Sędzia Jolanta Jeżewska jest członkiem zarządu Fundacji Edukacji Prawnej Iustitia.

Patrycja Rojek-Socha: W poniedziałek 23 maja - przypomnijmy - obchodziliśmy Dzień Wymiaru Sprawiedliwości. I jak co roku rozpoczął się wtedy szereg inicjatyw związanych z edukacją prawną. Jakie to święto ma znaczenie dla sędziów?

Jolanta Jeżewska: Duże znaczenie, bo przede wszystkim upamiętnia sędziego Giovanniego Falcone, zamordowanego 23 maja 1992 r. przez sycylijską mafię, który starał się postępować zgodnie z ideałem swojej służby i podejmował działania, które nie podobały się bandytom. I ten przykład pokazuje nam wszystkim, jak duże znaczenie ma dobrze funkcjonujący wymiar sprawiedliwości i z jakim ryzykiem wiąże się także dla sędziów działanie zgodne z rotą przysięgi. Ważne jest, by świętować go nie tylko jak Dzień Policjanta, czy Dzień Górnika, ale wskazując, że nasz wymiar sprawiedliwości gwarantuje..., a raczej gwarantował obywatelowi, że jego sprawa będzie rozpoznana nie tylko przez ludzi kompetentnych, ale przede wszystkim przez takich, co do wyboru, których nie ma wątpliwości. Czyli takimi, za którymi nie stoi nikt i nic, poza ich ciężką pracą.

Czytaj także: 
W dniu wymiaru sprawiedliwości Iustitia rusza z promocją rządów prawa>>
Sędzia Gudowski: Wyłączenie sędziego z braku bezstronności i ustrojowej nieprzydatności>>
 

To się zmienia?

Tracimy te walory. I dlatego powinniśmy zmienić profil świętowania. Dawniej jako sędziowie i pracownicy sądów uważaliśmy, że to jest taki Dzień, jak choćby Dzień Strażaka - świętujemy, mówimy miłe rzeczy o swoim zawodzie, ale to co się dzieje wokół wymiaru sprawiedliwości powoduje, że powinien to być czas refleksji nad tym czy się nam uda i w jaki sposób - go obronić. I co ważne, moim zdaniem nie pomoże w tym projekt prezydenta Andrzeja Dudy dotyczący likwidacji Izby Dyscyplinarnej - bo to takie trochę "pudrowanie nosa", ani przywrócenie do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna, bo to też - w mojej ocenie pozorowane działanie, taka przynęta dla Komisji Europejskiej, żeby pokazać, że owszem są podejmowane pierwsze kroki w celu przywrócenia praworządności. Czyli dajcie nam pieniądze, bo o to nam chodzi. I nikt nie ma wątpliwości, że środki z Funduszu Odbudowy są niezmiernie ważne i potrzebne, ale niestety nie można zapominać o wymiarze sprawiedliwości i powiedzieć: za naszą granicą jest wojna więc musimy zawiesić na kołku swoją dbałość o demokrację. To nie jest tak, że jak płonie dom sąsiada, to można okraść inny sąsiedni dom, bo wtedy zło jest mniejsze. Dlatego przez ostatnie lata Dzień Wymiaru Sprawiedliwości bardzo zmienił swoje znaczenia. Pozostaje mieć nadzieję, że przyjdzie jeszcze taki czas, że będziemy mogli zwyczajnie świętować.

Sprawdź też: Piotrowski Ryszard (red.) "Udział obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości" >

 

 

Czytaj: TourBus od czerwca znowu w drodze - cel przybliżanie Konstytucji >>

Tak jak mówiłyśmy, sam Dzień Wymiaru Sprawiedliwości rozpoczyna szereg akcji, inicjatyw, których wspólnym mianownikiem jest edukacja i przybliżanie praw, Konstytucji ale również UE obywatelom. Czy to znaczy, że świadomość prawna Polaków jest nadal niska?

