Jednym "zegar tyka", inni mówią, że "problemem trzeba będzie się zająć". Jak? Z odpowiedzią na to pytanie w sądach powszechnych jest na razie krucho. Choć są i takie, które już konsultowały między sobą jak pouczać strony, w niektórych sędziowie otrzymali nawet wzory pouczeń. Są i takie, w których zdecydowano, że to, czy i w jakim zakresie informować o nowym rozwiązaniu, zależy bezpośrednio od decyzji orzecznika. Tymczasem praktyczne problemy- już teraz ma Sąd Najwyższy.

Od 15 lipca, czyli od momentu wejścia w życie noweli, niemal wszystkie sprawy w Izbie Karnej Sądu Najwyższego pospadały z wokandy, z powodu nowego testu niezawisłości sędziego. Chyba że strony przyszły na rozprawę i nie zgłosiły wniosku.

Czytaj też: Konstytucyjne prawo do niezawisłego i bezstronnego sądu w państwie pozornie praworządnym >>>

Izba Karna też rozpoznała taki wniosek we wtorek, 26 lipca. Dotyczył on prezesa lubelskiego Sądu Apelacyjnego Jerzego Daniluka. Skład orzekający pod przewodnictwem Jarosława Matrasa uznał, że prezes testu nie przeszedł, gdyż był ściśle związany z władzą wykonawczą, a ściślej z Ministerstwem Sprawiedliwości ( i byłym ministrem Łukaszem Piebiakiem). Został bowiem nominowany przez neoKRS i zrobił błyskawiczną karierę - jak twierdzi SSP "Iustitia". Prezes Daniluk uważa, że to pomówienia.

Przy czym - co ważne - orzekała na podstawie uchwały trzech połączonych Izb SN ze stycznia 2020 r., a nie obecnych przepisów.

Czytaj: Test na niezawisłość sędziego w ustawie o SN, a w kagańcowej zostają represje >>

Galimatias z przepisami

Test prezydencki - czyli wprowadzony czerwcową nowelizacją ustawy o SN i m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych,  przeprowadza się tylko na wniosek strony. Zgodnie ze zmianą - art. 42a par. 3: "dopuszczalne jest badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, na wniosek uprawnionego, jeżeli w okolicznościach danej sprawy może to doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy z uwzględnieniem okoliczności dotyczących uprawnionego oraz charakteru sprawy". Taki wniosek może być złożony wobec sędziego wyznaczonego do składu sądu rozpoznającego sprawę w pierwszej instancji lub apelację, z wyłączeniem spraw, w których termin do ich rozpoznania i wydania orzeczenia jest nie dłuższy niż miesiąc od dnia złożenia pisma procesowego wszczynającego postępowanie w sprawie. Taki wniosek może być złożony w terminie 7 dni od dnia zawiadomienia uprawnionego do złożenia wniosku o składzie rozpoznającym sprawę. Potem prawo wygasa.

 

 

Jest i przepis przejściowy - art. 7 nowelizacji, zgodnie z którym w sprawach wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie na złożenie wniosku jest 14 dni. Z kolei po wydaniu wyroku przez sąd pierwszej lub drugiej instancji albo wojewódzki sąd administracyjny taki wniosek pozostawia się bez rozpoznania, chyba że wniesiono środek zaskarżenia.

Sędzia Jarosław Matras zaznacza, że tym samym są obecnie trzy porządki przeprowadzania testu niezawisłości:

  • pierwszy - wynikający z uchwały trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r. może dotyczyć okoliczności związanych z procesem nominacyjnych sędziego w Krajowej Radzie Sądownictwa, nakazuje przeprowadzenie postępowania testowego z urzędu, jeśli jest wiedza, że sędzia mógł nie być bezstronny;
  • drugi porządek - prezydencki, który zabrania testowania okoliczności związanych z powołaniem, a nakazuje przeprowadzenie testu tylko na wniosek i zabrania testowania z urzędu (zgodnie z tym samym art. 42a zakazane jest kwestionowanie statusu sędziego i zgodności z prawem powołania);
  • i trzeci porządek - wniosek o wyłączenie sędziego obowiązujący w każdej procedurze sądowej przedstawiany przez stronę.

