Do napisania tego tekstu sprowokował mnie poniższy eksponat z gabinetu mojego przyjaciela, znanego także z świetnych albumów fotograficznych. Nie stanowi on przedmiotu prawa autorskiego, bo „kryształowe zasolenie” buta znalezionego w kopalni soli jest wynikiem działania natury – reakcji chemicznych. Nawet gdyby dopatrzyć się tu zamierzonego działania człowieka w postaci zostawienia buta w kopalni soli po to, by uległ tego rodzaju „krystalizacji” to [podobnie jak w przypadku wytworów AI] nie można dopatrzyć się twórczej działalności człowieka. Kto miałby zresztą być uznany za jego twórcę: a/ górnik, który pozostawił but, b/ osoba, która go znalazła czy też c/ eksponujący go na wystawie? Za utwór natomiast zostałaby zapewne uznana fotografia tego „zasolonego buta” usytuowanego w filodendronie.

Buty


Nie ma także wątpliwości, że obraz butów – tak jak poniższy obraz Van Gogha – jest utworem.

Buty
Nie kwestionowałbym także takiego statusu względem grafik Andy Warhola z cyklu "A la recherche du shoe perdu", wykonanych dla producenta obuwia I. Millera, co tydzień zamieszczanych jako materiał reklamowy w New York Times [1955-1957].

Buty
Ale czy buty „jako takie” także powinny być objęte ochroną autorską? Odpowiedź, w świetle aktualnego orzecznictwa, zależy od konkretnego projektu.

Standardowe obuwie nie jest utworem

Prymitywizując, należy stwierdzić, że w przypadku standardowego obuwia lub opartego tylko na pomyśle podobnie jak w przypadku innych wytworów intelektu – nie ma podstaw dla dopatrywania się utworu. Przykładem jest tu orzeczenie duńskiego Sądu Najwyższego z 10 czerwca 2020 r. względem poniższej pary butów gumowych. Sąd odmówił ochrony autorskiej uznając, że konstrukcja butów była połączeniem różnych elementów z tradycyjnych kaloszy gumowych z kauczuku naturalnego – inspirowanych butami do jazdy konnej. Wskazano - powołując się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie Cofemel [C-683/17] – na różnicę między celem ochrony wzoru przemysłowego i ochrony prawa autorskiego, z której m.in. wynika, że efekt estetyczny sam w sobie [nawet uznawany za innowacyjny] nie pozwala na ustalenie, czy jest on wynikiem twórczości intelektualnej i wyrazem osobowości autora, a tym samym spełnia wymóg oryginalności.

Buty

"Interpretacja pantofelka" podlega ochronie

Jakby po „przeciwnej stronie” należy usytuować orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Paryżu z 18 września 2024 r. w sprawie butów zaprojektowanych przez Christiana Louboutina. Uznając szereg jego projektów za utwory, sąd pierwszej instancji poetycko pisał [cyt. za drwiącym nieco z sformułowań sądu, Bradem Spitzem] względem modelu Degrastrass [obrazek z lewej strony], że twórca „zinterpretował szklany pantofelek na nowo, olśniewając nim wszystkie współczesne Kopciuszki”, zaś w odniesieniu do sandałów Bellacage; „tym butem Christian Louboutin chciał wywołać entuzjazm i radość życia stylu Charleston z lat 20. XX wieku, stosując tekstury i duże dodatki”.

W przypadku tych projektów, moim zdaniem, trudno kwestionować spełnianie cechy utworu. Chociaż uzasadnienie spełnienia przez te buty cech utworu jest oczywiście wyraźnie sprzeczne ze stanowiskiem z wyroku TSUE z dnia 4 grudnia 2025 w sprawie Mio/konektra, w którym przyjęto, że swoisty i odróżniający go z estetycznego lub artystycznego punktu widzenia wygląd wzoru nie może przesądzać o przyznaniu ochrony autorskiej.

Buty

>> Czytaj także:  Prof. Markiewicz: „Dozwolone użytki” w prawie autorskim wywołują wątpliwości

Piętno twórcy a twórczość czysto techniczna

W zdecydowanej większości projektów obuwia ocena jest jednak mniej oczywista. Wydaje się, że jest celowe zwrócenie uwagi na dwa orzeczenia dotyczące prawnoautorskiej ochrony sandałów – klapek.

