System opieki zdrowotnej nie jest w stanie sprostać potrzebom starzejącego się społeczeństwa.  Widać to zwłaszcza w szpitalach powiatowych, położonych w mniejszych miejscowościach. W szpitalu powiatowym w Oleśnie w województwie opolskim nie ma dnia, aby karetka nie przywoziła starszych pacjentów wymagających natychmiastowej, a często i kompleksowej opieki. Wszystko przez to, że w promieniu 20 kilometrów od Oleśna powstało w ostatnim czasie aż pięć domów seniora.

- Mieliśmy taki czas, że nagle w okolicy pojawiło się 1000 nowych mieszkańców. Warunki w domach seniora są bardzo dobre, ale ich mieszkańcy cierpią na wiele chorób współistniejących i gdy coś się dzieje, tamtejsza pielęgniarka nie jest sobie w stanie poradzić - tłumaczy Andrzej Prochota, dyrektor Szpitala Powiatowego w Oleśnie. Zaznacza, że pensjonariusze domów seniora to pacjenci wymagający częstej hospitalizacji dla podratowania zdrowia. - Dlatego też, do domów seniora, do domów pomocy społecznej - karetki są wzywane bardzo często. Problem będzie narastał, bo w okolicy wciąż powstają nowe placówki spokojnej starości: w Praszce, Kozłowicach - wskazuje dyrektor Prochota.

Czytaj w LEX: Jaką dokumentację medyczną należy prowadzić w dziennym ośrodku domowej opieki geriatrycznej? >

Senior zostawiony w szpitalu na święta

Ale szpitalne oddziały wewnętrzne przeżywają oblężenie nie tylko ze względu na sąsiedztwo domów seniora. Przed świętami, tak jak teraz przed Bożym Narodzeniem, do placówek medycznych trafiają starsi ludzie, którymi rodziny nie mają czasu zająć się w święta. To się dzieje w większych i mniejszych miastach, a już nagminnie - w Warszawie.

Młodzi lekarze z warszawskiej okręgowej izby lekarskiej organizują akcję "Wspólne Święta". Piszą na Twitterze, że nie raz byli świadkami takich sytuacji, że karetka przywoziła starszą panią, po czym okazywało się, że jest ona tylko odwodniona. Gdy personel dzwonił do rodziny z informacją, że pacjenta można odebrać, okazywało się, że ta jest już na nartach w Alpach. 

Gdy emeryci przestaną pracować, służbę zdrowia czeka... zawał - czytaj tutaj>>

 


Zajmują miejsca

Starsi pacjenci są ubezpieczeni, mają prawo do opieki medycznej, ale ich leczenie na oddziałach wewnętrznych kosztuje tyle, że pieniędzy nie wystarcza już na zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych lokalnej ludności, bo miejsca na internie zajmują głównie pensjonariusze.

- Lokalizacja i powstanie domu seniora powinna być prawnie uregulowana, chociażby według map potrzeb zdrowotnych. Bo teraz każdy kto dostaje dotację, buduje dom starości, a szpitale powiatowe niedługo "wyzioną ducha" z powodu leczenia pensjonariuszy - zaznacza dyrektor Prochta.

Sprawdź w LEX: Czy po zakończeniu bezpłatnego leczenia szpital powinien wykonywać odpłatnie własne zalecenia wobec pacjenta, który go nie opuścił? >

Problem w opiece nad takimi osobami dotyczy wielu szpitali w kraju. Brakuje internistów, o geriatrach już nie wspominając. Zresztą tych ostatnich w kraju jest zaledwie 450. Starsi pacjenci trafiają na oddział wewnętrzny lub chirurgiczny. Potrzeba jednak oddziałów geriatrycznych. Tymczasem np.  w województwie opolskim są tylko dwa oddziały geriatryczne: w Stobrawskim Centrum Medycznym Szpital i w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu.

Z kolei na specjalizację z interny absolwenci medycyny nie garną się. Na Dolnym Śląsku podczas jednego z ostatnich naborów ta tę specjalizację zgłosiło się zaledwie osiem osób i niedługo tylko ta garstka przystąpi do egzaminu specjalizacyjnego.

 

Seniorzy już leżą na dostawkach, a prawdziwe problemy dopiero przed nami - czytaj tutaj>>

Brakuje geriatrów

- Już mamy duży problem, a on będzie narastał. Internistom szpitale za godzinę pracy płacą już całkiem dobrze, ale kłopot w tym, że to jest ciężka specjalizacja. Praca na oddziale wewnętrznym nie jest łatwa, stąd brak tam chętnych - mówi Waldemar Malinowski, prezes Stowarzyszenia Pracodawców Szpitali Powiatowych.

Brakuje lekarzy, więc wiele szpitali jest zmuszonych zamykać oddziały wewnętrzne, które są jednymi z najbardziej potrzebnych w powiecie. Inna kwestia jest taka, że interna czy ZOL-e (Zakłady Opiekuńczo - Lecznicze) są w szpitalach bardzo potrzebne, a NFZ finansuje je poniżej kosztów.

Czytaj w LEX: Problematyka odbierania zgody na leczenie od osób starszych >

- Zarządzający placówkami powiatowymi nie mają motywacji, aby przekształcać np. porodówki, na których odbywa się jeden poród na dobę, w zakłady opiekuńczo - lecznicze. Za osobodzień w ZOL-u Fundusz płaci szpitalowi 75-80  zł podczas, gdy za pobyt w domu pomocy społecznej 150 zł. Dysonans nakładów finansowych w stosunku do potrzeb jest ogromny - mówi Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia Związku Miast Polskich. Ekspert zaznacza, że finansowanie opieki długoterminowej i tak w ostatnich latach wzrosło, bo stawka za osobo dzień poszybowała w górę na ZOL-ach. Ale za to nie zwiększyła się dostępność tych świadczeń dla pacjentów

- Szpital w Oleśnie, gdyby miał odpowiednio wysokie finansowanie opieki długoterminowej, mógłby wręcz rozwijać swoją ofertę dla mieszkańców pobliskich domów seniorów. Ich sąsiedztwo mogłoby być atutem dla szpitala, ale skoro ma limity przyjęć, to przez nadmiar pacjentów, jego sytuacja finansowa pogarsza się, zamiast polepszać - zaznacza Marek Wójcik.