Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski w poniedziałek uczestniczył w pierwszym dniu obrad forum gospodarczego Welconomy Forum in Toruń. Podczas konferencji prasowej zaprezentował wyniki kontroli w zakresie dostosowania szpitali w województwie kujawsko-pomorskim do norm zapewniających bezpieczeństwo pacjentów.

3 z 7 szpitali spełniały normy

Kwiatkowski podkreślił, że program inwestycyjny przyjęty w regionie w 2009 roku spowodował, że podwyższono standard usług medycznych w szpitalach podległych samorządowi województwa. NIK stwierdziła, że określone w programie zadania wykonano w niespełna 70 procentach, a wydatki przekroczono o 15 procent. Na koniec 2017 roku 4 z 7 szpitali nie spełniało norm ogólnoprzestrzennych, sanitarnych i instalacyjnych, a Szpital Zespolony w Toruniu nie zwróci się do Sanepidu o taką opinię.

Sprawdź procedurę w LEX: Ustalanie aktualności uprawnień pracowników medycznych >

- Na dzień 31 grudnia 2017 roku 3 z 7 szpitali w województwie kujawsko-pomorskim spełniały wszelkie normy. Plasuje to woj. kujawsko-pomorskie na drugim miejscu w kraju pod względem udziału dostosowanych szpitali wojewódzkich, bo stanowi to 43 procent ogółu podległych samorządowi województwa placówek. Na pierwszym miejscu w kraju jest województwo podlaskie, ale ono było w lepszej sytuacji niż kujawsko-pomorskie w momencie rozpoczynania takiego programu. Można powiedzieć, że ten region w zakresie faktycznie wykonanych prac plasuje się na pierwszy miejscu w Polsce - mówił Kwiatkowski.

Normy sanitarne dla szpitali surowe, ale nie zawsze stosowane - czytaj tutaj>>

 


Luka w przepisach

Przypomnijmy, że pisaliśmy o tym, że mamy restrykcyjne przepisy dotyczące wymagań sanitarnych, jakie mają spełniać szpitale i przychodnie. Mimo to nadal działają oddziały, na których na 25 łóżek są dwie łazienki. To możliwe, ponieważ prawo pozwala szpitalom wystąpić po opinię sanepidu, czy nie zagrażają bezpieczeństwu, ta jednak dla nich nie jest wiążąca

Zgodnie z przepisami do końca 2017 roku szpitale i przychodnie miały czas, by spełnić warunki określone w rozporządzeniu ministra zdrowia z 26 czerwca 2012 r. w sprawie szczególnych wymagań, jakimi powinny odpowiadać pomieszczenia i urządzenia podmiotu wykonującego działalność leczniczą. Placówka, która nie spełnia norm teoretycznie powinna być wykreślana z rejestru, jednak tak się nie stało, bo nowelizowano ustawę o działalności leczniczej i wprowadzono do niej art. 207. Dzięki niemu lecznica, która w dniu wejścia w życie ustawy częściowo nie zrealizowała programu dostosowania, mogła wystąpić do właściwego organu Państwowej Inspekcji Sanitarnej z wnioskiem o wydanie opinii o wpływie niespełniania wymagań na bezpieczeństwo pacjentów.

 

Wymogi fachowe i sanitarne dla pomieszczeń przychodni - czytaj tutaj>>

164 placówki nie spełniają norm

Zgodnie z tym przepisem od 1 stycznia 2018 r. to powiatowy inspektor sanitarny na wniosek szpitala wydaje opinie o spełnieniu podstawowych wymagań bezpieczeństwa przez lecznicę.

Założenia były takie, że GIS miał wydawać taką opinię, gdy odstępstwa od wymagań nie są niebezpieczne dla pacjenta i personelu. Taka formuła miała zapewnić bezpieczeństwo pacjentom, a szpitalom dać czas na to, by z biegiem czasu znalazły pieniądze na dostosowanie się do wymogów rozporządzenia i realizowały programy dostosowawcze. Jednak wszystko poszło w innym kierunku.

Bo teraz nawet jeśli opinia sanepidu jest krytyczna, bo podmiot nie spełnia wymagań, to i tak on działa, bo taka opinia nie jest wiążąca. Grzegorz Hudzik, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego tłumaczy, że pierwotnie mieli wydawać takie opinie w formie decyzji administracyjnej i wtedy byłyby wiążące dla podmiotu, ale ostatecznie sanepid wydaje opinie, do których podmioty mogą się dostosować, ale nie muszą.

Sanepid zaraportował do wojewodów, którzy prowadzą rejestry podmiotów medycznych, że w 164 przypadkach uchybienia w obszarach, które są krytyczne z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjentów, są znaczące, ale te placówki nadal działają. Hudzik tłumaczył, że „nie chcą wpływać na zamykanie oddziałów czy szpitali, ale przekazując te dane do wojewodów chcemy pokazać podmiotom tworzącym potrzebę gwałtownej potrzeby wyremontowania pewnych oddziałów lub jeśli jest taka możliwość należałoby przenieść te działania na inne podmioty na tym obszarze. To jest rola tych, którzy kreują politykę zdrowotną” – podkreślał.

Fundacja My pacjenci wystąpiła do Głównego Inspektora Sanitarnego, powołując się na prawo do dostęp do danych publicznych o przekazanie wykazu 164 placówek, które są niedostosowane do wymogów sanitarnych. Poprosili o nazwy i adresy placówek oraz informacje o charakterze stwierdzonych uchybień w każdej placówce.

 

Normy to powinien być obowiązek

Szef NIK podkreślił, że po tej kontroli jego instytucja kieruje do ministra zdrowia wnioski dotyczące wprowadzenia obowiązku, a nie tylko możliwości występowania do inspekcji sanitarnej z wnioskiem o opinię o wpływie niespełniania wymagań ogólnoprzestrzennych, sanitarnych i instalacyjnych na bezpieczeństwo pacjentów. Zdaniem NIK powinny także powstać przepisy określające jednolite zasady wydawania takich opinii.

NIK skierowała także m.in. wniosek do dyrektora Szpitala Zespolonego w Toruniu w sprawie podjęcia działań zmierzających do niezwłocznego uzyskania opinii Sanepidu.

Sprawdź w LEX: Zakres działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej >

Ten szpital znajduje się obecnie w trakcie gruntownej modernizacji, która potrwa jeszcze kilka lat. - Szpital mówi tak: jesteśmy w trakcie realizacji inwestycji i wystąpimy o opinie Państwowej Inspekcji Sanitarnej po jej zakończeniu. Co to oznacza? Dzisiaj w szpitalu coś mogłoby zagrażać życiu lub zdrowiu pacjentów? Oczywiście, że nie. Uważamy więc, że realizacja inwestycji nie zwalnia szpitala z tego, żeby standard, wymogi i sposób jego funkcjonowania, nawet w okresie przejściowym, były takie, że mamy gwarancję, że nie zagraża to bezpieczeństwu pacjentów. Taką gwarancją daje tylko niezależna opinia zewnętrznego podmiotu, a taką w Polsce wydaje Sanepid - podkreślił Kwiatkowski.