Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł do Sądu Najwyższego o uchylenie nakazu z 2016 r. i zwrot sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Dołączył wniosek o wstrzymanie wykonania nakazu zapłaty do ostatecznego rozstrzygnięcia całej sprawy.

Czytaj też: Izba Cywilna SN nie podjęła uchwały frankowej, pyta TSUE o powoływanie sędziów

Nie wstrzymanie nakazu zapłaty może naruszać prawo własności

Na podstawie nakazu zapłaty komornik sądowy wszczął postępowanie egzekucyjne z nieruchomości, w której mieszka pozwana wraz z rodziną. Rzecznik wskazał, że z uwagi na zaawansowany stan postępowania egzekucyjnego oraz stopień jego uciążliwości dla pozwanej, istnieje uzasadniona obawa, że niewstrzymanie nakazu zapłaty może naruszać prawo własności, zagwarantowane w art. 64 Konstytucji. Może to także stanowić naruszenie prawa pozwanej do sądu, zagwarantowanego w art. 45 Konstytucji oraz w art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Ponadto nakazowi zapłaty RPO zarzucił naruszenie art. 2 (zasada praworządności) oraz art. 76 (ochrona konsumentów) Konstytucji.

Rzecznik podniósł, że do obowiązków sądu należało dokonanie z urzędu kontroli abuzywności postanowień zawartych w umowie kredytu, nawet bez wyraźnego żądania strony postępowania. Sąd temu obowiązkowi nie sprostał - dopuścił się rażącego naruszenia prawa, ponieważ w umowie tej były zawarte zapisy niedozwolone.

Obowiązek ten wynika ze standardów Unii Europejskiej. Europejski, a więc także polski sąd, rozstrzygając spór między przedsiębiorcą a konsumentem (stroną słabszą) musi tę dysproporcję zrównoważyć. Dlatego spoczywa na nim obowiązek zbadania umowy, jaką konsument zawarł z przedsiębiorcą, pod kątem klauzul niedozwolonych (abuzywnych). Dopiero na tej podstawie można ocenić, czy roszczenie przedsiębiorcy (banku) jest zasadne.

 

Tymczasem, wydając nakaz zapłaty bez rozprawy, sąd w istocie wsparł działania przedsiębiorcy nakierowane na wykorzystanie słabszej pozycji konsumenta, który nie był w stanie skutecznie się bronić.

Przedstawiony państwu G. wzorzec umowny kształtował ich obowiązki w sposób niezgodny z zasadą równorzędności stron. Został wprowadzony do umowy w takich okolicznościach, że w chwili podpisania umowy nie mieli oni możliwości ocenić jego ekonomicznych skutków. A w chwili zawarcia umowy w 2008 r. nie zostało ustalone, w jakiej wysokości pozwani będą spłacać kredyt. Jednocześnie umowa oraz regulamin nie przewidywały żadnych ograniczeń w określaniu przez powoda kursów obowiązujących w banku.

Czytaj też: Frankowicze wnioskują o odwieszenie postępowań, ale sądy nie zawsze przychylne

Bank jest w roli silniejszego 

Ani z umowy, ani z regulaminu nie wynikało, że kurs wymiany waluty obowiązujący w banku ma być rynkowy, sprawiedliwy, czy rozsądny. Innymi słowy umowa pozostawiała bankowi dowolność w ustalaniu poziomu kursu walut obcych.

Rzecznik wskazuje, że akceptacja praktyki orzeczniczej polegającej na wydawaniu nakazu zapłaty przeciwko konsumentom na podstawie samej tylko treści wyciągu z ksiąg bankowych przedstawionego przez przedsiębiorcę - bez kontroli treści umowy dołączonej do pozwu, na której  podstawie go wystawiono -  może prowadzić do mechanizmu obejścia unijnej dyrektywy 13/93 i zagrozić zbiorowym interesom konsumentów.

 

Bestseller
Bestseller

Jacek Czabański, Mariusz Korpalski, Tomasz Konieczny

Sprawdź