Przypominali o tym we wtorek uczestnicy konferencji "Dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym – czas na implementację".

Jak podkreślali, problemem jest dysproporcja pomiędzy zyskami, chodzi o ucywilizowanie zasady współpracy: jeśli zarabiasz na treściach autorskich, podziel się zyskiem - taki jest sens dyrektywy. Nie dotyczy ona wykorzystywania w internecie muzyki, gier i filmów przez indywidualnych użytkowników nie dla celów komercyjnych. Regulacje unijne rozszerzają ich wolność wyboru, a nie ograniczają prawa - twierdzą eksperci, którzy uczestniczyli w konferencji.

Czytaj też: Prof. Markiewicz: Prawo autorskie w pogoni za rzeczywistością>>

- Efektywne wdrożenie dyrektywy zapewni użytkownikom bardziej sprawiedliwy dostęp do internetu i stworzy ochronę wynagrodzenia twórców kultury - stwierdził Jerzy Kordowicz, prezes Stowarzyszenia Kreatywna Polska, dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień".

Skutki niewdrożenia dyrektywy

Jeśli dyrektywa nie przejdzie procesu legislacyjnego w naszym kraju, to stan obecny będzie utrzymany. - Kultura daje model życia i przynosi satysfakcję, lecz brak dostępu do niej spowoduje wzbogacenie platform internetowych, a nie twórców - wskazał prezes Kordowicz.

Natomiast Jacek Wojtaś z Izby Wydawców Prasy, Koordynator do Spraw Europejskich wskazał, że bez wdrożenia dyrektywy autorskiej nastąpi degradacji prasy i kultury. Mówił, że producenci i twórcy obecnie stoją na pozycji przegranej i tak pozostanie do momentu pojęcia nowej inicjatywy ustawodawczej. Dla Polski brak implementacji zaś grozi poważnymi karami.

- Pozostaniemy w stanie zachwianej równowagi, inwestujący w kulturę, producenci będą tracić - potwierdziła Aleksandra Burba, radca prawny Stowarzyszenia Autorów i Wydawców COPYRIGHT POLSKA.

Jednak prace nad projektem polskiej ustawy implementacyjnej nie rozpoczęły się, więc prawdopodobnie dopiero we wrześniu będzie uchwalona. Teresa Wierzbowska, prezes Stowarzyszenia "SYGNAŁ", członek Zarządu Stowarzyszenia Kreatywna Polska dodała, że bez implementacji sytuacja telewizji, producentów i twórców będzie gorsza niż innych europejskich podmiotów. System ochrony treści będzie w Polsce upośledzony do czasu wdrożenia dyrektywa.

Ochrona publikacji prasowych

Radca prawny Wojtaś mówił o prawach pokrewnych, czyli o wynagrodzeniach autorów prasowych. Art. 15 dyrektywy zapewnia wydawcom, takie same prawa jak nadawcom telewizyjnym, czy producentom gier komputerowych. Różnica jest jedna: wydawcom przysługuje ochrona ograniczona. Zabrania się im jednak zwielokrotniania utworów prasowych.

Prawo wydawcy do utworów nie obejmuje prac naukowych i indywidualnych użytkowników internetu, ani nie obejmuje linków, a także nie ma zastosowania do krótkich wycinków (10-15 słów). Dla wydawców prasy - ochrona obejmuje dwa lata. Dziennikarze będą zatem beneficjentami tych praw. - Jeśli nie nastąpi implementacji dyrektywy zabraknie źródeł finansowania, a w konsekwencji zabraknie treści - przestrzegał mec. Wojtaś.

Rekompensata z tytułu dozwolonego użytku

Sprawę tę uregulował art. 16 dyrektywy. Wyraźnie potwierdził, że wydawcy mogą mieć do niej prawo w ramach dozwolonego użytku (opłata reprograficzna). - Podstawą tego prawa w wydawcy jest udzielenie licencji lub prawa przez twórcę - wyjaśniała radca Burba.

Objęcie opłatami wydawców było w Polsce wcześniejsze niż wdrożenie dyrektywy z 2004 roku.  A zatem ustawodawca może dowolnie kształtować takie opłaty. - Pierwszy raz tak mocno podkreślono rolę wydawców i możliwości pobierania rekompensat - dodała mec. Burba. - W dyrektywie pojawiły się nowe szanse dla użytkowników utworów cyfrowych, np. automatyczne przeszukiwanie treści, skopiowanie i przechowywanie wyników - mówiła.

