Trzech posłów PO-KO: Mariusz Witczak, Joanna Augustynowska i Arkadiusz Myrcha, w ramach kontroli poselskiej spotkali się w piątek z Michałem Wójcikiem, wiceministrem sprawiedliwości. Domagają się wglądu w dokumenty ministerstwa sprawiedliwości, m.in.: księgi wejść i wyjść, umowy cywilno-prawne. Chcą ustalić, czy Łukasz Piebiak po swojej dymisji mógł używać służbowego telefonu i komputera, czy był w swoim gabinecie. Dokumenty mają otrzymać w przyszłym tygodniu.

Czytaj również: Komitet Obrony Sprawiedliwości żąda dymisji ministra i wstrzymania prac KRS >>

 

To tysiące stron, nie da się ich przygotować w godzinę

Michał Wójcik powiedział po spotkaniu, że materia, o którą pytają posłowie PO-KO jest nieprawdopodobnie szeroka i nie da się przygotować wszystkich dokumentów godzinę, czy w dwa dni. - Ale oczywiście my jesteśmy transparentni, przejrzyści w tym zakresie. Nie ma żadnego problemu jesteśmy gotowi ujawnić wszystkie dokumenty, tyle, że są to dziesiątki, jeżeli nie setki tysięcy stron - dodał.

Tyle, że według Arkadiusza Myrchy zapisy prowadzone w elektronicznym systemie, mogli dostać od ręki.  - To zapala sygnalizacyjną lampkę, że coś w tym temacie może ministerstwo chcieć ukrywać. Nie zakładam złych intencji, ale takie są fakty - powiedział Arkadiusz Myrcha. Wójcik zauważa jednak, że posłowie proszą o rejestr wejść za ostatnie cztery lata. - W samym ministerstwie pracuje około tysiąca osób. Dziennie takich wejść i wyjść jest kilka, do kilkunastu tysięcy - mówił Wójcik. - Jeżeli posłowie PO życzą sobie, żebyśmy przedstawili takie informacje, nie widzę problemu, ale logika jest oczywista, że tego nie da się przygotować w godzinę - podkreślił.

Reakcja ministerstwa była wzorcowa

Zdaniem Myrchy ponadto źle się dzieje, że resort nie wszczął postępowania wyjaśniającego. - Jest całkowita bierność kierownictwa, choć były już podsekretarz stanu posługuje się określeniem "szef", co w naturalny sposób rodzi przeświadczenie, że jest mowa bądź o ministrze Ziobrze, bądź o premierze Morawieckim - wyjaśnił. W piątek wieczorem w Telewizji Polskiej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślił, że reakcja na doniesienia Onetu dotyczące hejtowania niektórych sędziów była wzorcowa. - Państwo natychmiast stanowczo na to zareagowało i nie pozostało tej sprawy bez określonego trybu działania - zaznaczył.

Czytaj również: Minister chce zasad korzystania przez sędziów z internetu >>

 


Onet odkrywa aferę Piebiaka

Portal Onet.pl od początku tygodnia opisywał zorganizowany proceder hejtowania, dyskredytowania i szkalowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych. Według doniesień portalu w akcje hejtowania mieli być zaangażowani m.in. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, sędzia SN Konrad Wytrykowski i sędzia delegowany do resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji, a Iwaniec zastał odwołany z delegacji do MS.