We wrześniu ubiegłego roku Ministerstwo Sprawiedliwości informowało Prawo.pl, że nowa wersja projektu czeka na wpis do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. 

Prace nad projektem trwają od dobrych kilku lat. Punktem wyjściowym był m.in. wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (z 30 czerwca 2015 r.) w sprawie nastolatka umieszczonego w schronisku dla nieletnich. Decyzją sądu chłopak miał trafić tam na trzy miesiące. Ostatecznie w jego sprawie orzeczono zakład poprawczy z warunkowym zawieszeniem kary na dwa lata próby, ale do czasu tego orzeczenia -  w sumie dodatkowo przez pięć miesięcy przebywał w schronisku. Tymczasem sąd nie orzekł przedłużenia jego pobytu.

Trybunał uznał, że doszło w tej sprawie do naruszania gwarantowanego konwencją prawa do wolności i bezpieczeństwa osobistego. Do opracowania zmian w prawie Ministerstwo Sprawiedliwości powołało specjalną komisję, składającą się m.in. z sędziów rodzinnych. I to ona opracowała założenia nowej ustawy o nieletnich. 

 

To nie jedyny projekt dotyczący tej kwestii. W międzyczasie został przygotowany senacki projekt nowelizacji ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Prace jednak - jak mówiła wówczas część ekspertów - przedłużały się ze względu na projekt MS i ostatecznie dotknęła je dyskontynuacja prac. Na początku 2020 r. Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaapelowała do Senatu o podjęcie tych prac. 

W sprawę włącza się Rzecznik Praw Dziecka 

Nie bez znaczenia jest to, że Mikołaj Pawlak zanim został RPD był dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości, właśnie wtedy gdy trwały pracę nad nową ustawą o nieletnich. 

Teraz w swoim apelu wskazuje, że nowe przepisy mają też umożliwić m.in. nieletnim matkom, które znalazły się mow-ach czy poprawczakach przebywanie ze swoim dzieckiem. - Obecnie nieletnia, która urodziła dziecko w trakcie wykonywania środka wychowawczego albo środka poprawczego, w przeciwieństwie do skazanych odbywających karę pozbawienia wolności, nie ma możliwości przebywania ze swoim dzieckiem. To krzywda wyrządzona zarówno dziecku, jak i jego matce, która w świetle przepisów prawa też jest przecież dzieckiem – zaznaczył w swoim wystąpieniu do ministra Zbigniewa Ziobry.

Zwraca też uwagę na problem zbyt małej liczbę rodzajów placówek dla nieletnich. - Do młodzieżowych ośrodków wychowawczych trafiają zarówno nieletni wysłani tam przez sąd, bo nie uczęszczali do szkoły, jak i zdemoralizowani agresorzy, którzy popełnili poważne przestępstwa: zgwałcenia, rozboje a nawet zabójstwa - podkreślił.

Czytaj: 
Ustawa o nieletnich - jednak nie w tej kadencji>>

 Prawnik na każdym etapie i nowe instytucje w postępowaniu wobec nieletnich>>
 

Co zakładał poprzedni projekt? 

Nowością miał być nowy środek - ośrodki wychowawczo-adaptacyjne. Ich celem miało być rozwiązanie problemu ucieczek z młodzieżowych ośrodków wychowawczych.  

Same placówki miały powstać na bazie poprawczaków, do których jak wynika z danych m.in. MS trafia coraz mniej nieletnich. Trafiać tam miałyby nastolatki, które ukończyły 13 lat (przewidziane były dla osób do 19 lat), są zdemoralizowane i popełniły czyn karalny jakim jest przestępstwo. W szczególnych sytuacjach podstawą miało być też wykroczenie, ale o chuligańskim charakterze, wiążące się z działaniem w sposób zasługujący na szczególne potępienie - np. pod wpływem alkoholu czy substancji psychotropowych. Kolejną przesłanką do umieszczenia miały być ucieczki z MOW-u - co jest jak podkreślają m.in. sędziowie dużym problemem. 

