Zdaniem Związku Banków Polskich wbrew pierwszym obiegowym opiniom, wyrok TSUE w sprawie Dziubak sceptycznie odnosi się do możliwości przekształcenia kredytów walutowych w kredyty złotowe ze stawką LIBOR, bo jak zauważył sąd krajowy w pytaniu prejudycjalnym, może to być niezgodne z prawem polskim. Zdaniem Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, który wydał jeden z pierwszych wyroków w sprawie o kredyt frankowy, ZBP się myli. Sędzia Michał Maj "odfrankowił" kredyt zaciągnięty w mBanku.  Dla mBanku wyrok nie jest zaskoczeniem, ponieważ linia orzecznicza sędziego orzekającego w tej sprawie była znana już wcześniej. 

Czytaj w LEX:
Umowy kredytu denominowane w walucie obcej a ochrona konsumenta w świetle orzecznictwa TSUE >
Wyrok TSUE w sprawie Dziubak oraz jego konsekwencje prawne i ekonomiczne >

Sprawa przeciwko mBankowi

Sprawa, którą zajmował się warszawski sąd, dotyczyła trzech umów waloryzowanych do franka szwajcarskiego zawartych w latach 2006-2007 z dawnym BRE Bankiem, obecnie mBank. – W pozwie domagaliśmy się w pierwszej kolejności zbadania ważności umowy, a gdyby sąd nie dopatrzył się nieważności, stwierdzanie abuzywności zawartych w niej postanowień – tłumaczy adwokat Dariusz Wółkiewicz, pełnomocnik kredytobiorców. Klienci zaakceptowali przed wytoczeniem powództwa obydwa kierunku działania i potencjalne skutki tych rozstrzygnięć. Choć nie było pewności, czy sąd w przypadku unieważnienia umowy zastosuje teorię salda czy dwóch kondykcji. Sąd jednak uznał, że umowa po usunięciu z niej bezprawnych postanowień może pozostać w obrocie gospodarczym.

Czytaj więcej: Jakie są metody rozliczania świadczeń po unieważnieniu umowy >>

 


Sąd zamienił kredyt

Sąd uznał, iż sporne umowy były co do zasady ważne i dopuszczalne w polskim systemie prawa, ale zawierały  klauzule niedozwolone, które zgodnie z przepisami nie wiążą konsumentów. Strony były wiec związane taką treścią umowy, jaka ostała się po usunięciu postanowień abuzywnych. Zgodnie z tą treścią klient zobowiązany jest - od momentu uruchomienia kredytu - do zwrotu kapitału w złotych w ratach, dla których stosuje się LIBOR i marżę.

Adwokat Dariusz Wółkiewicz dodaje, że sędzia, który orzekał w sprawie już wcześniej, jeszcze przed wyrokiem TSUE wydawał wyroki opowiadające się za tzw. „odfrankowieniem”.  - To nie jest tak, że mamy w Polsce niedouczonych sędziów i bez TSUE byśmy sobie nie poradzili. Jest wielu sędziów, którzy potrafią pochylić się nad zagadnieniem i stosować prawo bez konieczności odwoływania się do TSUE. W tej sprawie wyrok TSUE był wsparciem, a nie główną podstawą rozstrzygnięcia - podkreśla mec. Wółkiewicz. Podobnie mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku.

 

Chcesz wiedzieć więcej o kredytach frankowych? Pobierz bezpłatny e-book o konsekwencjach prawnych i ekonomicznych wyroku TSUE w sprawie Dziubak >>

 

Bank kontra sędzia

- Wyrok został wydany przez sędziego Michała Maja, który już wcześniej wydawał podobne wyroki - tłumaczy Krzysztof Olszewski.  - Należał zatem do mniejszości sędziów, którzy prezentowali stanowisko o możliwości przekształcenia kredytu waloryzowanego w kredyt złotowy – dlatego wyrok TSUE z 3 października 2019 r. jego poglądów nie zmienił. Naszym zdaniem jest to rozwiązanie, którego dopuszczalność TSUE w wyroku w sprawie C-260/18 poddał w wątpliwość. Wszystkie wyroki wydane przez sędziego Maja zostały zaskarżone przez Bank apelacjami i dotychczas żadna z nich nie została rozpoznana - zaznacza Krzysztof Olszewski.

Sędzia Michał Maj nie zgodził się z argumentacją banku, iż ewentualnym skutkiem istnienia klauzul abuzywnych w umowie jest konieczność rozliczenia rat według kursu średniego NBP.  I tym kontekście nawiązał do niedawnego wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubak. Podzielił więc pogląd, iż nie istnieje możliwość uzupełnienia treści umowy po usunięciu klauzuli abuzywnej.  Sprawa została rozstrzygnięta w pierwszej instancji, a bank wniesie apelację. Co to oznacza w praktyce?

Zwrot nadpłaconych rat i "odfrankowienie"

Teoretycznie przy "odfrankowieniu" umowa nadal jest ważna i wiążąca, ale już bez klauzul przeliczeniowych. Bank powinien zwrócić kredytobiorcom nadpłacone raty, a także przedstawić nowy harmonogram spłaty kredytu. Kredytobiorcy w pozwie domagali się zwrotu nadpłat dokonanych do 2012 roku w wysokości 43 tys. zł, choć łączna wartość nadpłat to ponad 200 tys. zł. W praktyce wyrok o abuzywności wiąże strony, gdy jest prawomocny. Do tego czasu bezpieczniej jest spłacać raty zgodnie z dotychczasowym harmonogramem, ale oświadczając, że spłata czyniona jest z zastrzeżeniem zwrotu. Gdy jednak po uprawomocnieniu się wyroku, bank nie zastosuje się do podstaw wyroku i nie przedstawi nowego harmonogramu, trzeba ponownie wystąpić do sądu o jego ustalenie, a także o zwrot kolejnych nadpłaconych rat. A osobom odpowiedzialnym za decyzje w banku postawić zarzut działania na szkodę banku i akcjonariuszy.

Wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia z 8 października 2019 r., sygn. I C 985/17.