Czytaj: Test niezawisłości sędziego - dubluje instytucję wyłączenia >>

Prof. Wróbel: Test sędziowskiej niezawisłości wątpliwy, bo nie ma zasad >>

Test prezydencki - trudny i dotknięty wadą

Sędzia Matras dodaje, że test prezydencki jest najbardziej zbliżony do wniosku o wyłączenie sędziego, bo można go składać po powołaniu sędziego.

- Nasuwa się wniosek końcowy: test prezydencki jest zbędny i tylko spowalnia całą procedurę. W sądach powszechnych też będzie paraliż. Od strony formalnej będzie trudny do przeprowadzenia - zaznacza.  Co więcej, w jego ocenie, jest też niezgodny z wymogami stawianymi przez orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, na gruncie art. 6 ust. 1 konwencji.

- Przykładem jest choćby sprawa Reczkowicz. Nie stawia się w niej przecież wymogu, aby test był możliwy tylko po spełnieniu łącznie wymogu badania procedury nominacyjnej i okoliczności po tej procedurze. Według Trybunału w Strasburgu trzeba prowadzić test na okoliczność procedury nominacyjnej, a więc także roli KRS oraz skutku, jaki ten organ powoduje w procedurze. Ta cała procedura jest przecież wadliwa dlatego, że ten organ jest zależny od polityków.  ETPC wskazuje, że dopiero w trzecim etapie testu można oceniać czy strony miały szanse procesowe na poprawienie tej strukturalnej wady w proces nominacji. W ustawie prezydenckiej taką procedurę zablokowano. Prezydent RP widocznie nie chciał i nie chce uznawać tych orzeczeń ETPC i wskazanych tam standardów niezawisłości i bezstronności sędziego, skoro konstruując tę ustawę, zdecydował się na takie blokujące rozwiązanie - zaznacza sędzia Matras.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Z samą konstrukcją wniosku zmagają się z kolei adwokaci i radcy. Adwokat Agnieszka Prętczyńska, (Agnieszka Prętczyńska Kancelaria Adwokacka) chce je złożyć w sprawach "starych" na podstawie przepisu przejściowego. Jak przyznaje, dotyczą między innymi sędziego Piotra Schaba, prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie i rozpatrzonej przez niego sprawy karnej.  - Łatwo nie jest, kryteria są takie, że nie wystarczy wskazać na brak bezstronności sędziego, ale trzeba też wykazać, że ma to, lub miało, wpływ na daną sprawę i związek z uprawnionym. Można mieć tutaj znaczne problemy w udowodnieniu wszelkich przesłanek wymaganych w par. 3 art. 42a Prawa o ustroju sądów powszechnych. Do tego dochodzi problem związany z tym gdzie taki wniosek złożyć, szczególnie w starych sprawach - do składu rozpatrującego kasacje, czy po prostu do SN? - wskazuje.

PROCEDURA Wyłączenia sędziego na jego żądanie (okoliczności wywołujące wątpliwość co do bezstronności) >

PROCEDURA Wyłączenia sędziego na wniosek strony (okoliczności wywołujące wątpliwość co do bezstronności) >

Wtóruje jej Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokat, współtwórczyni inicjatywy "Wolne Sądy" i Komitetu Ochrony Sprawiedliwości. - Z kolei czysto technicznie - test jest bardzo trudny do przeprowadzenia, kryteria są nieostre i w praktyce można go przeprowadzić tylko w skrajnych sytuacjach, dotyczy to zwłaszcza bardzo jaskrawych dowodów na zależność sędziego od polityków, takich o których z reguły wiemy z pierwszych stron gazet. Zresztą wszyscy zdajemy sobie sprawę czemu służył ten test - zacementowaniu sytuacji tzw. neosędziów i uniemożliwieniu kwestionowania ich statusu jedynie w oparciu o sposób ich powołania przez upolitycznioną KRS - mówi. I dodaje, że nie chodzi o to, aby dać obywatelom dodatkowy oręż, ale by go zabrać.

 

W sądach powszechnych... cisza przed burzą

Sądy powszechne zdają się być na początku drogi. Zmagają się bowiem z kwestią pouczeń, a konkretnie czy, o czym i w jakim zakresie informować strony. W niektórych trwają konsultacje, w innych planowane jest ich opracowanie, w jeszcze innych wzory/szablony już są. Informacja o przepisie przejściowym jest przyjmowana przez część sędziów z zaskoczeniem, na co może mieć wpływ i sezon urlopowy.  