W pierwszym, wydanym 11 czerwca 2025 r. przez Sąd Apelacyjny w Paryżu [RG nr 23/17558], stwierdzono istnienie utworu w poniższym modelu sandałów [z lewej strony]. Sąd uznał, że noszą one piętno osobiste ich twórcy, który powołał się na inspirację z afrykańskich malowideł plemiennych. W orzeczeniu wskazano, że minimalistyczne wycięcie w kształcie litery "H" z precyzyjnie rozmieszczonymi prostokątnymi wcięciami, czystymi skórzanymi paskami i płaskimi podeszwami wykroczyło poza zwykłą funkcjonalność, stając się artystycznym wyrazem. Trybunał przy tym zastrzegł, że ochrona autorska powstaje tylko wtedy, gdy odtworzony jest zasadniczy charakter oryginalnego wzoru, a nie gdy produkt jedynie przypomina jego styl. Wydaje się, że w prezentowanym zastosowano relatywnie [zbyt?] niskie kryteria koniecznego poziomu twórczości dla przyznania ochrony.

Drugie „sandałowe” orzeczenie wydane przez niemiecki BGH 20 lutego 2025 r. proponuje surowsze kryteria oceny utworu [bardziej zgodne z moimi preferencjami], choć przyznajmy oceniany wzór [niżej reprodukowany] - cechuje się niższym poziomem artystyczności. Odmawiając ochrony autorskiej, sąd stwierdził, że „wymóg dotyczący poziomu oryginalności nie może być zbyt niski. Twórczość czysto techniczna wykorzystująca formalne elementy wzoru nie kwalifikuje się do ochrony na podstawie prawa autorskiego. Przeciwnie, w celu ochrony praw autorskich należy osiągnąć taki poziom oryginalności, który pozwoli na rozpoznanie indywidualności”. W przypadku ocenianych sandałów „Nie można było jednak stwierdzić, że istniejąca przestrzeń dla indywidualnego projektowania została wykorzystana artystycznie w stopniu wystarczająco wyraźnie wykraczającym poza codzienność. Nie udało się ustalić, aby sandały powódki różniły się pod względem artystycznym od zwyczajowych wzorów znanych już wówczas sandałów zdrowotnych”.

Buty

Powróćmy do wyroku BGH w sprawie Birkenstock. Jest to uzasadnione, bowiem sąd holenderski w wyroku z dnia 12 listopada 2025 r., C/16/577582 / HA ZA 24-336 [pierwsza instancja], „zauważając” przeciwstawne rozstrzygnięcie sądu niemieckiego, uznał, że modele „Madrid”, „Arizona” i „Florida” są jednak utworami. W orzeczeniu BGH argumentowano, że modele te nie posiadają „dostatecznego poziomu oryginalności” z tego względu, że istniejący uprzednio zakres wzornictwa nie został wykorzystany artystycznie w stopniu wyraźnie wykraczającym poza powszechność. Podkreślono także, że nie zostało wskazane w jakim stopniu modele te są artystycznie zaprojektowane poza formą podyktowaną ich funkcją. Z kolei w cytowanym wyżej orzeczeniu holenderskim uznano, że „kluczowym elementem sandałów jest wkładka, która jest taka sama dla wszystkich modeli” [zdjęcie poniżej] i że dokonano w jej projektowaniu kreatywnych wyborów; „na przykład, wykorzystano tzw. odcisk stopy modelu na piasku, aby zaprojektować obuwie dostosowane do anatomii stopy. Najbardziej uderzającymi cechami są wgłębienie w pięcie wkładki, podwyższony środek oraz specjalnie zaprojektowany uchwyt na palce z przodu wkładki”. Sąd przy tym odrzucił zarzut o technicznej, funkcjonalnej naturze tego elementu wskazując, że „istnieje duża różnorodność odcisków stóp, a zatem duża swoboda wyboru, zarówno w wyborze, które odciski wykorzystać, jak i w późniejszym wyborze ich wspólnych mianowników”.

Buty

 

Nowość
Prawo autorskie. Komentarz
-30%
Nowość

Adrian Niewęgłowski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 251.3 zł

|

Cena regularna: 359 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 251.3 zł


Holenderski sąd uznając modele sandałów za utwory, nadto wskazał na siedem ich elementów, które łącznie ujmowane - przesądzają o istnieniu w nich twórczych wyborów. Wymieniono m.in. a/ płaski spód i zarys podeszwy (nazywanej również „Umriss”) z prostymi, zwężającymi się liniami bocznymi ku przodowi sandała, b/widoczność korka w tym produkcie, c/ ścianki otaczające wkładkę, które są nachylone ku górze od tyłu do przodu, d/ pasek (zapinający) biegnący wzdłuż obu boków sandała aż do plastikowej podeszwy i chowający się między wkładką a podeszwą. Można odnieść wrażenie, sąd zamiast analizować istnienie cechy osobistej twórczości po prostu szczegółowo opisuje sandał – by ostatecznie bez uzasadnienia uznać, że jego wszystkie możliwe do wyodrębnienia elementy jako całość są utworem. 

