Projekt rozporządzenia dotyczący katalogu odpadów nie reguluje szczególnej kategorii odpadów, jakimi są popioły z palenisk domowych. Mają z tym problem gminy w ramach organizacji systemów gospodarowania odpadami oraz przekazywania ich do zagospodarowania.

 


Nie ma kodu, popiół trzeba składować

W katalogu odpadów w grupie 10 pod kodem 10 01 01 znajdują się żużle, popioły paleniskowe i pyły z kotłów przemysłowych, np. z instalacji energetycznych, a nie ma tam popiołu z palenisk domowych. Tymczasem, jak podkreśla Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK, w Polsce szacuje się, że popiołów z palenisk domowych wytwarza się ok. 2 mln ton rocznie. Obecnie odpad ten jest klasyfikowany jako jeden z odpadów komunalnych zbieranych selektywnie, ale niemożliwa jest jego ewidencja, przetwarzanie czy bilansowanie ilości takich popiołów.

- Gdyby był im przydzielony konkretny kod, o wiele łatwiej byłoby bilansować i zagospodarowywać popioły z palenisk domowych w jakikolwiek inny sposób niż składowanie - wyjaśnia. Jak dodaje, popioły te zgodnie z interpretacją ministra środowiska nie posiadają kodu i powinny być klasyfikowane w grupie 20 jako inne odpady zbierane selektywnie pod kodem ex 20 01 99.

Proces legislacyjny nie taki szybki

Jednak wypracowanie rozwiązań legislacyjnych w tym zakresie to proces, który może potrwać.  Sławomir Mazurek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu, podkreśla, że problem prawnie polega na tym, że katalog odpadów jest dokumentem unijnym – najpierw musi pojawić się rozwiązanie na poziomie UE, resort klimatu ma złożyć wniosek w tej sprawie.

- Zdajemy sobie sprawę, jak dużym problemem są popioły, perspektywa współpracy pozwoli nam dopracować rozwiązanie, czy instrumenty wsparcia – mówi. Deklaruje jednak wsparcie finansowe dla samorządów, dotyczące finansowania infrastruktury.

Jak podkreśla Piotr Szewczyk, podstawą katalogu odpadów jest katalog stosowany w Unii Europejskiej, ale każdy kraj ma prawo do tworzenia swoich dodatkowych kodów. Polska posiada takie specyficzne kody np. w grupie 16. - W UE nie ma takiego kodu dla popiołów, bo tam nie ma popiołów, nie oznacza to jednak, że Polska nie powinna mieć tego kodu w swoim katalogu odpadów o co jako Rada RIPOK wnioskowaliśmy - mówi. Jak dodaje, istnienie kodu pozwoliłoby na poddawanie popiołu różnym procesom m. in. odzysku i cokolwiek z nim robić. - W tej chwili nie wiemy, ile go mamy, ani co z nim można i należy robić poza składowaniem – mówi.

Czytaj też: W gminach wciąż funkcjonuje stary system gospodarowania odpadami>>

Konieczne jest stworzenie katalogu odpadów

Samorządowcy od lat domagają się stworzenia katalogu, w którym jasno napisane byłoby, co uznaje się jako odpad. Jak podkreśla Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich, są problemy systemowe w związku z wymaganiami dla magazynowania odpadów. – Wiele milionów ton odpadów zalegających nie jest magazynowanych, bo nie wolno i nie jest składowanych, bo nie wolno ich składować – mówi. To też wymaga dyskusji z ministerstwem.

Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP zaznacza, że problemy ze składowaniem odpadów mają wpływ na zwiększenie kosztów ich zagospodarowania. Jak zaznaczył, samorządy nie mają obowiązku magazynowania odpadów - przedsiębiorstwa świadczące usługi zagospodarowania odpadów powinny zebrać odpady, przesortować je i przekazać dalej.

Jeśli nie ma rynku surowców wtórnych, pewne odpady zalegają. – Nasze przedsiębiorstwa będą także dotknięte tym rozporządzeniem, czyli będziemy mieli do czynienia także z magazynowaniem – mówi.

Zdaniem Leszka Świętalskiego, wprowadzenie odpowiedzialności producentów za wprowadzane na rynek produkty do polskiego prawodawstwa jest kwestią fundamentalną. – To będzie rewolucja w gospodarowaniu odpadami komunalnymi – mówi.    

Zaleganie na składowiskach kosztuje

Obecnie popiół z palenisk domowych, jeśli jest zbierany selektywnie, umieszcza się na składowiskach i jest obciążany tzw. opłatą marszałkowską. (Opłata marszałkowska to opłata ponoszona z tytułu składowania odpadów, którą muszą płacić firmy przetwarzające odpady na zdeponowanie na wysypiskach części pozostających po wysortowaniu. Wpłaca się ją do urzędu marszałkowskiego a jest dystrybuowana m. in. do NFOŚiGW i WFOŚiGW). Zwiększa to nam ilość odpadów kierowanych do unieszkodliwiania przez składowanie.

Piotr Szewczyk dodaje, że nie ma także ekonomicznej motywacji dla samorządów, żeby zbierały popiół selektywnie. Popioły z palenisk przemysłowych, po spełnieniu określonych wymagań, można zagospodarowywać w inny sposób np. poddając procesom odzysku lub składować z bardzo niską opłatą marszałkowską. – Za popioły z palenisk domowych ponosi się opłatę taką jak za odpady zmieszane, m. in. właśnie dlatego, że nie mają swojego kodu – dodaje.

Jeśli taki popiół trafia do instalacji przetwarzania odpadów i jest potem składowany, jest to obciążone opłatą 270 zł za tonę. Ostatecznie każda osoba produkująca popiół za to płaci w opłacie za odpady. - Nadanie kodu i potraktowanie w równy sposób popiołów z palenisk domowych i popiołów przemysłowych, czyli obłożenie ich taką samą opłatą marszałkowską obniżyłoby znacznie koszty ponoszone przez mieszkańców – podkreśla.

Dyskusja związana z dwoma rozporządzeniami ministra klimatu - w sprawie katalogu odpadów oraz w sprawie szczegółowych wymagań dla magazynowania odpadów, odbyła się podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Ustalono, że do spotkania z ministrem w celu prac nad rozwiązaniami systemowymi w tej kwestii dojdzie przed 15 stycznia 2020 r.