No cóż, nadal nie jest kolorowo. Zacznijmy od tego, że zaangażowanie nie tylko sędziów ale też adwokatów, radców prawnych w akcje związane z edukacją prawną jest bardzo duże. Każdy kto zechce z naszej oferty skorzystać, ma taką możliwość. Przykładowo oddziały Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia są otwarte, każdy kto zechce może zadzwonić, zapytać mailowo, zaprosić do szkoły sędziego czy przyjść do sądu. Teraz rozpoczęliśmy projekt "Rządy prawa wspólna sprawa" - rozpisany na dwa lata. Akcje będą polegać na tym, że sędziowie, psychologowie będą odwiedzać mniejsze społeczności lokalne, rozmawiać z nimi, słuchać z jakimi borykają się problemami, co jest ich źródłem, jak je rozwiązać. A wszystko po to żeby pokazać, że nie wszystko co złe w wymiarze sprawiedliwości wynika z działania sędziów, a wręcz przeciwnie. To jak dana sprawa zostanie rozstrzygnięta zależy przecież w dużej mierze np. od tego, jakie dowody zostaną zgromadzone - więc przykładowo w sprawach karnych dużą rolę odgrywa prokuratura, policja. Jeśli ktoś nie ma pełnomocnika, nie rozumie idei procesu cywilnego to też go przegra, choćby nawet racja była po jego stronie. Bo zasada jest taka, że w tych sprawach trzeba przedstawić dowody, sąd sam ich nie będzie szukać. Obywatele tego nadal nie rozumieją. Co więcej nie rozumieją tego, że żyjemy w kraju, który współtworzymy i za, który odpowiadamy.

Czytaj też: Piotrowski Ryszard, Waltoś Stanisław, Wymiary równości a wymiar sprawiedliwości >

Czytaj także: Wojna przesłania inne spory, ale ich nie likwiduje>>

Czyli - mówiąc wprost - to nie jest tak, że nie mają wpływu na to co się dzieje.

Wielu osobom wydaje się, że po jednej stronie barykady stoją politycy, po drugiej oni obywatele i, że obywatele nie mają żadnego wpływu na to jakie podejmują działania politycy. Może jedynie przez proces wyborczy, chociaż i tak nie do końca, bo nie głosuje się na konkretną osobę, tak czy siak jest to głosowanie na partie. Nie ma natomiast dalszego kroku czyli rozliczania polityków z tego co obiecali, co mieli wykonać. Co więcej, zazwyczaj nie chodzimy na spotkania przedwyborcze, nie zadajemy pytań, nie angażujemy się. A nawet jak trafimy do biura konkretnego polityka to po to by prosić o pomoc w jakiejś sprawie, a nie by pytać dlaczego coś obiecał, a tego nie spełnił. A to z kolei powoduje, że politycy mają poczucie bezkarności, mogą nam wszystko obiecać, a tak nie powinno być. Więc tak, dalej obywatel ma duże braki jeśli chodzi o edukacje prawną, jeśli nastąpiły znaczące zmiany to w ofercie - ona jest duża i co ważne jest też grupa osób mocno zaangażowanych w obronę wymiaru sprawiedliwości. Ich poziom wiedzy jest bardzo duży. Ale jest ich niewiele biorąc pod uwagę liczbę tych, którzy się nie interesują, a nawet więcej nie widzą potrzeby żeby się interesować.

Czytaj też: Grabowska-Moroz Barbara, Monitoring procesu legislacyjnego w obszarze wymiaru sprawiedliwości >

 

A czy to nie jest też tak, że gros osób sądzi, iż prawnik potrzebny jest im dopiero w momencie gdy coś się stanie? Zostaną pokrzywdzeni lub sami popełnią przestępstwo?

To prawda, problemem są generalnie zachowania obywatelskie, ale co ważne - nawet jeśli strona jest już uwikłana w jakiś proces, spadkowy, pracowniczy, to nie rozumie mechanizmów. Nie wie jaka jest rola sądu, że działa w granicach prawa, że obywatel musi znać prawo albo mieć pełnomocnika, który je zna. Nie rozumieją, że sędzia cywilny nie może zasądzić im należności tylko dlatego, że mają rację. Nawet jeśli wydaje się to być oczywiste, muszą przynieść dowody tej racji. Niejednokrotnie spotykamy się ze sformułowaniem: no wiesz ale to jest jeden na jednego, czyli nie do udowodnienia. Ale przecież to nieprawda. Jeśli jest jeden na jednego, to mamy już dwa dowody i każdy podlega ocenie sądu. Czasem sądowi może być trudniej, czasem może nie dać rady tego rozstrzygnąć, ale w wielu sprawach kończy się to wygraną jednej ze stron.

