Sąd Rejonowy w Zielonej Górze prawomocnym zarządzeniem zdecydował zwrócić wniosek o ogłoszenie upadłości spółki Cinkciarz.pl sp. z o.o. Informacja o takiej treści w ubiegłym tygodniu została opublikowana w Krajowym Rejestrze Zadłużonych (KRZ). Uzasadnienie zarządzenia nie zostało upublicznione.
Jacek Szymański, adwokat, wspólnik w Kancelarii Szymański Wyjatek (reprezentuje klientów Cinkciarza) zwraca uwagę, że zwrócenie wniosku oznacza, iż sąd nie poddał merytorycznej ocenie czy zachodzą przesłanki do ogłoszenia upadłości spółki.
- Moim zdaniem wniosek o upadłość mógł zostać zwrócony, ponieważ wierzyciel nie zdecydował się uiścić zaliczki na poczet kosztów postępowania upadłościowego – spekuluje Robert Pogorzelski, adwokat prowadzący własną kancelarię. Jak wyjaśnia, zaliczka jest wysoka i miała wynosić ok. 8,3 tys. zł - Zaznaczam, że nie mam w tej sprawie potwierdzonych informacji i nie mogę wykluczyć, że przyczyna zwrotu wniosku była inna, np. wierzyciel nie uzupełnił w terminie braków formalnych – dodaje.
Mec. Szymański uważa, że zwrot wniosku mógł wynikać z rozmaitych przyczyn, każdorazowo jednak występujących po stronie wierzyciela, który ten wniosek złożył. - Mogły one mieć charakter fiskalny (brak opłaty od samego wniosku, nieuiszczenie zaliczki na wydatki) ale mogły też dotyczyć np. uprawdopodobnienia przysługującej takiemu wierzytelności - wskazuje prawnik.
Przypomnijmy, jesienią ub.r. klienci internetowego kantoru Cinkciarz.pl zaczęli skarżyć się, że mimo wpłaty środków, nie dostali ekwiwalentu w wybranej przez siebie walucie ani zwrotu pieniędzy. W grudniu dalsze wpłaty stały się niemożliwe, bo konta spółki zablokowała prokuratura. Klienci walczą teraz o zwrot środków na drodze cywilnej i karnej. Wniosek o upadłość złożył jeden z nich.
Czytaj także: Czy pieniądze od Cinkciarza da się odzyskać? Prawnicy kreślą scenariusze
Nie ma oficjalnych informacji o innych wnioskach
W poniedziałek popołudniu w mediach pojawiła się informacja, że kolejny wniosek o upadłość Cinkciarza został złożony. Na ten moment w KRZ nie znajdziemy jednak wpisu świadczącego o tym, aby toczyło się jakieś inne postępowanie poza tym prawomocnie zakończonym (sygn. ZG1E/GU/33/2025). Prawo.pl zwróciło się do Sądu Rejonowego w Zielonej Górze z pytaniami w tej sprawie. Na odpowiedź czekamy.
Spółka Cinkciarz.pl w stanowisku przesłanym Prawo.pl podnosi, że w systemie nie widnieje taki wniosek. - Tego typu wnioski traktujemy jako celowe działanie na szkodę firmy oraz próbę utrudnienia prowadzenia działalności gospodarczej - czytamy. Spółka zapewnia też, że "wciąż funkcjonuje i realizuje swoje zobowiązania operacyjne, a podejmowane przeciwko niej działania nie mają uzasadnienia ekonomicznego".
Problemem jest jednak to, że informacje dotyczące wniosków o upadłość są publikowane z opóźnieniem, co może rzutować na ich aktualność. Pokazuje to przykład wniosku już prawomocnie zwróconego wnioskodawcy. Sąd zarejestrował go w systemie ostatniego dnia stycznia br. Media poinformowały o jego złożeniu 9 lutego, a wówczas sprawa nie była jeszcze widoczna w Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Tymczasem już 11 lutego sąd wydał zarządzenie o zwrocie wniosku, które uprawomocniło się 21 lutego. Dopiero 4 marca obwieszczenie o tym fakcie ukazało się w KRZ.
Dodajmy, że już wcześniej dochodziło do próby sądowego rozwiązania spółki. Jak wynika z jej akt rejestrowych, w grudniu ub.r. jeden z wierzycieli złożył pismo, w którym prawdopodobnie niepoprawnie wyartykułował swoje intencje. Wniosek zmierzał do powołania „likwidatora, który uniemożliwi ukrywanie majątku spółki przez aktualny zarząd”.
