W Ministerstwie Finansów trwają właśnie prace nad rozporządzeniem w sprawie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej szpitali. Minister zmienia je, ponieważ, polisą od kwietnia będą musieli dysponować fizjoterapeuci, którzy uzyskali niedawno samodzielność zawodową.
Część dyrektorów szpitali i prawników specjalizujących się w postępowaniach o błędy medyczne spodziewało się, że przy okazji resort finansów zmieni minimalne sumy gwarancyjne dla szpitali. - Są one niewystarczające, gdyż sądy zasądzają odszkodowania dla pacjentów przekraczające te kwoty. Ubezpieczyciel płaci do określonego limitu, a resztę szpital musi wyłożyć sam - z pieniędzy jakie otrzymuje z kontraktu z NFZ - mówi Marek Wierzba, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu.
Czy fizjoterapeuta musi mieć pieczątkę - czytaj tutaj>>
Polisa OC do 500 tys. euro
Dziś suma gwarancyjna na jedno zdarzenie z polisy OC to 100 tys. euro. To górna granica odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Zaś suma gwarancyjna na wszystkie zdarzenia wynosi 500 tys. euro. Szpitale wysokospecjalistyczne zawierają ubezpieczenia na wyższe kwoty. Przepisy nie przystają jednak do rzeczywistości.
- W co najmniej kilkunastu prowadzonych przeze mnie procesach, zakończonych w latach 2012 -2019, zapadły tam prawomocne wyroki, w których sądy zasądziły kwoty wielokrotnie przekraczające polisy OC pozwanych szpitali. Te szpitale pozostawiono same sobie z poważnym problemem finansowym - zaznacza Jolanta Budzowska, radca prawny z kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy oraz specjalistka od spraw dotyczących błędów medycznych.
Szpitale mają po roku o miliard złotych więcej długu - czytaj tutaj>>
1,5 miliona dla pacjenta
Przykładem niech będzie 1,5 mln złotych odszkodowania, jakie Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał dziewczynce z czterokończynowym porażeniem mózgowym, powstałym w wyniku błędu przy porodzie. Co więcej, jej rodzice dostali 250 tys. zł odszkodowania, a dziecko dodatkowo comiesięczną rentę w kwocie 2,8 tys zł. Winnym zaniedbań przy porodzie był szpital powiatowy, który miał polisę na minimalną sumę gwarancyjną. Ubezpieczyciel wypłacił 600 tys. zł po wyroku sądu pierwszej instancji. W kolejnych instancjach szpital walczył już sam i po prawomocnym wyroku musi uzbierać resztę pieniędzy. Poszkodowani zgodzili się na wypłatę w ratach, bo placówka medyczna musi zaciągnąć na ten cel kredyt
Rok temu także Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok Sądu Apelacyjnego, który przyznał ofierze błędu medycznego 1,2 mln złotych, a jej rodzicom - tytułem odszkodowania - 500 tys. złotych. Poszkodowaną była dziewczynka cierpiąca na lekoodporną padaczkę, wywołaną błędem przy jej porodzie.
Szpital zapłaci, bo w operacji asystował syn ordynatora, nie lekarz - czytaj tutaj>>
Prywatni bankrutują i pacjent zostaje na lodzie
Ryzykują też pacjenci prywatnych jednostek, bo publiczny samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej nie upadnie. A jeśli pacjenci mieli dodatkowe nieszczęście, że błąd medyczny zdarzył się w prywatnej placówce, nawet finansowej przez NFZ, to w każdej chwili mogą zostać bez zasądzonej renty.
- Z nic niewartym świstkiem papieru w postaci wyroku - zaznacza Jolanta Budzowska. Pani mecenas prowadziła swego czasu sprawę dziecka, które padło ofiarą błędu przy porodzie w prywatnej klinice. Sąd zasądził odszkodowanie, ale klinika okazała się niewypłacalna i ogłosiła bankructwo. - Co ciekawe, właściciele otworzyli w majestacie prawa, w tym samym miejscu, nowy podmiot - placówkę o tym samym profilu. Tymczasem poszkodowane dziecko jest podłączone do respiratora i nie ma środków do życia ani nie otrzymuje zasądzonej renty- zaznacza Jolanta Budzowska
NFZ więcej zapłaci za leczenie na chirurgii i internie - czytaj tutaj>>
Wyższe polisy, wyższe składki
Nie wszyscy są jednak hurra optymistami co do podniesienia wysokości minimalnych sum gwarancyjnych, a co za tym idzie składek na ubezpieczenie OC.
-Już dziś szpitale wydają rocznie od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych rocznie na ubezpieczenie OC. To z reguły jeden procent kontraktu NFZ. Te kwoty nie powinny już być wyższe. Lepiej, aby szpitale doubezpieczyły się albo by powstał fundusz gwarancyjny drugiej warstwy ubezpieczeń czy fundusz reasekuracji - zauważa Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
Ale tu znów nie wiadomo z czego miałby być finansowany taki fundusz, bo jeśli ze składek samych szpitali - to te mogłyby się nie dogadać.
- Trudny do ustalenia jest koszt partycypacji każdego ze szpitali wtyki funduszu. Przecież ryzyko występowania błędów medycznych jest znacznie wyższe w dużych, wysokospecjalistycznych szpitalach, przeprowadzających skomplikowane zabiegi, aniżeli w placówkach powiatowych - zaznacza dyrektor Wierzba. Jego zdaniem już lepiej zapłacić wyższą składkę OC.
– Tyle, że aby szpital było na nią stać - NFZ powinien podnieść wyceny niektórych procedur, zwłaszcza w internie i chirurgii. Bo te podwyżki, które wprowadza ostatnio, są niewystarczające - dodaje.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.