Bank PKO BP po uruchomieniu programu mediacji podał, że w ciągu pierwszych pięciu dni od uruchomienia programu klienci złożyli około 5 tysięcy wniosków o mediację przed Sądem Polubownym przy KNF. Postępowanie to ma szereg zalet. Kluczową z nich jest pewność wyniku mediacji. Klient od początku wie, jaki będzie rezultat rozmów z bankiem i mediatorem. Proces jest również bezkosztowy dla klienta. Koszty sądowe pokrywa bank. Rozwiązanie pozwala na zawarcie ugody w krótszym czasie niż w przypadku rozstrzygnięć przed sądami powszechnymi i ostatecznie eliminuje ryzyko walutowe po stronie klienta.

Czytaj też: Pełnomocnicy frankowiczów zwracają jednak uwagę na negatywne aspekty ugód>>
 

Ugoda nie dla każdego

Nie wszyscy frankowicze mają szansę na porozumienie się z bankiem przed Sądem Polubownym przy KNF. Zgodnie bowiem z Regulaminem Sądu Polubownego przy KNF, może on odmówić wszczęcia postępowania, jeżeli sprawa o to samo roszczenie między tymi samymi stronami jest w toku albo została już rozpatrzona przez Sąd Polubowny czy inny właściwy podmiot albo sąd.

- Na infolinii uruchomionej przez Sąd Polubowny przy KNF otrzymaliśmy potwierdzenie, że kredytobiorcy wykluczeni są z programu ugód. Podobnie ugodą nie zostaną objęte umowy zawarte początkowo w złotych, następnie zmienione aneksem w kredyt powiązany z walutą  – mówi Beata Strzyżowska, radca prawny.

Jacek Barszczewski, rzecznik prasowy KNF podkreśla jednak, że to uprawnienie Sądu Polubownego, a nie obowiązek. Wskazuje też, że mediacja jest dobrowolna i może być prowadzona wyłącznie wówczas, gdy jej przyszli uczestnicy wyrażą na nią zgodę. Biorąc to pod uwagę, jeżeli konsument wyraził zgodę na mediację pomimo tego, że sprawa o to samo roszczenie między tym konsumentem a bankiem jest w toku (z powództwa konsumenta), to postępowanie mediacyjne może być wszczęte i prowadzone.

Czytaj też: Górski: Nowy wskaźnik SARON namiesza, ale nie w kredytach frankowych>>
 

Mniejsze korzyści

Kluczowa sprawa dotyczy jednak tego, co można uzyskać. - Korzyści z ugód proponowanych przez PKO BP mogą wydawać się atrakcyjne tylko dla osób, które albo nie mają zamiaru skierować swojej sprawy na drogę postępowania sądowego, albo po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, ile więcej mogą uzyskać jeżeli zdecydują się na proces z bankiem – mówi radca prawny Radosław Górski.

Czytaj też: Otwarta droga do podważania wyroków frankowych>>
 

Zdaniem mec. Górskiego wielu kredytobiorców rezygnuje z procesu przeciwko bankowi pod wpływem zgłaszanych przez banki zapowiedzi poniesienia przez kredytobiorców konsekwencji ustalenia nieważności umowy kredytu, to jest pozwów o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego kapitału kredytu. Przeciętny konsument, któremu przedstawia się pozornie korzystną ugodę, równocześnie grożąc mu zapłatą ogromnych kwot na rzecz banku w związku z nieważnością umowy w razie gdyby zdecydował się on na proces z bankiem, może ulec takiej presji i zdecydować się na zawarcie ugody nie wiedząc o tym, że opisane groźby nie znajdują podstaw.

Ugodę można zawrzeć nie tylko przed Sądem Polubownym KNF, ale w procesie sądowym, sprawa może zostać również skierowana do mediacji, którą będzie prowadził mediator sądowy, czyli osoba która znajduję się na liście właściwego sądu okręgowego. - Wówczas sprawa ta trafia do osoby, która posiada szeroką wiedzę w zakresie samej mediacji, a także skomplikowanej problematyki związanej z kredytami indeksowanymi czy denominowanymi do waluty obcej. Najistotniejsze jest jednak to, że w przypadku prowadzenia rozmów ugodowych z bankiem w trakcie postępowania sądowego, konsument ma możliwość zmierzenia się z ugodą na linii pełnomocnik konsumenta – pełnomocnik banku, co znacznie przyspiesza prowadzenie ewentualnych rozmów ugodowych – podkreśla mec. Strzyżowska.