 

Piotr Górecki, Violetta Konarska-Wrzosek

Sprawdź  
POLECAMY

Zgodnie z projektem, w sytuacji gdy nieletni wykazuje przejawy demoralizacji lub dopuścił się czynu karalnego na terenie szkoły lub w związku z realizacją obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki, dyrektor szkoły, do której uczęszcza, będzie mógł, za zgodą rodziców albo opiekuna dziecka zastosować różnego rodzaju środki oddziaływania wychowawczego. To on musi ocenić, czy takie działanie jest wystarczające. 

Projekt wprowadzał także granicę przejawów demoralizacji, której dotąd w przepisach nie było. Dziecko - zgodnie z ubiegłorocznymi propozycjami - mogłoby odpowiadać za to jeśli będzie miało co najmniej 10 lat. Sąd rodzinny z kolei - jeśli sprawa do niego trafi - oceni czy dziecko, nawet jeśli ukończyło 10 lat, jest wystarczająco dojrzałe by prowadzić wobec niego postępowanie. 

Przewidywano także nowe uprawnienia dla dyrektorów szkół - to do nich lub do podmiotu odpowiedzialnego za prawidłowe funkcjonowanie placówki miała należeć decyzja, czy sami "zdyscyplinują" trudnego ucznia (za zgodą rodziców) czy zawiadomią sąd rodzinny lub policję. Zapisano, że jeśli rodzice albo opiekun dziecka nie wyrażą zgody na propozycje dyrektora, będzie on miał obowiązek zawiadomienia sądu rodzinnego.

O co chodziło? M.in. takie narzędzia jak pouczenie, ostrzeżenie ustne albo ostrzeżenie na piśmie, przeproszenie pokrzywdzonego i przywrócenie stanu poprzedniego lub wykonanie określonych prac porządkowych na rzecz szkoły.

Czytaj: Dyrektor szkoły ukarze niesfornego ucznia>>

Poprawczak - ostateczność, co do zasady bezwarunkowa

Istotne były też zmiany proponowane w zakresie poprawczaków. Dotychczas sędzia mógł ale nie musiał skierować do poprawczaka nastolatka, który dopuścił się najpoważniejszych czynów karalnych. W projekcie ustawy o nieletnich wprowadzono zasadę obligatoryjnego orzeczenia zakładu poprawczego w przypadku części czynów zabronionych charakteryzujących się przemocą bądź sprowadzeniem powszechnego niebezpieczeństwa. Chodzi m.in. o zabójstwa, tragiczne wypadki drogowe, pożary i brutalne pobicia.

Ograniczona miała zostać możliwość warunkowego zawieszania umieszczenia w zakładzie poprawczym. - Przyjmując podstawy do kategorycznego orzeczenia o umieszczeniu nieletniego w zakładzie poprawczym należało konsekwentnie opowiedzieć się za bezwarunkowym charakterem takiego umieszczenia - podkreślali autorzy regulacji. Dodawali, że jeśli sąd rodzinny uzna, że są przesłanki do obligatoryjnego umieszczenia nastolatka w poprawczaku to - jak uzasadniono - "by skutecznie przeciwdziałać dalszej demoralizacji i dopuszczaniu się przez nieletniego czynów karalnych, orzeczony środek, powinien mieć co do zasady, charakter bezwarunkowy".

Część zapisów projektu krytykowała zarówno Helsińska Fundacja Praw Człowieka jak i Rzecznik Praw Obywatelskich.  Chodzi m.in. o rozszerzenie granic odpowiedzialności nastolatków poprzez objęcie czynem karalnym wszystkich wykroczeń i wykroczeń skarbowych oraz wprowadzenie nowego ośrodka wychowawczo-adaptacyjnego. Alarmowali też, że regulacja znacząco ogranicza prawo dziecka do obrony, bo obrońca - zgodnie z jej zapisami - ma kierować się interesem dziecka, a nie poglądami.