Projekt prezydencki ustawy o SN, nad którym obraduje Sejm zakłada, że okoliczności towarzyszące powołaniu sędziego Sądu Najwyższego nie mogą stanowić wyłącznej podstawy do podważenia orzeczenia wydanego z udziałem tego sędziego lub kwestionowania jego niezawisłości i bezstronności.

Czytaj: Kompromis z preambułą: Izba Dyscyplinarna do likwidacji, będzie test niezawisłości>>

A zatem - dopuszczalne jest badanie spełnienia przez sędziego Sądu Najwyższego i sądów powszechnych wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu oraz jego postępowania po powołaniu, na wniosek uprawnionego, jeżeli w okolicznościach konkretnej sprawy może doprowadzić to do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mogącego mieć wpływ na wynik sprawy.

 

 

Poprawki komisji sprawiedliwości

Komisja sejmowa doprecyzowała procedury przeprowadzania testu niezawisłości i bezstronności sędziów. Poprawki zmierzają do tego, aby składający wniosek o przeprowadzenie testu wykazał istotny związek jego zastrzeżeń do sędziego z daną sprawą, a test nie był wykorzystywany do pozamerytorycznego wyłączania sędziów z prowadzonych spraw.

Wykreślono przepis umożliwiający weryfikowanie zapadłych już orzeczeń z udziałem sędziów, których niezawisłość byłaby zakwestionowana, i zakładającego, że w razie potwierdzenia zarzutów wypłacane byłoby odszkodowanie od Skarbu Państwa.

Uproszczeniu rozpatrywania wniosków o przeprowadzenie testu niezawisłości. Istotną zmianą jest też wprowadzenie przepisu, według którego test będzie przeprowadzać pięciu sędziów.

Zdaniem sędziego Michała Lasoty, z X Wydziału Karnego Odwoławczego Sądu Okręgowego w Warszawie nie jest dobrym rozwiązaniem powoływanie tak dużych składów do oceny niezawisłości sędziego. - Dzisiaj borykamy się z wielkimi zaległościami wynikającymi ze stanu pandemii covid. A powoływanie pięciu sędziów czy to w sądach odwoławczych czy pierwszoinstancyjnych spowoduje paraliż sądów. Ucierpią na tym inne sprawy w referacie - dodaje sędzia.

 


Powielenie instytucji wyłączenia

Sędzia Sądu Najwyższego Bohdan Bieniek uważa, że projektowany test niezawisłości dubluje rozwiązania wynikające z art. 49 k.p.c. i już z tego powodu jest zbędny w projektowanym kształcie.

Ustawodawca chce sanować wadliwe powołania na urząd sędziego co w świetle orzeczeń europejskich trybunałów będzie (już jest) bezskuteczne, zatem można zmienić wiele przepisów, ale to nic nie zmieni. Moim zdaniem standard wyznacza w tej materii uchwała połączonych trzech Izb Sądu Najwyższego. - mówi sędzia Bieniek.

PROCEDURA Wyłączenia sędziego na jego żądanie (okoliczności wywołujące wątpliwość co do bezstronności) >

PROCEDURA Wyłączenia sędziego na wniosek strony (okoliczności wywołujące wątpliwość co do bezstronności) >

Czytaj też: Ziobro: Prezydenckie zmiany w SN wydłużą procesy sądowe>>

- W projekcie przewiduje się dość krótki – bo 3-dniowy termin na podjęcie decyzji w sprawie złożenia wniosku odnośnie do testu niezawisłości. Jeżeli połączy się to z ewentualnym przymusem adwokackim, to strona będzie dysponowała bardzo krótkim czasem na jego przygotowanie i uprawdopodobnienie, potencjalne braki formalne nie będą podlegały sanacji i taki wniosek zostanie odrzucony - twierdzi sędzia SN. - Stąd ten środek może okazać się nieefektywny.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Kolejnym mankamentem - zdaniem sędziego Bieńka - jest to, że wniosek ma rozpoznawać poszerzony (5 osobowy w pierwszej instancji i 7 osobowy w drugiej) skład Sądu Najwyższego, choć omawiany problem został już dostatecznie wyjaśniony w orzecznictwie i nie powinno na tym polu być tak skomplikowanych zagadnień, do których będzie angażowało się tak liczne składy sędziów. Ich losowanie do składu oznacza, że być może niektórzy będę de facto orzekać we własnej sprawie, co samo w sobie już jest bardzo wątpliwe.

- Sumując to brakuje - moim zdaniem - szerokich konsultacji w tej sprawie. Zapewne szereg instytucji i organów powinno mieć prawo przedstawić swoje uwagi, tak by podzielić się swym doświadczeniem z projektodawcą. Tymczasem od dłuższego czasu widać jak na dłoni, że ustawodawca kibicuje nowo powołanym sędziom i zrobi wszystko, by procedury ich powołań nie mogły być w żaden sposób kwestionowane, choć w świetle prawa międzynarodowego jest zupełnie inaczej. Ignorancja tego standardu nie rozwiąże podstawowego problemu i chyba o niego nie martwi się projektodawca, skoro powielił ostatnio wadliwy proces powoływania członków KRS, który betonuje obecny wadliwy proceder, a jego proponowany test nie rozwiąże. My tymczasem niepotrzebnie ten standard na krajowym podwórku obniżamy, co w oczywisty sposób kłóci się z koncepcją racjonalnego ustawodawcy, który rzecz powinien widzieć systemowo i rozwiązać ją w sposób kompleksowy w dobrej wierze - uważa sędzia Bieniek.

 

 

 Cel instytucji spełniony?

Celem tej instytucji miało być zapewnienie uczestnikom postępowania sądowego lub sądowo-administracyjnego gwarancji procesowych, że nie występują jakiekolwiek wątpliwości odnośnie bezstronności i niezawisłości sędziego orzekającego w sprawie. Instytucja ta miałaby zostać wprowadzona odpowiednio w ustawie z 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym, ustawie z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawie z 25 lipca 2002 r. - Prawo o ustroju sądów administracyjnych oraz  w ustawie z 21 sierpnia 1997 r. - Prawo o ustroju sądów wojskowych. Regulacje te miałyby zastosowanie do wszystkich sędziów i spraw określonych w projekcie.

Projekt w tym zakresie szczegółowo określa terminy do złożenia wniosku, katalog uprawnionych do złożenia wniosku, warunki formalne wniosku i skutki ich niezachowania, a także procedurę rozpatrywania wniosków oraz postępowanie odwoławcze. Postępowanie w przedmiocie wniosku będzie postępowaniem dwuinstancyjnym.

Czytaj: Premier ostrzega, że ustawa o likwidacji Izby Dyscyplinarnej może nie odblokować unijnych funduszy>>