W 2025 r. zaledwie 177 z 258 aplikantów zdało egzamin sędziowski. Także egzamin prokuratorski nie zakończył się najlepiej. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, ale też Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, mówili o rozważanych zmianach w zakresie aplikacji i egzaminów. Prace nad projektem, ponoć zaawansowane, trwają w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ich tempem są mocno zaniepokojeni sami aplikanci, szczególnie ci, którzy mają za sobą drugą nieudaną próbę. Liczą, że być może, będą mogli podejść po raz kolejny do egzaminu, który ma się odbyć w lutym 2026 r. - Trudno nam zrozumieć, dlaczego mimo szerokiego poparcia politycznego — wyrażanego publicznie przez przedstawicieli różnych ugrupowań, m.in. w mediach społecznościowych - projekt nadal pozostaje bez ruchu. Obecna sytuacja aplikantów, którzy dwukrotnie nie zdali egzaminu, jest bardzo trudna. W praktyce zostajemy odsunięci na margines, bez realnej ścieżki rozwoju zawodowego, mimo odbycia pełnego i wymagającego procesu szkolenia. Nie rozumiemy, dlaczego – pomimo dużego zapotrzebowania – musimy przechodzić przez konkursy na stanowiska asystenckie, mimo że nasze przygotowanie znacznie przekracza wymagania tych stanowisk - mówią serwisowi Prawo.pl.
Czytaj: Jeszcze w maju wstępny projekt zmian w egzaminach sędziowskich i prokuratorskich>>
Najważniejsze aplikanckie postulaty
Postulaty aplikantów zostały wyrażone m.in. w piśmie, jakie do ministra prof. Adama Bodnara przesłało Stowarzyszenie Absolwentów i Aplikantów KSSiP Votum.
Stowarzyszenie postulowało m.in. wprowadzenie możliwości odwołania się od wyniku egzaminu. - Również art. 33a ustawy, który dotyczy sporządzenia przez dyrektora KSSiP listy kwalifikacyjnej egzaminowanych aplikantów aplikacji sędziowskiej, nie przewiduje ani wydania indywidualnej decyzji o wpisie bądź odmowie wpisu na tę listę, ani tym bardziej odwołania do sądu. Żaden inny przepis szczególny nie pozwala zakwestionować aplikantowi aplikacji sędziowskiej (i odpowiednio aplikacji sędziowskiej uzupełniającej) odmowy umieszczenia na liście kwalifikacyjnej przed sądem – czy to ze względu na niezdany egzamin sędziowski, czy z jakiegokolwiek innego względu - wskazano.
W ocenie Votum, przyjęte obecnie rozwiązanie nie spełnia wymogów konstytucyjnych w zakresie, w jakim nie przewiduje drogi sądowej i możliwości odwołania się od negatywnego wyniku egzaminu sędziowskiego oraz odmowy wpisu na listę klasyfikacyjną egzaminowanych aplikantów, która otwiera drogę do wyboru miejsca asesorskiego. Kolejna kwestia dotyczyła właśnie art. 33 ust. 3 ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, zgodnie z którym aplikant może przystąpić ponownie do egzaminu sędziowskiego tylko raz. Stowarzyszenie postuluje zniesienie przewidzianego w powołanym przepisie ograniczenia, więcej uważa, że nie powinno być w tym zakresie limitu. Postulowało też by z tej zmiany mogli skorzystać również aplikanci, którym dwukrotnie powinęła się noga.
Czytaj: 31 proc. aplikantów nie zdało egzaminu sędziowskiego>>
Prawie dwa razy więcej miejsc niż kandydatów na asesorów - obciążonym sądom nie pomogą>>
Ma być „do trzech razy sztuka”
Sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda, dyrektor Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych Ministerstwa Sprawiedliwości, zapewnia w rozmowie z Prawo.pl, że prace nad projektem są zaawansowane. Zaznacza przy tym, że reformy wymaga aplikacja uzupełniająca. – Wskazują na to wyniki zdawalności egzaminu, ale też pewnego rodzaju nieracjonalność obecnych rozwiązań. Przykładowo, normalna aplikacja trwa trzy lata i w tym czasie aplikant musi przyswoić olbrzymią ilość wiedzy. Aplikacja pozaetatowa trwa półtora roku. Najczęściej aplikant pozaetatowy jednocześnie pracuje i już na starcie – jak spojrzymy na te okresy – jest w gorszej sytuacji niż aplikant etatowy, bo ma tylko półtora roku, żeby opanować ten sam materiał. I tutaj my, jako Departament Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych, proponujemy wyrównanie czasu trwania aplikacji, żeby aplikanci zarówno etatowi, jak i pozaetatowi mieli te same warunki do opanowania tego samego materiału – ujawnia.
