Podwykonawca robót budowlanych Rafał L. wystąpił z powództwem przeciwko Assil B., cudzoziemce, która była inwestorem domu wielorodzinnego w Zielonce pod Warszawą.

Powód zażądał 400 tys. zł powołując się na odpowiedzialność solidarną generalnego wykonawcy i inwestora z art. 647 (1) par. 1 kc. Według tego przepisu inwestor odpowiada solidarnie z wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy z tytułu wykonanych przez niego robót budowlanych, których szczegółowy przedmiot został zgłoszony inwestorowi przez wykonawcę lub podwykonawcę przed przystąpieniem do wykonywania tych robót.

Czytaj: Realizacja inwestycji w pobliżu linii elektroenergetycznej

Generalnym wykonawcą był Michał W., który od 2007 r. prowadził rozmowy dotyczące budowy z ojcem pozwanej - Osamą N. Wreszcie 6 czerwca 2008 roku Osama N. zawarł umowę z generalnym wykonawcą na budowę domu na wynajem.

Zyski po połowie z wykonawcą

Córka Assil B. wyjechała za granicę i pozostawiła ojcu pełnomocnictwa do zawierania umów z bankiem. Ojciec oświadczył, że dysponuje wszelkimi dokumentami; dziennikiem budowy, planem zagospodarowania przestrzennego, pozwoleniem na budowę, projektem architektonicznym. Działka była własnością córki.

W trakcie budowy Osama N. oświadczył, że brakuje mu pieniędzy na wykończenie domu, więc generalny wykonawca zgodził się, że podziela się po połowie kosztami, aby następnie czerpać po połowie zyski ze sprzedaży budynku. Nakłady Osamy N. wynosiły 530 tys. zł, a Michała W. - 720 tys. zł.

Następnie Michał W. zawarł umowę z podwykonawcą, czyli powodem w tej sprawie. W porozumieniu ustalono, że za realizację umowy z podwykonawcą odpowiada generalny wykonawca.

Pozew podwykonawcy

Powód Rafał L. wystąpił do sądu także na podstawie zarzutu o bezpodstawnym wzbogaceniu Assil N., choć ta twierdziła, że nigdy z Rafałem L. się nie zetknęła. Nie miała pojęcia w jakim stanie jest budynek i że został wykonany niezgodnie z jej planami.

Sąd I instancji ustalił, że treść umowy z podwykonawcą nie była znana ojcu Osamie N., inwestycja została przez niego odebrana, a następnie korzystnie sprzedana pod wynajem za milion 500 tys. zł.

Czytaj: SN: Zgoda inwestora na ograniczenie wynagrodzenia podwykonawcy nie naruszała prawa >>

Jednak sąd 26 marca 2010 r. oddalił powództwo, przyjmując, że nie ma odpowiedzialności za niezapłacenie podwykonawcy po stronie pozwanej Assil B. Powód złożył apelację od tego wyroku.

 

 

Domniemana zgoda inwestora

Sąd Apelacyjny w Warszawie odmiennie ocenił okoliczności sprawy. Ustalił, że pomiędzy Osamą N. a generalnym wykonawcą było ustne porozumienie o wykonywanie części robót przez Rafała L., jako podwykonawcy. Umocowanie ojca przez córkę także było dorozumiane, a więc nie obejmowało jedynie umów kredytowych z bankiem.

Według SA doszłowięc  do umowy o roboty budowlane między inwestorem a wykonawcą, który dzielił się zyskiem i ponowił koszty budowy z inwestorem. W rezultacie istnieje stosunek prawny miedzy pozwaną a powodem, a zatem za wynagrodzenie powoda odpowiadają solidarnie pozwana i generalny wykonawca.

Skargę kasacyjną od tego wyroku złożyła pozwana, twierdząc, że zgody na roboty budowlane wykonane przez Rafała L. nie wyrażała.

SN uchyla wyrok sądu II instancji

Sąd Najwyższy stwierdził, że część zarzutów w skargi jest zasadna. Uchylił wyrok sądu II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

- Sprawa dotyczy roszczenia podwykonawcy, którego łączył stosunek prawny z generalnym wykonawcą - wyjaśniała sędzia Bogumiła Ustjanicz. - Ochrona prawna podwykonawców wymaga aktów staranności, ale też daje ochronę inwestorowi przed zmową generalnego wykonawcy z podwykonawcą. W tej sprawie należało dokonać większej staranności, zawrzeć umowę na piśmie - dodała.

Wiele niewidomych

Podwykonawca musi mieć świadomość, kto jest inwestorem i kto działa w jego imieniu. Ponadto musi być wyrażona zgoda inwestora na realizację prac budowlanych z podwykonawcą - podkreślił SN.

W sprawie tej nie ustalono, jakie roboty mają być wykonane przez powoda. Sędzia Ustjanicz zaznaczyła, że sądy obracały się wokół domysłów, nie wiadomo nawet, czy ojciec pozwanej był pełnomocnikiem upoważnionym do podpisywania umów z wykonawcą.

W tym wypadku nie można zastosować przepisu o solidarnej odpowiedzialności z art. 647 (1) kc, ale przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Podwykonawca powinien zwrócić się do generalnego wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia.

Wyrok SN z 31 sierpnia 2018 r., sygnatura akt I CSK 548/17