Anna A. (dane zmienione) wezwała radę gminy do usunięcia naruszenia prawa, którego dopatrzyła się w uchwale w sprawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Twierdziła, że jej prawo własności nieruchomości zostało naruszone przez nieprawidłowe przeznaczenie terenu pod drogę wewnętrzną. Wójt odpowiedział, że nie było innego rozwiązania i nie ograniczono w ten sposób możliwości korzystania z posesji, które przylegały do drogi. Właścicielka nie była zadowolona z takiego rozstrzygnięcia, więc zaskarżyła sporną uchwałę do sądu administracyjnego.

WSA już raz rozstrzygnął, ale pomylił daty

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu stwierdził nieważność uchwały, ale sprawa trafiła Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił ten wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wskazał, że sąd pierwszej instancji naruszył art. 147 §1 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, ponieważ data uchwały wskazanej w sentencji wyroku nie była datą, w której podjęto uchwałę. NSA orzekł, że naruszenie to stanowiło oczywiste naruszenie wskazanego wyżej przepisu i mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy.

Sprawa trafiła ponownie do WSA w Poznaniu, który wskazał, że pomimo uchylenia wyroku, rozważania w nim zawarte zachowały aktualność. Główne wątpliwości, jakie wyłoniły się w rozpoznawanej sprawie dotyczyły prawidłowości wyznaczenia drogi wewnętrznej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Właścicielka nieruchomości wskazywała, że przepisy spornej uchwały stanowiły nadużycie władztwa planistycznego. Natomiast organy administracji publicznej odpierały ten zarzut. Twierdziły bowiem, że ustalenia z miejscowego planu zostały poczynione z poszanowaniem zasady pomocniczości i nie stanowią nadmiernej ingerencji.

 


Nadanie statusu drogi wewnętrznej było wadliwe

Sąd był jednak innego zdania. Uznał, że nadanie drodze statusu drogi wewnętrznej było wadliwe i nadmiernie ingerowało w prawa właścicieli nieruchomości, na których drogi te miały być zlokalizowane. Sporny plan miejscowy obejmował obszar będący centrum miejscowości i wyznaczał przede wszystkim tereny usług edukacji, kultury i sportu, a także zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej i wielorodzinnej. Ponadto w uzasadnieniu tego aktu wskazano, że celem jego sporządzenia było funkcjonalne i przestrzenne wykształcenie centrum miejscowości. Dlatego WSA nie miał wątpliwości, aby uznać, że drogi zlokalizowane na omawianym terenie miały być przeznaczone dla szerokiego kręgu mieszkańców gminy. Przemawiało to więc za wprowadzeniem do planu miejscowego dróg publicznych, a nie wewnętrznych.

Wniosek ten został także potwierdzony przez analizę dokumentów, które zostały zgromadzone na potrzeby postępowania planistycznego. W jednym z nich wskazano, że na kilku terenach inwestor wybuduje prawie dwieście mieszkań, więc powinna się tam znaleźć taka sama liczba miejsc postojowych. Z kolei na innych terenach planowano budowę około 55 domów jednorodzinnych, a przeprowadzone wyliczenia wskazywały, że właściciele nieruchomości będą posiadali po dwa samochody. Oznacza to, że konieczne było zaplanowanie 110 miejsc postojowych. WSA uznał, że tak intensywna zabudowa mieszkaniowa dodatkowo przemawiała za koniecznością obsługi terenów przez drogi publiczne, a nie wewnętrzne. Ponadto znaczna część obszaru objętego spornym planem miejscowym, która ma być skomunikowana za pomocą tych dróg, stanowiła tereny usług.

 

Drogi powinny zostać zakwalifikowane jako publiczne

Planowane drogi wewnętrzne miały być przeprowadzone przez kilkanaście różnych działek. Zorganizowanie sprawnej komunikacji wymagałoby zatem koordynacji wielu właścicieli nieruchomości. Ponadto zaskarżona uchwała zakładała zachowanie spójnego rozwiązania elementów wyposażenia drogi, takich jak jezdnie, chodniki i latarnie. Okoliczność ta pośrednio wskazywała na istotne znaczenie tych dróg dla obsługi komunikacyjnej obszaru objętego miejscowym planem, co dodatkowo powinno skłonić władze samorządu do zakwalifikowania tych dróg jako publicznych, a nie wewnętrznych. Dlatego też WSA uznał, że gmina przekroczyła granice władztwa planistycznego.

Właściciele z zdaniem gminy i bez odszkodowania

Sąd orzekł, że podjęte przez gminę działanie było w istocie próbą przeniesienia obowiązku realizowania zadania własnego z art. 7 ust. 1 pkt 2 ustawy o samorządzie gminnym na właścicieli nieruchomości, na których miały być lokalizowane drogi. Wówczas miałby zastosowanie art. 8 ust. 2 ustawy o drogach publicznych, który nakłada na zarządcę drogi, a w przypadku jego braku na właściciela terenu, obowiązek ich budowy, przebudowy, remontu, utrzymania, ochrony i oznakowania. Ponadto art. 8 ust. 3 tej ustawy stanowi, że finansowanie tych zadań należy do wskazanych wyżej kategorii osób.

Czytaj także: Wywłaszczenie: Bez przejęcia działki przez inwestora, nie ma wyższego odszkodowania >>>

Z kolei wyznaczenie w planie miejscowym dróg publicznych może rodzić konieczność wypłaty odszkodowania w związku z przejściem własności tego terenu komunikacyjnego na rzecz gminy. Stanowi o tym art. 98 i art. 112 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Dlatego WSA uznał, że wprowadzenie do uchwały dróg wewnętrznych, które realizowały cele dróg publicznych stanowiło także próbę obejścia przepisów przyznających rekompensatę właścicielom gruntów za utratę prawa własności. Sytuacja ta mogłaby więc prowadzić do tego, że osoby te nie mogłyby z nich swobodnie korzystać, nie uzyskałyby żadnego odszkodowanie i realizowałyby zadanie własne gminy. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały.

Wyrok WSA w Poznaniu z 7 sierpnia 2019 r., sygn. akt II SA/Po 482/19