 

Wątpliwości co do mediatorów

Inaczej może być w przypadku mediatorów Sądu Polubownego przy KNF, a wątpliwości budzą także zasady i tryb ich wyłaniania. - W ostatnich miesiącach kilkukrotnie lista ta była uzupełniania właśnie na potrzeby tworzonego przez bank PKO BP programu ugód i większość mediatorów swoją wiedzę nt. kredytów denominowanych czy indeksowanych do waluty obcej czerpie ze szkolenia organizowanego przez KNF – wyjaśnia mec. Strzyżowska.

Inną grupę mediatorów tworzą osoby, które są lub byli pracownikami UKNF, NBP czy Prokuratorii Generalnej bądź są związani szeroko rozumianym sektorem bankowym. Inne osoby to absolwenci kierunków niezwiązanych z prawem czy administracją.

W ocenie mec. Strzyżowskiej, w efekcie tego to bank dyktuje warunki ugody, które są już z góry założone, a konsument nie ma możliwości ich faktycznej negocjacji, poza mało istotnymi jej elementami. Zatem tak naprawdę bank ponownie narzuca konsumentowi rozwiązanie i podaje „gotowy” dokument do podpisu, podobnie jak to było w momencie zawierania umowy kredytowej, z tą różnicą, że bank stwarza obecnie atmosferę pozornej równości stron w negocjacjach.

Kompetencji mediatorów broni Jacek Barszczewski i tłumaczy, że w skład zespołu mediatorów Centrum Mediacji Sądu Polubownego przy KNF wchodzą mediatorzy posiadający odpowiednią wiedzę i umiejętności w prowadzeniu mediacji, w tym przedstawiciele praktyki rynku finansowego, a więc osoby przygotowane do pełnienia tej funkcji. Natomiast od prowadzenia mediacji w sprawach kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty innej niż waluta polska wyłączeni są mediatorzy będący aktualnie bądź w przeszłości kredytobiorcami takich kredytów. W zasadzie potwierdza więc on zarzut, że mediatorom jest bliżej do jednej ze stron sporu.

Konsekwencje podatkowe

W przypadku zawarcia ugody cały przychód, który kredytobiorcy osiągną dzięki ugodzie i przewalutowaniu kredytu,  może zostać opodatkowany stawkami 17 i 32 proc.

- W postępowaniu sądowym sprawa wygląda bardziej jednoznacznie. Jeśli wyrokiem sądowym umowa zostaje uznana za nieważną, lub przynajmniej część postanowień uznanych zostanie za nieważne i w wyniku tego unieważnienia kredytobiorca uzyska środki pieniężne, takie przysporzenie nie będzie wiązało się z powstaniem zobowiązania podatkowego po stronie kredytobiorcy – tłumaczy Beata Strzyżowska.

Z ugodami sprawy wyglądają bardziej skomplikowanie i w związku z tym operacje te wiążą się ze znacznie większym poziomem ryzyka opodatkowania środków uzyskanych od banku.

Czytaj też: Izba Cywilna SN nie podjęła uchwały frankowej, pyta TSUE o powoływanie sędziów>>

-Jeśli mamy do czynienia z prostym przewalutowaniem, na podstawie istniejących interpretacji podatkowych można stwierdzić, że nie będzie ono wiązać się z koniecznością opodatkowania uzyskanych środków. Jak wskazują organy podatkowe, ewentualna różnica wynikająca z przewalutowania kredytu jest nieistotna z punktu widzenia przepisów prawa podatkowego, regulujących kwestię kosztu uzyskania przychodu bądź przychodu.

- Przewalutowanie kredytu mieszkaniowego, jakie może mieć miejsce w drodze ugody zawartej w postępowaniu sądowym, nie powinno również powodować konieczności rozpoznania dodatnich bądź ujemnych różnic kursowych po stronie kredytobiorcy. Jeśli zaś mamy do czynienia z ugodą zawartą w postępowaniu mediacyjnym przed Sądem Polubownym KNF, to taki obowiązek podatkowy, co do zasady istnieje, o czym wspominałam wcześniej. Należy bowiem mieć na uwadze, że Rozporządzenia Ministra Finansów z 27 marca 2020 r. w sprawie zaniechania poboru podatku dochodowego od niektórych dochodów (przychodów) związanych z kredytem hipotecznym udzielonym na cele mieszkaniowe, obowiązuje jedynie do końca 2021. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo czy Ministerstwo Finansów zdecyduje się na wydanie nowego rozporządzenia przedłużającego opisane zwolnienie – wyjaśnia mec. Strzyżowska.