Przez lata rozwój infrastruktury i system prawny w obszarze ruchu drogowego były podporządkowane pojazdom silnikowym, ostatnio jednak widać wyraźnie trend odwrotny. Rowerzyści skutecznie walczą o poprawę i rozwój infrastruktury oraz o uwzględnienie ich interesu w przepisach. Muszą jednak stosować się do szeregu reguł, co nie zawsze na polskich drogach jest proste.

 

Rowerzysta nie zawsze może poruszać się po jezdni

Kierujący rowerem jest w myśl obowiązujących przepisów obowiązany korzystać z drogi dla rowerów (a także drogi dla rowerów i pieszych) lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla danego kierunku ruchu. Jeżeli wspomniana infrastruktura nie istnieje, rowerzysta powinien poruszać się poboczem. Dopiero jeśli żadne z wymienionych elementów infrastruktury nie istnieją, kierujący rowerem może poruszać się po jezdni.

Poruszanie się po chodniku jest dopuszczalne jedynie warunkowo: w przypadku kierujących rowerami młodszych niż 10 lat oraz ich opiekunów, jeżeli dozwolona prędkość na danym odcinku drogi jest wyższa niż 50 km/h a szerokość chodnika wynosi co najmniej dwa metry, oraz w przypadku gdy warunki pogodowe uniemożliwiając bezpieczne poruszanie się po jezdni (śnieg, silny wiatr, mgła lub oblodzenie).

Kierujący rowerami korzystający z chodnika często zapominają, że zgoda ta jest warunkowa i obowiązani są poruszać się z prędkością pieszych – ocenia dr Igor Protasowicki, ekspert ds. bezpieczeństwa, uczelnia WSB Merito w Warszawie.

Użytkownicy jednośladów nie powinni też zajmować całej drogi.

- Kolejnym przepisem, o którym rowerzyści nad wyraz często zapominają, jest warunkowość zgody na poruszanie się dwóch rowerów obok siebie. Taka jazda dozwolona jest wyłącznie, jeśli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu, ani nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. W praktyce oznacza to, że kierujący rowerami powinni zacząć poruszać się jeden za drugim każdorazowo, gdy tylko za nimi znajdzie się inny pojazd sygnalizujący chęć manewru wyprzedzania – mówi  Igor Protasowicki.

 

Kiedy rowerzysta ma przywileje

Kierujący rowerami mają też określone przywileje, które w niektórych obszarach niemalże zrównują ich z pieszymi. Na przykład ustawa mówi, że kierujący pojazdem musi ustąpić pierwszeństwa rowerzyście znajdującemu się na przejeździe. Tak samo kierujący pojazdem, wykonując manewr zmiany kierunku ruchu (np. skrętu), jeżeli będzie przecinał pas dla rowerów, drogę dla rowerów lub chodnik, po którym warunkowo mogą poruszać się rowerzyści, obowiązany jest ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem poruszającemu się na wprost.

- Ten przepis jest o tyle ważny, że właśnie w takich sytuacjach dochodzi do znaczącej liczby kolizji i wypadków. Obecnie kierowcy muszą zachować nie tyle przewidzianą przepisami „wyższą ostrożność”, ile wręcz maksymalną uwagę, a przy takiej liczbie rowerzystów powinniśmy nawet założyć, że jakiś akurat będzie się przemieszczał – tłumaczy Igor Protasowicki.

Zobacz również: Ścieżki rowerowe nie dla pieszych i rolkarzy >>

 

Na rower tylko na trzeźwo

Prowadzenie roweru pod wpływem alkoholu wiąże się z surowymi sankcjami, szczególnie dotkliwymi dla osób, które mają prawo jazdy. Od 2022 roku obowiązują nowe kary dla rowerzystów pod wpływem alkoholu. Jeżeli prowadzący rower będzie poruszał się z 0,2-0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu mandat wyniesie do 1 tys. zł, w przypadku przekroczenia 0,5 promila wniesie do 2,5 tys. zł. Dodatkowo jeżeli dokonujący zatrzymania funkcjonariusz stwierdzi, że kierujący rowerem sprawiał zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym może skierować sprawę do sądu i rowerzyście grozi grzywna do 5 tys. zł, od pięciu do 30 dni aresztu i zakaz prowadzenia pojazdów nie mechanicznych przez trzy lata.

Jak przypomina Igor Protasowicki, taryfikator mandatów przewiduje też kary dla rowerzystów między innymi za: przejazd rowerem po przejściu dla pieszych (50 do 100 zł), utrudnianie lub tamowanie ruchu na drodze (100 do 300 zł), poruszanie się rowerem po drogach szybkiego ruchu i autostradach (do 250 zł), naruszenie przepisów regulujących jazdę rowerem po chodniku lub drogach dla pieszych (200 zł) lub zbyt szybką jazdę po nim (300 zł), jak również korzystanie z telefonu w czasie jazdy na rowerze (do 500 zł), nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu (od 50 do 500 zł) czy brak obowiązkowych elementów oświetlenia roweru (od 30 nawet do 3 tys. złotych jeżeli zastosowany zostanie art. 97 kodeksu wykroczeń).

 


Polisa OC dla rowerzysty nie jest obowiązkowa, ale może się przydać

Według danych Komendy Głównej Policji w ubiegłym roku rowerzyści spowodowali 1304 wypadków, w których zginęły 72 osoby, a 1286 doznało obrażeń.

W przypadku rowerzystów znajdą zastosowanie ogólne przepisy o odpowiedzialności odszkodowawczej, tj. odpowiadają oni na zasadzie winy.

- Ma to miejsce niezależnie od tego, czy spowodowali oni wypadek lub kolizję z pieszym, innym rowerzystą czy też pojazdem mechanicznym. Celowo używam tutaj sformułowania "spowodowali", przyjmując, że mówimy o sytuacji, w której - z uwagi na nieprawidłowe zachowanie rowerzysty - ponosi on pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Należy bowiem pamiętać, że w przypadku samochodów odpowiedzialność kierowcy przy zdarzeniach z rowerzystami oparta jest na zasadzie ryzyka i zwolnić z niej może jedynie wystąpienie jednej z enumeratywnie wymienionych przesłanek egzoneracyjnych,  np. właśnie wyłączna wina poszkodowanego. To - poniekąd - poprawia nieco sytuację rowerzystę w takich sprawach – tłumaczy dr Kamil Szpyt, radca prawny z kancelarii Dybała Janusz Szpyt i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych.

Rowerzyści mogą mieć polisę OC na wypadek spowodowanych przez siebie szkód.

- Polisa nie jest wprawdzie obowiązkowa, jednak jej posiadanie ochroni nas przed konsekwencjami zwykle wysokich odszkodowań za spowodowane szkody majątkowe i osobowe – mówi Karolina Ławicka z CUK Ubezpieczenia.