Czytaj też w LEX: Grygutis Jakub, Jadłowski Przemysław, Czynności aplikanta aplikacji sędziowskiej w trakcie rozprawy lub posiedzenia jawnego w postępowaniu cywilnym>
Dyrektor potwierdza też, że miałaby zostać wprowadzona możliwość trzykrotnego zdawania egzaminu. – Czyli wychodzimy naprzeciw postulatom aplikantów, przy jednoczesnym wywiązaniu się z obowiązku dbałości o wysoki poziom merytoryczny asesorów sądowych. W naszej ocenie nieograniczona możliwość zdawania tego egzaminu nie byłaby dobrym rozwiązaniem – mówi, zaznaczając równocześnie, że MS chciałoby, by przepisy weszły w życie przed kolejnym egzaminem. – Jest to bardzo pożądane, także w kontekście istniejących wakatów na stanowiskach sędziów – podkreśla.
Mówi o tym też prof. Piotr Girdwoyń, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, zastrzegając równocześnie, że projekt przygotowuje Ministerstwo Sprawiedliwości. – Rozmawialiśmy o pewnych postulowanych – także przez aplikantów – rozwiązaniach. Jedno z nich to dodatkowy termin – trzeci – na zdanie egzaminu. Przypomnę, że obecnie aplikant może podejść do egzaminu sędziowskiego lub prokuratorskiego dwa razy. Jeśli nie zda za drugim razem, właściwie kończy się jego droga do zawodu. Teoretycznie jest możliwość dojścia do upragnionego zawodu, np. przez inny zawód prawniczy lub habilitację, ale jest to – powiedzmy wprost – bardzo wąska i kręta ścieżka. Koncepcji było kilka, w tym taka, by nie było ograniczeń w możliwości zdawania egzaminu. W mojej ocenie rozwiązanie, które jest obecnie rozważane, jest kompromisowe. Zakłada możliwość trzeciego podejścia, przy czym – jeśli MS je ostatecznie w projekcie uwzględni – aplikant będzie miał czas na trzecią próbę, nie będzie musiał do niej od razu podchodzić – zaznacza.
Profesor przyznaje, że długo to analizował. – Wiem, że argumenty są takie, iż w innych zawodach prawniczych ograniczenia nie ma. Natomiast jeśli chodzi o zawód sędziego czy prokuratora, to moim zdaniem egzamin powinien być trudny i mieć walor odsiewający – właśnie w kontekście wielokrotnego podejścia. Rozumiem, że szczególnie drugi egzamin może być stresujący, stąd możliwość trzeciego. Ale nie może być też tak, że ktoś będzie podchodził do tych egzaminów bez końca. Według rozpatrywanej koncepcji – powtórzę – taka możliwość będzie rozciągnięta w czasie. Nie trzeba będzie podchodzić do egzaminu rok po roku. Zresztą to też ma sens, bo być może ktoś będzie potrzebował czasu na odpoczynek, reset, przeanalizowanie sytuacji, rozwiązanie osobistych problemów – zaznacza.
Powinno być bez limitu, ewentualnie odpłatnie
Maciej Świder, sędzia, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Votum, podkreśla, że zwiększenie limitu podejść do egzaminu sędziowskiego z dwóch do trzech jest jak najbardziej krokiem w dobrym kierunku.
– Ale – co warto podkreślić – nasze Stowarzyszenie postuluje w ogóle zniesienie liczby tych podejść. Ewentualnie można by wprowadzić odpłatność za kolejne podejścia tak, żeby każdy aplikant mógł we własnym zakresie ocenić, czy chce płacić za ten egzamin, czy nie. Zwiększenie tego limitu, jakkolwiek pozytywne dla aplikantów, nie rozwiązuje problemu, ponieważ aplikanci wskazują, że właśnie stres związany z tym, że jest to ostatnie podejście, wpływa na komfort podczas zdawania i ich samopoczucie, a w efekcie na wynik, jaki osiągają. Poza tym, jeśli uznajemy, że dwa podejścia nie są uzasadnione i można tę liczbę zwiększyć, to dlaczego trzy nagle miałyby być uzasadnione i wystarczające? Aplikanci z innych zawodów korporacyjnych nie mają przecież takich ograniczeń – wskazuje.
Jak wyjaśnia, mogłoby to zostać uregulowane w ten sposób, że dwa podejścia byłyby „bezpłatne”, a za kolejne trzeba by zapłacić. – Chodzi też o to, by nie doprowadzić do sytuacji, w której ktoś zdaje bez specjalnego przygotowania i przemyślenia – mówi.
Sędzia dodaje, że w tym momencie największym problemem jest czas trwania prac nad zmianą. – Na luty ustalony jest termin egzaminu sędziowskiego w 2026 r. Ci, którym już dwukrotnie się nie powiodło, z głębokim niepokojem czekają na to, czy będą mieć kolejne podejście, czy już nie. Ministerstwo obiecywało aplikantom, że sprawę uda się uregulować, ale prace legislacyjne są w powijakach. A przecież przygotowanie do egzaminu sędziowskiego czy prokuratorskiego to wiele, wiele miesięcy, i te osoby są w kropce, bo nie wiedzą, czy zostanie im dana przed lutym taka dodatkowa szansa, czy nie – wskazuje.
Zobacz wzór w LEX: Wniosek o zezwolenie na przystąpienie do egzaminu sędziowskiego w terminie późniejszym>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.