Drugą formą dozwolonego użytku jest korzystanie z utworów niedostępnych w obrocie handlowym. Instytucje kultury, muzea i biblioteki mogą na licencji taki utwór zdygitalizować i udostępniać w internecie. Z tym, że autor może się sprzeciwić takiemu użytkowi na specjalnym unijnym portalu. Zasadą korzystania zatem będzie licencja.

Czytaj:  Prof. Markiewicz: Jest dyrektywa, brakuje nowelizacji ustawy autorskiej, potrzebne prounijne orzecznictwo

Trzecia sprawa - to wprowadzenie dozwolonego użytku cyfrowego w nauczaniu. Jeśli korzystanie ze szkoły w Polsce w formie e-learningu jest dozwolone, to także będzie możliwe i w innych państwach unijnych.

Wynagrodzenie twórców

Państwo członkowskie może regulować swobodnie umowy łączące wydawców z twórcami. W zależności od branż różne uregulowania powinny być adekwatne do wpływów z eksploatacji i dystrybucji. - W branży wydawniczej reguły kontraktowe mogą być zapewnione - powiedział Dominik Skoczek, dyrektor SFP ZAPA, wiceprezes Stowarzyszenia Kreatywna Polska.

Jak chronić treści przed nieuprawnioną dystrybucję treści audiowizuwalnych w internecie? Teresa Wierzbowska mówiła o blokowaniu dostępu do pirackich serwisów.

Dyrektywa unijna daje narzędzia do ochrony treści należących do własności intelektualnej. Chodzi np. o blokowanie dostępu do reklam w serwisach pirackich. W Polsce w 2014 roku mieliśmy już porozumienie rynku z patronatem PISF i Ministerstwa Kultury. To znaczy reklamy trafiać powinny tylko do legalnych serwisów.

W 2017 roku rozszerzono zakres akcji przeciwko nielegalnym serwisom i sponsorowaniu przez podmioty płatnicze (było porozumienie z bankami, które wydają karty kredytowe). I ta działalność odniosła właściwy skutek.

Innym sposobem jest całkowite blokowanie dostępu do nielegalnych serwisów, np. stron hazardowych. Pierwsze takie strony były zablokowane już w 2006 r. Rocznie blokuje się w Polsce kilkadziesiąt stron na mocy procedury administracyjnej i sądowej.

- Blokowanie do określonych treści także jest uregulowane w dyrektywie - wskazała prezes Wierzbowska.

Fake newsy dotyczące dyrektywy

Jak mówili uczestnicy konferencji, najczęściej powtarzane są takie fałszywe informacje, że dyrektywa wprowadza:

  • podatek od linków, który musi płacić przeciętny użytkownik interenetu (art. 15 dyrektywy, wyłączenie treści niekomercyjnych)
  • przyklejenie dyrektywy do Acta2, próba wmówienia społeczeństwu, że nastąpi cenzura internetu i naruszy podstawowe prawa i wolności (dyrektywa znosi odpowiedzialność użytkownika interetu i przerzuca ją na właściciela serwisu za naruszenia praw autorskich)
  • podkreślanie ciemiężenia użytkownika przez dyrektywę, pomijano interes uprawnionych
  • w internecie obowiązuje inny model wykorzystywania kultury niż w realu ( internet to rajskie środowisko, gdzie każde jabłko jest nasze)

 

Zmiany po implementacji

Przeciętny użytkownik po impelemnacji dyrektywy przestanie być odpowiedzialny za swoją twórczość udostęnianą na portalach np. youtube. Indywidualni twórcy będą mogli korzystać pełniej z platform - zapewniają eksperci.

Dyrektywa stanowi, że najważniejszym podmiotem jest youtuber - i może bardziej według dyrektywy - zdecydowany sposób dyktować warunki platformom. Taki użytkownik będzie korzystał z zysków z reklam tych producentów.

Eksperci wskazywali, że rynek prasowy ulega degradacji, następuje zmierzch prasy papierowej. - W tej sytuacji bylibyśmy bez dyrektywy w bogatej pogardzie dla wiedzy, dlatego jest ona pewnego rodzaju ratunkiem dla dziennikarzy - wskazywał Jerzy Kodowicz.

Jeśli idzie o korzyści dla wydawców, to otrzymają oni - 50 proc. środków z rekompensat. Dyrektywa zapewni zatem stabilność i pewność prowadzenia działalności wydawniczej.