Dla przykładu wskażę następującą sytuację – strona składa zażalenie, które teoretycznie winien rozpoznać sąd wyższej instancji, jednak sprawa jest na pograniczu dopuszczalności złożenia takiego zażalenia. Sąd I instancji stwierdza, że zażalenie odrzuca. W tym przypadku, gdy nie zgodzimy się z taką decyzją, sprawa pozostanie na poziomie tego samego sądu – zażalenie na postanowienie o odrzuceniu zażalenia nie rozpozna sąd wyższej instancji, który mógłby pewną kontrowersję wyjaśnić, a inny sędzia tego samego sądu. Oznacza to przyzwolenie na pewne „partykularyzmy orzecznicze” i występowanie sytuacji, w których w niektórych rejonach zażalenia są dopuszczalne, a w innych nie - mówi.

Dodaje, że Sąd Apelacyjny w Warszawie, jeśli chodzi o udzielanie zabezpieczeń w sprawach frankowych, wydaje się nie gwarantować żadnej większej szansy na uzyskanie zawieszenia spłaty rat w toku sprawy. - Jeśli zabezpieczenie jest udzielone, to co do zasady powinno być wykonalne od chwili wydania postanowienia. Czas oczekiwania na rozpoznanie zażalenia na postanowienie o zabezpieczeniu w warunkach warszawskich może być zbliżony do aktualnego, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z zażaleniem pionowym czy poziomym. Na pewno korzystne dla banków jest przywrócenie roli SA w rozpoznawaniu tych zażaleń – daleki jestem od tezy, że coś może w tym zakresie uderzyć w banki. Zmiana jest dla banków korzystna, bo zmniejszy się znacząco ilość udzielanych „frankowiczom” zabezpieczeń, jeśli istotna część sędziów SA w Warszawie nie przyjmie prounijnej wykładni polskich przepisów o postępowaniu zabezpieczającym - wskazuje adwokat Dawid Woźniak.