Propozycja wprowadzenia sędziów pokoju przedstawiona została w poprzednią sobotę podczas konferencji partii Solidarna Polska, której liderem jest minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Czytaj:
Sędziowie pokoju z wyboru na 5 lat>>
MS chce likwidacji jednej z instancji sądowych>>

Według wstępnych założeń, bo projektu przepisów jeszcze nie ma, sędzią pokoju byłaby osoba wybrana w wyborach powszechnych w każdym powiecie, bez koniecznego wykształcenia prawniczego. Celem powołania tej instytucji miałoby być odciążenie sądów od drobnych spraw, np. sporów sąsiedzkich czy kradzieży o niewielkiej wartości. Orzekaliby według zasad słuszności.

Sędziowie znani z historii

Nie tyle w Polsce, co na ziemiach polskich byli sędziowie pokoju w XIX oraz na początku XX wieku - potwierdza Stanisław Zabłocki, sędzia Sądu Najwyższego. Zniesiono tę instytucję w 1938 roku. Sądy pokoju orzekały w sprawach cywilnych i karnych.

W postępowaniu cywilnym sędzia pokoju rozstrzygał sprawy pojednawcze lub gdy wartość sporu wynosiła od 30 do 160 zł, zaś w sprawach karnych do wysokości grzywny 30 zł lub trzech tygodni aresztu. Sędzia pokoju pochodził z wyboru mieszkańców danego okręgu sądowego i obejmował funkcję na pięcioletnią kadencję. Kandydat musiał mieć skończone 30 lat, władać językiem polskim w mowie i piśmie, mieć wykształcenie przynajmniej średnie, cieszyć się pełnią praw obywatelskich i nieskazitelną opinią.

Są w Europie i USA

Sędziowie pokoju występują w Europie (w Szwajcarii, Wlk. Brytanii i Belgii) i w USA. W Wielkiej Brytanii jest to sędzia lokalny, który nie otrzymuje wynagrodzenia, może orzekać grzywny do 5 tys. funtów i kary pozbawienia wolności na okres do 12 miesięcy.

W Belgii sądy pokoju orzekają w drobnych sprawach, w których wysokość roszczeń nie przekracza 2500 euro. Rozstrzygają też między innymi sprawy dotyczące najmu, sporów sąsiedzkich, służebności i wywłaszczenia, niezależnie od wartości przedmiotu sporu, a także orzeka o zastosowaniu środków tymczasowych w sporach między małżonkami. 

W USA sędziowie pokoju pochodzą z wyboru i orzekają w sądach najniższej instancji (orzekających o winie w drobnych przestępstwach i wykroczeniach drogowych), udzielają też ślubów.

W Szwajcarii instytucja sędziego pokoju funkcjonuje w kilku kantonach. Kompetencje szwajcarskich sędziów pokoju różnią się z zależności od kantonu. 

 

Problem tkwi w szczegółach

- Nie byłbym przeciwny wprowadzeniu do naszego systemu sędziów pokoju - mówi sędzia Sylwester Marciniak z Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Sędziego pokoju przyrównać można do kolegiów do spraw wykroczeń, które działały do czasu uchwalenia Konstytucji RP w 1997 r. - sugeruje sędzia Marciniak. - "Czynnik społeczny" funkcjonuje także w sądach powszechnych, a są to ławnicy orzekający w sprawach karnych i cywilnych, którzy nie mają wykształcenia prawniczego. Z drugiej strony są przecież setki absolwentów prawa szukający pracy, obserwujemy trudną sytuację na rynku prawniczym, dlaczego ich nie wykorzystać? Tu diabeł tkwi w szczegółach - wyjaśnia sędzia.

- Gmina i powiat mogą wybierać sędziów pokoju, a sędzią pokoju nie powinien być urzędnik państwowy - sugeruje sędzia Marciniak i opisuje sytuację, gdy w latach 90. sędzia Adam Strzembosz wysłał go do Portugalii na szkolenie. Tam dowiedział się, że sędzia portugalski nie może orzekać dłużej w jednej miejscowości niż 5 lat, by nie popaść w lokalne układy. Ten przykład też powinien czegoś nas nauczyć.

Uwiarygodnić wymiar sprawiedliwości

Sędziowie pokoju jako nieprofesionalni sędziowie, kierujący się zasadą słuszności mieliby uwiarygadniać system. - Trochę są podobni do ławników lub ławy przysięgłych - uważa Łukasz Bojarski, prezes zarządu INPRIS, obecnie uczestnicy w programie badawczym na Uniwersytecie w Oslo dotyczącym agresji wobec sędziów. - W obecnej sytuacji projekt wygląda na bardzo polityczny i należałoby głęboko przedyskutować, kto i jak miałby powoływać sędziów pokoju - podkreśla Bojarski i wspomina powoływanie ławników do Sądu Najwyższego, ale "to nie była procedura, która chciałoby się powtarzać w wypadku sędziów pokoju". - Gdyby wprowadzić tę instytucję teraz, to konsekwencje byłyby negatywne - ocenia.

Ryzyko wyborów politycznych

Wprowadzenie takiej instytucji musiałby bez wątpienia zostać poprzedzone analizami i badaniami - uważają prawnicy, ale nie chcą odpowiadać wprost, czy naruszyłaby ona Konstytucję. Analizy takie nie powinny ograniczać się do prawa, ale sięgać do psychologii społecznej.

Gdyby przyjąć, że sędzia pokoju wybierany byłby wraz z wyborami do gmin, to czy Polacy są przygotowani na takie decyzje? Czy kampania wyborcza takich sędziów byłaby kampanią polityczną?

Jeśli wybierzemy wariant amerykański, to mielibyśmy wybitnie polityczne kampanie, a wyroki wydawane pod publikę, aby zapracować na reelekcję - ocenia Łukasz Bojarski. - Jeśli byłby to wybór przez kompetentne ciało, to ryzyko jest mniejsze, ale czy wtedy taki sędzia będzie zaakceptowany przez społeczeństwo, czy ludzie znów dostrzegą, że elity im coś narzucają? - zastanawia się.