Buty

Przedmiot jako wyraz własnej twórczości intelektualnej

Warto w tym miejscu powołać jeszcze jedno orzeczenie „obuwnicze”. W wyroku z 17 marca 2025 r/ duński sąd apelacyjny w sprawie Ganni A/S przeciwko Steve Madden Ltd. i in. uznał status utworu względem wzoru buta „Buckle Ballerina” [zdjęcie z prawej strony]. Wyrazu własnej twórczości intelektualnej sąd dopatrzył się w specyficznym połączeniu kontrastujących elementów konstrukcyjnych, takich jak spiczasty nosek oraz wyraźne rozmieszczenie sprzączek i kanciastość podeszwy zewnętrznej. W wyroku tym uwzględniono wcześniejsze podobne wzory butów [m.in. zamieszczony z lewej strony], ale stwierdzono, że odstępstwa od nich w butach „Buckle Ballerina” są już dostateczne dla przyjęcia istnienia utworu. Tu jednak mam szczególne wątpliwości. Porównując już tylko te dwa modele butów mam zasadniczą wątpliwość co do zasadności tego wyroku. Nowy wzór przemysłowy – może, ale „odzwierciedlenie osobowości autora, przejawiające się w jego swobodnych i twórczych wyborach”? Taka kwalifikacja w istocie jest przejawem tylko „sprawiedliwościowego” podejścia oceniającego.

Buty

Wzory przemysłowe i prawo autorskie

Nasuwają się tu poniższe ogólne uwagi. Po pierwsze, spory dotyczące wzorów przemysłowych dobrze uwidaczniają jak nieostre są kryteria cech utworu i jak bardzo tylko intuicyjne jest ich stosowanie. Po drugie, w krajach UE, pomimo formalnie wspólnych zasad stwierdzania istnienia utworu istnieją zasadnicze różnice w „surowości” ocen, czy dany wytwór już spełnia wymagany stopień twórczości. Niewątpliwe wydaje się jedynie, że jest on wyższy niż w przypadku wzorów przemysłowych. Tymczasem niskie kryteria twórczości dla utworów z wzornictwa przemysłowego zamazują różnice między tymi dwoma reżimami ochrony. Po trzecie, na tle tych orzeczeń aktualizuje się stanowisko profesora Bogusława Gawlika, który w orzeczeniu z 29 października 1997 r., I ACa 477/97 wskazywał, że przy rozstrzygnięciach, czy spełnione są kryteria utworu w sytuacjach granicznych „zachodzi konieczność odwołania się do ocen wartościujących” opartych na aksjologicznym uzasadnieniu norm prawa autorskiego oraz właściwościach badanych wytworów intelektualnych. Wydaje się, że sygnalizowanych tu „sprawach sandałowych” podejście to powinno skłaniać do odmowy przyznania ochrony autorskiej. Po czwarte, można zaobserwować, że w procesach dotyczących dóbr użytkowych powód asekuracyjnie podnosi wszystkie teoretycznie możliwe podstawy ochrony, z reguły także zarzut naruszenia prawa autorskiego niezależnie od realnych szans jego uwzględnienia Po piąte, wydaje się że w przypadku wzorów przemysłowych dopuszczenie do kumulatywnego stosowania ich ochrony na podstawie przepisów dotyczących utworów, znaków towarowych oraz wzorów przemysłowych często prowadzi do nadużycia funkcji ochrony prawnoautorskiej – szczególnie długiej i restrykcyjnej, co wynika z nakierowania tego prawa na inny rodzaj twórczości i na inne zasługujące na ochronę interesy. 

Autor: prof. dr hab. Ryszard Markiewicz, radca prawny, wspólnik-założyciel i partner w Markiewicz Sroczyński Mioduszewski Kancelaria Radców Prawnych sp. j.

>> Czytaj także: Prof. Markiewicz: Dozwolony użytek i AI na przykładzie obrazu Salvadora Dalego