Jeden z sędziów apelacji krakowskiej wskazuje, że rozważa opracowanie wzoru takiego pouczenia. - Zastanawiam się, czy tego rodzaju pouczenie jest niezbędne i konieczne. Nie ma żadnych wytycznych ustawowych lub w rozporządzeniu, czy takie pouczenie należy stosować. Wydaje się, że formalnie takiego obowiązku nie ma. Z drugiej strony, uprawnienie do zainicjowania postępowania dotyczącego testu bezstronności sędziego wygasa po upływie 7 dni od poinformowania strony o składzie rozpoznającym sprawę. Wydaje się zatem, że pewna lojalność procesowa przemawiałaby za celowością przynajmniej zasygnalizowania stronie, że takie uprawnienie istnieje. Rozmawiałem na ten temat z częścią sędziów orzekających w moim wydziale i zdania są podzielone. Być może po wakacjach wypracujemy jakieś wspólne wydziałowe stanowisko. Póki co, informujemy stronę o składzie rozpoznającym sprawę, bez udzielania szczegółowych pouczeń - mówi.

Z kolei w ocenie sędzi Anny Wypych-Knieć, z Zespołu ds. Prawa Cywilnego "Iustitii", przy doręczeniu stronie czy uczestnikowi zawiadomienia o składzie sądu należy również pouczyć o prawie do złożenia wniosku wraz ze wskazaniem wymogów formalnych wniosku oraz terminie na jego złożenie. - Na chwilę obecną nie ma jednolitych pouczeń w sprawach cywilnych i nie ma w ogóle planów, aby takowe jednolite pouczenia sporządzone jasnym prostym językiem miały w ogóle powstać. Przypomnieć wypada, iż co prawda wraz z nowelizacją kodeksu postępowania cywilnego ustawą z dnia 4 lipca 2019 roku obowiązek opracowania wzoru pouczeń w drodze rozporządzenia nałożono na Ministra Sprawiedliwości, niemniej ten obowiązek uchylono ustawą z dnia 19 czerwca 2020 roku (tzw. Tarcza 4.0). A skoro tak, to nie przewiduję, by jakiekolwiek standardy pouczeń miały być wprowadzone również i w zakresie stosowania przepisów dotyczących wniosku o jakim mowa w art. 42a u.s.p - mówi sędzia.   

Czytaj też: Rezygnacja z wzorów pouczeń w postępowaniu cywilnym w związku z regulacjami z tarczy 4.0 – konsekwencje prawne >

Jak dodaje to oznacza to, że w ramach danych okręgów sądowych może być przyjmowana określona praktyka, niemniej może być ona niejednolita w skali krajowej.

 

Koniec końców, to obywatel  bezbronny

Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, komentując sprawę podkreśla, że można było się tego spodziewać. - Żadne uwagi dotyczące testu niezawisłości nie zostały uwzględnione i, co ważne, sędziowie boją się też - z uwagi na pędzące sprawy dyscyplinarne - dotykać jakichkolwiek materii, które dotyczą kwestionowania statusu innego sędziego. Pamiętajmy, że cały czas funkcjonuje ustawa kagańcowa. I być może to też jest ukryty powód, dla którego sędziowie nie są zbyt chętni, by o tym informować lub informować szczegółowo, bo może to się zakończyć wytoczonym wobec nich postępowaniem wyjaśniającym. Trwające postępowania dyscyplinarne zapewne skłaniają sędziów do daleko idącej ostrożności i lawirowania pomiędzy pełną informacją z obawy o konsekwencje - mówi.

I dodaje: to, że w różnych sądach obowiązują różne praktyki, sprowadza się do tego, że obywatel jest znowu bezradny, wręcz bezbronny w obliczu wymiaru sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości pytane czy planuje rekomendacje dla sądów w zakresie choćby pouczeń, odpowiedziało, że "prawa i obowiązki stron związane ze stosowaniem testu niezawisłości i bezstronności sędziego sądu powszechnego wynikają z art. 42a par. 3-14 ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych".

Czytaj też: Pojęcie jednoznaczności wykładni prawa w świetle badań orzecznictwa Izby Karnej Sądu Najwyższego >>>