SR w Zielonej Górze tak sformułowany wniosek postanowieniem z 24 grudnia 2024 r. oddalił. - Kodeks spółek handlowych nie przewiduje procedury powołania likwidatora przez sąd rejestrowy dla spółki niebędącej w likwidacji – czytamy w uzasadnieniu. Sąd dodał, że okoliczności rozwiązania spółki opisuje art. 270 kodeksu spółek handlowych. Jedną z nich jest ogłoszenie upadłości.
Czytaj w LEX: Konflikt wspólników w spółce handlowej nie jest nadzwyczajnym wydarzeniem > >
Cena promocyjna: 94.06 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł
Cinkciarz straszył organami ścigania
Kolejnych zainteresowanych wnioskiem o upadłość mogą odstraszać nie tylko procedury i konieczność uiszczenia zaliczki, ale też sama spółka Cinkciarz.pl. Poprzedni wniosek o upadłość określiła w oświadczeniu jako „bezprawny i szkodliwy”. Spółka pisała też, że nie wyklucza „zawiadomienia organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez osobę składającą wniosek”.
Zaznaczmy jednak, że Cinkciarz.pl w swoich komunikatach szafuje oskarżeniami. Ostatnio informował, że złożył kolejne zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstw dotyczące działań Prokuratury Regionalnej w Poznaniu oraz Komisji Nadzoru Finansowego. Ta pierwsza prowadzi obecnie postępowanie w sprawie niewypłacenia klientom Cinkciarza pieniędzy z tytułu wymiany walut, ta druga odebrała licencję płatniczą związanej kapitałowo z Cinkciarzem spółce Conotoxia. Niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nieprawomocnie orzekł, że rację ma KNF (Cinkciarz.pl skomentował wyrok słowami „WSA daje KNF licencję na bezprawie”).
Sprawdź w LEX: Sposoby przeniesienia krajowej spółki za granicę > >
Co pozostaje klientom
- Osoby, które uzyskały prawomocny nakaz zapłaty przeciwko spółce Cinkciarz.pl i komornik wyegzekwował na ich rzecz pieniądze, nie muszą się już niczym przejmować. Również wierzyciele, którzy uzyskali prawomocny nakaz zapłaty, a wcześniej uzyskali zabezpieczenie roszczenia, odzyskają pieniądze – uważa adwokat Robert Pogorzelski.
Pozostali mogą natomiast starać się odzyskać pieniądze na drodze cywilnej, z tym że składanie kolejnych wniosków o zabezpieczenie wydaje się obecnie bezcelowe, bo konta spółki zajął prokurator. Mec. Pogorzelski uważa, że zasadne może być zgłaszanie się do prokuratury – z zastrzeżeniem, że nic zostanie wypłacone do czasu prawomocnego zakończenia postępowania karnego. Sytuacja zmieniłaby się, gdyby upadłość Cinkciarza została jednak ogłoszona. Majątek spółki przejąłby syndyk, a wierzyciele, którzy nie odzyskali jeszcze pieniędzy, powinni zgłosić mu swoje wierzytelności bez względu na to, jakie kroki podejmowali do tej pory.
Jacek Szymański uważa, że podjęta przez zielonogórski sąd decyzja nie wnosi więc dla pokrzywdzonych w sprawie Cinkciarza nic nowego - w szczególności, nie można jej traktować jako jakiejkolwiek informacji o kondycji spółki. - Zakładam natomiast, że to nie był to ostatni wniosek o ogłoszenie upadłości Cinkciarza - mówi mec. Szymański.
Sytuacji klientów nie zmieni natomiast „lex Cinkciarz”, czyli legislacyjna wrzutka do projektu ustawy o rynku kryptoaktywów. Procedowane dopiero przepisy, przygotowane w Ministerstwie Finansów, dotyczą sytuacji przyszłych. Mają nałożyć nowe obowiązki na internetowe kantory wymiany walut. Przewidują też ochronę prawną pieniędzy wpłacanych kantorowi na poczet przyszłej wymiany. Więcej na ten temat: „Lex Cinkciarz”, czyli kolejna kontrowersja w projekcie o kryptoaktywach.
Zobacz także w LEX: Przebieg likwidacji w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością > >