Trybunał Konstytucyjny 12 grudnia uznał niezgodność ustawy krajobrazowej z konstytucją. Regulacja ta w obecnym brzmieniu nie przewiduje bowiem prawa do odszkodowania za legalnie postawione reklamy, które w związku z wprowadzonymi przez gminy ograniczeniami należało dostosować do nowych wymogów. Często „dostosowanie” oznaczało w praktyce konieczność ich usunięcia.

A przecież, jak mówi Joanna Maj, radca prawny z kancelarii SWK Legal Sebzda-Załuska, Wójcik, Kamińska Radcowie Prawni, generalną zasadą polskiego prawa zagospodarowania przestrzeni jest trwałość udzielonych zgód budowlanych bez względu na późniejsze zmiany przeznaczenia planistycznego nieruchomości. - W przypadku art. 37a ust. 9 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym niesłusznie od niej odstąpiono – zwraca uwagę.

Czytaj też: Wojna reklamy z samorządami trwa - czasem w sądzie i u prokuratora

Lata niepewności

Kwestie związane z odszkodowaniami spędzają przedsiębiorcom sen z powiek od początku obowiązywania ustawy krajobrazowej.

- O tym, że jest wadliwa alarmowaliśmy od początku, od 2016 r., czyli od czasu, gdy powstawała uchwała krajobrazowa w Łodzi, pierwsza w polskim mieście wojewódzkim – mówi Małgorzata Zamorska, radca prawny i partner w kancelarii BSJP bnt Brockhuis Jurczak Prusak Sroka Nilsson Zamorska Sp.k., członek Komitetu ds. Nieruchomości w Krajowej Izbie Gospodarczej.

I tłumaczy, że w 2017 r. zaskarżyła w imieniu klienta do NSA uzasadnienie wyroku wydanego przez WSA w Opolu. Wątpliwości te podzielił Naczelny Sąd Administracyjny. - To właśnie ta sprawa i kolejne nieco późniejsze z Trójmiasta trafiły w 2019 r. do TK jako pytanie prawne. Sprawy ze skarg na uchwały krajobrazowe w innych miastach wnoszone przed WSA były zawieszane do czasu wyroku TK - wyjaśnia. 

TK przesądził, że brak możliwości wprowadzenia w uchwale krajobrazowej, a konkretnie na podstawie art. 37a ust. 9 lub ust. 10 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (u.p.z.p.), wyjątków dla takich tablic i urządzeń reklamowych lub możliwości znacznego wydłużenia okresów dostosowawczych dla legalnie postawionych  tablic i urządzeń reklamowych narusza zawartą w konstytucji  zasadę ochrony praw nabytych. Nie jest to uznanie całego problemu zawartego w pytaniu NSA do TK, ale z pewnością rozstrzygnięcie kluczowej dla firm kwestii.

Małgorzata Zamorska wskazuje z kolei, że przepisy przyjęte przez część gmin najbardziej uderzały w tych, którzy wszystko robili legalnie. - Nie tylko tracili oni swój majątek i swoje narzędzia pracy, ale dokonywali na swój koszt rozbiórek, a to w zależności od nośnika kosztowało dodatkowo nawet 30-70 tys. zł. Na tych, którzy przepisami się nie przejmowali, nakładano wysokie kary pieniężne. Cele krajobrazowe były słuszne, ale zastosowana metoda polegająca na jednakowym potraktowaniu wszystkich: tych działających legalnie i nielegalnie była nie do przyjęcia. Prowadziła bowiem do wywłaszczeń bez jakiejkolwiek rekompensaty oraz wyzucia z praw słusznie nabytych – tłumaczy Małgorzata Zamorska. Chaos reklamowy można było usunąć poprzez wyrugowanie reklamy nielegalnej, która stanowi ok. 80-90 proc.

 


Nie tylko za bannery

Po wyroku TK odszkodowania będą się należały tylko za legalne reklamy. Te nielegalne podlegać odszkodowaniom nie będą.

Jak zauważa mec. Zamorska, chodzi zresztą nie tylko o reklamowe banery, ale także o urządzenia reklamowe w ogólnym biznesie, w tym w centrach handlowych czy galeriach (szyldy, totemy, pylony) oraz koszty związane z ich budową, rozbiórką i o utracone zyski.  Trzeba też pamiętać o roszczeniach właścicieli  wynajmujących powierzchnie pod reklamy, którzy w związku z uchwałą krajobrazową utracili swoje zyski.

Według Agaty Legat, radcy prawnego i partnera w kancelarii dr Krystian Ziemski & Partners, o ile jasne jest, że z roszczeniami można będzie wystąpić o nośniki reklamowe, które wymagały zgody budowlanej, to nie jest pewne, czy wyrok obejmuje np. zwykłe szyldy, dla których żadne uzgodnienia z gminami nie były przed wejściem w życie uchwał krajobrazowych potrzebne. W takim przypadku trzeba poczekać na pisemne uzasadnienie.

Kluczowy miesiąc

Warto się więc zastanowić, co będą mogły zrobić firmy poszkodowane przez niekorzystne dla nich dotychczasowe regulacje.

Zdaniem Joanny Maj inwestorzy w miastach, w których doszło na podstawie uchwał krajobrazowych do rozbiórek legalnych reklam, po publikacji wyroku będą mogli wystąpić z roszczeniem odszkodowawczym do Skarbu Państwa. Największa trudność w tym przypadku dotyczyć będzie wykazania przesłanki bezprawnego działania organu, w sytuacji gdy opierał się on na prawie rangi ustawowej, któremu nie mógł w żaden sposób się sprzeciwić, ani odmówić jego zastosowania. - Oprócz drogi cywilnej, w przypadku wydania decyzji nakazującej usunięcie legalnego nośnika reklamowego, który jest niezgodny z uchwałą krajobrazową czy też decyzji nakładającej karę w związku z jego nieusunięciem, inwestorzy mogą również wnioskować o wznowienie postępowania, w myśl art. 145a k.p.a. – uważa  mec. Maj. Czyli skargę o wznowienie inwestorzy powinni wnieść w terminie miesiąca od wejścia w życie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.

Agata Legat widzi raczej możliwość dochodzenia odszkodowania za nośniki, ich rozbiórkę i utracone korzyści na drodze cywilnej. Zastanawia się, czy w tym przypadku od gminy, która wydała uchwałę reklamową, czy od Skarbu Państwa, bo przecież gmina działała zgodnie z przyjętym przez parlament prawem i raczej przychyla się do tej drugiej opcji.  - Pojawiają się pytania, co z postępowaniami karno-administracyjnymi. Te kary są i były nakładane na różnych etapach. Teraz istnieje podstawa, żeby je podważyć. Trybem, na podstawie którego można to zrobić jest wznowienie postępowania. W tym przypadku roszczenie powinno być kierowane do gminy, bo to ona nakłada sankcję – przekonuje mec. Legat i także uprzedza o miesięcznym terminie.

Tak więc przedsiębiorcy muszą pilnie śledzić, kiedy wyrok TK zostanie opublikowany. Na przywrócenie banerów czy tablic w dawnych miejscach raczej liczyć nie będzie można. Będą one bowiem wymagały nowej zgody budowlanej, a uzyskanie takiej w dotychczasowym miejscu może się okazać niemożliwe.