Ministerstwo Środowiska intensywnie pracuje nad przepisami, które wdrożą tzw. unijny pakiet odpadowy. Za jego sprawą producenci wprowadzający na rynek odpady poniosą koszty ich odzysku. Ciągle jednak nie wiadomo, jak będzie wyglądał system, i ile wyniosą opłaty za poszczególne opakowania. Tymczasem Polska musi wdrożyć unijne przepisy do końca przyszłego roku. Czy zdąży?

Czytaj również: Biznes musi się przygotować do ery bez plastiku >>
 

Projekt przepisów poznamy pod koniec roku

Pakiet odpadowy wdrożymy w 2020 roku, jego projekt poznamy pod koniec roku – zapewnił Henryk Kowalczyk, minister środowiska, podczas debaty „Gospodarka odpadami – skuteczny nadzór i kontrola”, zorganizowanej przez Krajową Izbę Gospodarczą. - Jednorodne opakowania, jak plastik, szkło, papier obecnie nie mają wartości. Tymczasem muszą ją mieć, tak jak złom, by opłacało się je oddać. Bez motywacji finansowej nie będzie bowiem selektywnej zbiórki- powiedział minister Kowalczyk.

 

Przedstawiony w grudniu projekt nie będzie jeszcze jednak określał stawek. - Mamy już pewne analizy, ale nie będę o nich mówił, bo niektóre media traktują je jak pewnik. A my bardzo precyzyjnie uzgadniamy je zarówno z producentami jak i branżą odpadową. Muszą też zostać uzgodnione na forum rządowym – podkreślił minister Henryk Kowalczyk. Zapewnił jednak, że nie będą to stawki wygórowane, choć muszą sprawić, że recykling stanie się opłacalny.

Czytaj również: Ministerstwo Środowiska wprowadza opłaty za butelki >>
 

Wyższe opłaty zmuszą do ekoprojektowania

Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska KIG, zauważa jednak, że na rynku jest ogromna liczba opakowań nieprzydatnych do recyklingu, bo składających się z kilku rodzajów plastiku. I podkreśla, że przepisy muszą zmuszać do ekoprojektowania. Minister Kowalczyk zapewnił, że opłaty za opakowania wielomateriałowe, np. kartony po napojach, będą wyższe. – Powinno to sprawić, że producenci przeliczą, które opakowania bardziej im się opłacają -tłumaczył minister Kowalczyk.

Na przykład wymyślne i kolorowe opakowania składają się z: LDPE, HDPE, PP, PS oraz PET. Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady Regionalnych Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych tłumaczy, że nikt nie chce ich od nich kupować, bo ponowne przetworzenie ich oznacza wyższe koszty. Zdaniem Szymona Dziaka-Czekana, prezesa Stowarzyszenia „Polski Recykling”, opłata jednak powinna być niższa dla tych, którzy wykorzystują surowiec z recyklingu. – Nie może być jednak zerowa, bo wtedy nie będzie pieniędzy na to, aby te opakowania przerobić – tłumaczy.

 


Co ma sprawić pakiet odpadowy

W Polsce do 2025 r. do recyklingu ma trafiać 65 proc. opakowań, a pięć lat później - 70 proc. Takie wskaźniki przewiduje tzw. pakiet odpadowy, który Polska musi wdrożyć do 2020 r. Tworzą go dyrektywy: o odpadach (2008 /98 /WE), w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (94/62/WE), w sprawie składowania odpadów (1999/31/WE) oraz  dyrektywa, która precyzuje wymagania dla systemów Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (2008/98/WE). Do tego Parlament Europejski ostatnim rzutem na taśmę przyjął tzw. dyrektywę plastikową, która sprawi że poziom odzysku tworzyw sztucznych ma wynieść 77 proc. do 2025 r. i  90 proc. do 2029. Tymczasem szacuje się, że w Polsce do koszy trafia ok. 2 mln ton plastiku.

Resort środowiska musi przygotować przepisy, które to zmienią. Pod koniec czerwca Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska, zapowiedział, że ich założenia będą już znane w sierpniu. Ciągle jednak nie zostały upublicznione. Po ich wdrożeniu wprowadzający na rynek opakowania mają dopłacać więcej do systemu gospodarki odpadami, w tym systemu recyklingu. Z danych KIG wynika, że obecnie w krajach starej unii dopłacają oni średnio 15 euro do każdego mieszkańca, a w Polsce tylko 1 euro.