Przejawiało się to m.in. w niedopuszczeniu do orzekania sędziego, wobec którego sąd pracy orzekł o przywróceniu do orzekania.  

Uchwała jest precedensowa, zarówno jeśli idzie o przedmiot zarzutów, jak i strony sporu. Z jednej – występował sędzia Paweł Juszczyszyn, który zażądał ujawnienia od marszałka Sejmu list poparcia dla prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, kandydującego do Krajowej Rady Sądownictwa, a z drugiej strony - prezes sądu oskarżony o przestępstwo.

Prokuratura umarzała śledztwa

Skoro prokuratura umarzała śledztwa w sprawie prezesa sądu, sądy karne orzekały, że trzeba sprawę zbadać i nic się nie działo, to sędzia Juszczyszyn złożył subsydiarny akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Kwidzynie. Jednak, aby prezesa Nawackiego osądzić w postępowaniu karnym, należy uchylić mu immunitet.

Czytaj:  Sąd Okręgowy: Juszczyszyn ma wrócić do orzekania

Po kilku latach okazało się, że sędzia Nawacki nie miał wystarczającej liczby podpisów poparcia. Jednak od tego czasu sędzia Juszczyszyn zaczął mieć problemy. Izba Dyscyplinarna SN 4 lutego 2020 r. zawiesiła w czynnościach służbowych sędziego Juszczyszyna  i obniżyła mu wynagrodzenie o 40 procent.

Sędzia Juszczyszyn przez trzy lata nie orzekał w swoim macierzystym I Wydziale Cywilnym. Prezes Nawacki nie zastosował się do orzeczenia Sądu Pracy w Bydgoszczy, który nakazał przywrócenie Juszczyszyna do pracy. Wobec tego prezes Nawacki przywrócił go do orzekania w Wydziale Rodzinnym w Sądzie Rejonowym w Olsztynie. Dopiero w maju 2022 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła zawieszenie Juszczyszyna, ale do tej pory nie otrzymał różnicy utraconych zarobków.
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie twierdzi, że nie mógł nic innego zrobić, gdyż od orzekania sędziego  Juszczyszyna odsunęła nieistniejąca już, ale legalna  Izba Dyscyplinarna SN.

Uzasadnienie uchwały

We wtorek 14 października odbyła się rozprawa w Sądzie Najwyższym. Sędzia przewodniczący Zbigniew Korzeniowski odmówił pociągnięcia do odpowiedzialności karnej prezesa SR Nawackiego.

W istocie prywatny akt oskarżenia zawierał zarzuty:

  1. Nie wykonanie orzeczenia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy  opatrzonego klauzulą wykonalności przez prezesa Sądu – odsunięcie od orzekania od 14 kwietnia 2021 r.
  2. Uporczywe nękanie
  3. Obniżenie wynagrodzenia o 40 proc.
  4. Naruszenie godności i wizerunku sędziego Juszczyszyna

-  Wyrok sądu dopuszczający sędziego Pawła Juszczyszna do orzekania nie jest źródłem prawa, bo sędzia kieruje się ustawami i Konstytucją  – stwierdził w uzasadnieniu sędzia Korzeniowski. - Bezprawność działania prezesa Nawackiego, sędzia Juszczyszyn opiera na twierdzeniu, ze Izba Dyscyplinarna zawieszająca go w czynnościach nie była sądem. Otóż Izba Dyscyplinarna SN działała na podstawie ustawy opublikowanej w Dzienniku Ustaw, a jej kontynuatorką jest Izba Odpowiedzialności Zawodowej – dodał sędzia przewodniczący. – W błędzie był sędzia Juszczyszyn utrzymując, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem.

Ponadto, jak zauważył sędzia sprawozdawca, mamy tu konflikt w prawie na gruncie prawa krajowego i europejskiego. Trybunały europejskie negatywnie oceniły zmiany ustrojowe  w Polsce, ale polski Trybunał Konstytucyjny orzekł, ze sądy europejskie wykraczają poza swoje kompetencje – ultra vires. W tej sytuacji sędzia Nawacki dał prymat polskiemu trybunałowi.

Poza tym, według sędziego Korzeniowskiego nie zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa przez prezesa sądu, ale co najwyżej – wykroczenia z art. 282 kodeksu wykroczeń. Przepis ten stanowi, że karze grzywny podlega, kto wbrew obowiązkowi nie wykonuje podlegającego wykonaniu orzeczenia sądu pracy lub ugody zawartej przed komisją pojednawczą lub sądem pracy.

Konflikt dwóch linii orzeczniczych?

Pełnomocnik sędziego Juszczyszna, adwokat prof. Michał Romanowski przypomniał, że z Konstytucji w wypadku kolizji pomiędzy Konstytucja a prawem międzynarodowym ratyfikowanym przez Polskę, tę kolizję usuwa się na rzecz prawa Unii Europejskiej albo Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.  Zgodnie z polską Konstytucja wyłączną kompetencję ma Trybunał Sprawiedliwości UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka. 

- Ze zdumieniem słuchałem, tego co mówi sędzia sprawozdawca, legalny sędzia zasiadający w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Uzasadnienie uchwały brzmiało jak twierdzenie byłej premier, że "obce trybunały nie będą nam narzucały co jest naszym prawem", czyli oznacza to wypowiedzenie traktatów. Ale to nie są obce trybunały, lecz element wymiaru sprawiedliwości, który zobowiązaliśmy się jako państwo - przestrzegać. Żaden traktat bez obowiązku przestrzegania orzeczeń, przestaje mieć znaczenie, jest pustą kartką papieru. Ponadto, zdaniem sędziego Korzeniowskiego, przestępstwa przeciwko pracownikom nie powinny być karane z kodeksu karnego, ale przecież są regulowane. Jest art. 218 par. 1a) kk - uporczywe i złośliwe naruszanie prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy - dodaje prof. Romanowski. 

Zdaniem sędziego Bartłomieja Przymusińskiego przebieg tego postępowania potwierdził, że Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN jest równie karykaturalnym tworem, jak zlikwidowana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Potwierdziły to słowa sędziego Korzeniowskiego, którzy stwierdził, że to jest kontynuatorka sądownictwa dyscyplinarnego. 

- Zupełnie nie zgadzam się, iż dla Macieja Nawackiego powinna się liczyć ustawa i polski Trybunał Sprawiedliwości, który może ignorować prawo europejskie. To są poglądy ze średniowiecza  prawniczego - oburza się sędzia Przymusiński. I uważa, że to było zupełnie nietrafione orzeczenia, choć niczego innego się nie spodziewał. Dopóki w Polsce nie zostanie przywrócony porządek prawny i w tych sprawach nie będą orzekali prawidłowo powołani sędziowie SN, to tak długo osoby takie jak Maciej Nawacki będą czuć się bezkarne - dodał. 

Uchwała podlega zaskarżeniu do II Wydziału Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. 

Uchwała Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN z 14 października 2023 r., sygnatura akt I ZI 12/23.