 

 

Czego życzyłby sobie z okazji Dnia Wymiaru Sprawiedliwości sędzia karnista?

Pewności prawa, bo ostatnio jest to problem. Racjonalnego ustawodawcy, nie tylko dlatego, że takie mamy założenia, ale też dlatego by proces stanowienia prawa był racjonalny i uważny, i by zdanie praktyka, karnisty miało znaczenie. Co więcej, by sprawdzane było to jak działają wprowadzane przepisy, czy są skuteczne czy nie, czy konieczne są poprawki. By brane było pod uwagę zdanie tych, którzy je stosują, bo to szansa na zbudowanie dobrego, bezpiecznego, pewnego prawa. Życzyłabym sobie też tego, bym miała wiele narzędzi do wydawania wyroków, które będą wyrokami sprawiedliwymi i zrozumiałymi, a pokrzywdzeni by byli zaopiekowani psychologicznie i z poczuciem, że wymiar sprawiedliwości zaopiekował się nimi i pomaga im w zapomnieniu krzywdy, której doznali. Czasem jest drobna, ale czasem gigantyczna, bo ktoś stracił życie, albo jest niepełnosprawny. Chciałabym też żeby ludzie rozumieli, że kara nie powinna być tylko odwetem. Że kara sprawiedliwa nie oznacza kary bardzo surowej, że karą sprawiedliwą jest kara nieuchronna. Obywatele nie rozumieją tego bo stoją za daleko od wymiaru sprawiedliwości. A można im to wytłumaczyć na przykładzie tego jak oni sami wychowują dzieci, że nie zawsze dają dzieciom bardzo surowe kary bo wiedzą, że są inne metody. Gdyby byli bliżej wymiaru sprawiedliwości to wiedzieliby, że wymiar sprawiedliwości działa trochę jak rodzic.

 

To znaczy?

Musi być z jednej strony surowy, z drugiej wyciągać rękę według zasady - ok, zbłądziłeś, ale są narzędzia do tego żeby ci pomóc.

Nie służą temu zmiany wprowadzane w Kodeksie karnym?

Nie podobają mi się te zmiany. Choćby to, że już 14-latek w pewnych sytuacjach będzie mógł odpowiadać karnie, ale też że podwyższane są górne granice zagrożenia karą. Uważam, że powinien być poszerzany katalog kar i środków karnych, i to nie tyle poprzez zwiększanie ich liczby ale poszerzania możliwości korzystanie z nich przez sędziów. Teraz ta swoboda sądu jest ograniczana. Przepisy są skonstruowane jak instrukcja obsługi - jak zrobisz to, to musisz zrobić to. A przecież sędzia powinien móc sam dobierać te narzędzia, które uważa za najsłuszniejsze w danej sprawie. Nie ma sytuacji identycznych, sędzia musi mieć możliwość dobierania narzędzi do konkretnych okoliczności. Nie zawsze musi zastosować wszystko co ustawodawca przewidział, a czasem chciałby zrobić coś więcej.

Czytaj:
Za szpiegostwo nawet dożywocie - projekt wkrótce w Sejmie >>

Gwałty będą zagrożone wyższymi karami, za nagrywanie zgwałcenia nawet 20 lat więzienia >>
Prokurator, a nie sąd, ma decydować o małym świadku koronnym>>

Jakie są wyzwania stojące przed wymiarem sprawiedliwości?

Największym wyzwaniem będzie przywrócenie konstytucyjnego ładu, bo bardzo wiele problemów jest do załatwienia: Izba Dyscyplinarna, neosędziowie będą problemem, ich nominacje, awanse, postępowanie dyscyplinarne - dlaczego i wobec kogo się odbywa. Te wyzwania są - powtarzam - bardzo duże.