Z mamą przez tydzień, z tatą przez kolejny - taki model już obowiązuje i w części porozwodowych patchworków się sprawdza. Sami sędziowie podkreślają, że w ostatnich latach wzrasta zainteresowanie wykonywaniem władzy rodzicielskiej w systemie pieczy naprzemiennej. - Z tego powodu w mojej ocenie uzasadnione byłoby prawne uregulowanie tej instytucji, aktualnie bowiem przed sądami rejonowymi tego typu sprawy rozstrzygane są w ramach postępowań dotyczących władzy rodzicielskiej, postępowań dotyczących kontaktów, czy - sporadycznie - postępowań o rozstrzygnięcie o istotnych sprawach dziecka w razie braku porozumienia między rodzicami - wskazuje sędzia Joanna Grzanka z Sądu Rejonowego w Środzie Śląskiej, i SSP "Iustitia" Oddział we Wrocławiu.

Baranowska-Bolesta Maria: Piecza naprzemienna rodziców nad dzieckiem - wybrane zagadnienia >> 

Bywa też, że piecza naprzemienna jako forma wykonywania władzy rodzicielskiej zostaje uregulowana w ugodzie zawartej przez rodziców przed mediatorem sądowym, zatwierdzanej następnie przez sąd, ewentualnie w drodze konsensu rodziców w trakcie postępowania sądowego albo jeszcze przed jego zainicjowaniem. - Nie wiem, czy to efekt pandemii, czy zmian w naszym społeczeństwie, ale to co się na pewno zmienia, to podejście ojców do opieki nad dziećmi. Angażują się w nią, chcą realnie uczestniczyć w życiu potomstwa zdecydowanie bardziej niż było to wcześniej. Oczywiście nie jest to zasada, bo zdarzają się też tacy, którzy nie tylko nie chcą utrzymywać kontaktów z dziećmi, ale wręcz w ogóle nie interesują się życiem własnych dzieci. Jest jednak coraz więcej ojców, którzy chcą realnie uczestniczyć w opiece i wychowaniu dzieci, co sprawia, że jest coraz więcej przypadków tzw. pieczy naprzemiennej - zwraca uwagę Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM i autorka m.in. książki „Kontakty z dzieckiem. Jak regulować, jak egzekwować? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2023).

Czytaj: Dziecko nie chce spotkań z ojcem lub matką? Sądy zaczynają dostrzegać, że jest manipulowane>>

Czytaj w LEX: Kontakty z osobą małoletnią i egzekucja kontaktów w praktyce sędziego >>>

Czytaj w LEX: Utrudnianie kontaktów z dzieckiem – rozwiązania prawne i praktyka w Polsce i w Europie oraz postulaty de lege ferenda >>>

Pomysł - zazwyczaj - ojca, ale czasem i sposób na konflikt 

Sędzia Grzanka podkreśla, że z reguły postępowanie mające za cel ustanowienie pieczy naprzemiennej inicjuje ten z rodziców, który nie wykonuje bieżącej pieczy nad dzieckiem – zazwyczaj są to ojcowie, choć zdarzają się także matki, czasem wnioski takie są składane w trakcie rozstania rodziców albo niedługo po nim, gdy miejsce pobytu dziecka nie jest ustalone, bo rodzice próbują się porozumieć w ten kwestii albo są na tym tle skonfliktowani. 

- W zdecydowanej większości przypadków propozycje pieczy naprzemiennej to dzielenie opieki „pół na pół”, w modelu by dziecko przebywało przez takie same okresy czasu pod opieką mamy i taty. W mojej praktyce w jednej sprawie rodzice uzgodnili, że dzieci pozostaną w dotychczasowym miejscu zamieszkania, w którym przez 20 dni w miesiącu będą przebywać z mamą, a przez pozostałą część miesiąca z tatą - opisuje sędzia Grzanka i wyjaśnia, że ta forma opieki była uwarunkowana trybem pracy ojca, który część miesiąca przebywał poza domem, często poza granicami Polski, a także jego wysokimi dochodami, umożliwiającymi mu utrzymanie domu, gdzie mieszkały dzieci, swojego drugiego mieszkania oraz mieszkania matki dzieci. 

 

 

Mecenas Hetman-Krajewska dodaje, że choć sama ma wątpliwości do tego rozwiązania, jest to też model, który niejednokrotnie pozwala na uniknięcie długoletniego procesu. - Alternatywa zarówno dla dzieci, jak i ich rozstających się rodziców – czyli brnięcie w wieloletnie sporne i wyniszczające dla wszystkich postępowanie sądowe – jest często na tyle szkodliwa, że piecza naprzemienna wydaje się mniejszym złem. Bo dzięki niej można uniknąć udowadniania sobie, które z rodziców będzie lepszym głównym opiekunem, np. poprzez badania psychologiczne i wydawane na ich podstawie przez biegłych opinie. Najczęściej pieczę naprzemienną reguluje się w wymiarze tydzień na tydzień – dzięki czemu dzieci z reguły nie zdążą zatęsknić za drugim rodzicem - zaznacza.

WZORY DOKUMENTÓW:

 


Ładnie wygląda na papierze, w praktyce można się pogubić  

Zdaniem sędzi Joanny Grzanki trudno jednoznacznie ocenić, czy piecza naprzemienna służy dzieciom. - Po pierwsze zależy to od konkretnego dziecka, rodziców, sytuacji. Po drugie, z uwagi na to, że piecza naprzemienna nie jest w Polsce praktykowana od wielu lat, na dużą skalę – raczej nadal dominuje model pozostawania dziecka pod bieżącą pieczą jednego z rodziców i kontakty z drugim w weekendy, ewentualnie w tygodniu roboczym, w wakacje, w święta, w ferie, na dobrą sprawę nie wiadomo, jak dzieci wychowane w takim modelu funkcjonują w dorosłym życiu i nie ma możliwości sformułowania wniosków, czy w polskich realiach jest to model korzystny z perspektywy przygotowania dziecka do dorosłego życia oraz prawidłowego kształtowania osobowości - wylicza. 

Zaznacza równocześnie, że zdecydowanie korzyścią dla dziecka jest możliwość swobodnego kontaktu z każdym z rodziców, większy udział w jego życiu każdego z rodziców, uczestniczenie przez nich w każdej aktywności dziecka, możliwość swobodnych kontaktów z rodziną generacyjną każdego z rodziców, innymi słowy – możliwość czerpania w podobnym stopniu z tego co daje mama i tata. - Powyższe, w przypadku w przypadku modelu z kontaktami weekendowymi, wakacyjnymi i świątecznymi jest możliwe w znacznie mniejszym stopniu - wskazuje. 

Sprawdź w LEX: Naprzemienna opieka rodziców nad dzieckiem a preferencyjne rozliczanie PIT osoby samotnie wychowującej dziecko - linia orzecznicza >>

Wady modelu ujawniają się często po pewnym czasie i wynikają choćby z niemożności zapewnienia dziecku poczucia stabilizacji, niewłaściwej komunikacji i współdziałania między rodzicami. Bo bywa, że decydując się na takie rozwiązanie nie w pełni rozeznali sytuację i swoje możliwości, a także uwikłania dzieci w sprawy dorosłych.

- W kontekście tego zawsze zachęcam rodziców, którzy rozważają taki model – dla rodziców bardzo wymagający - do wszechstronnej, obiektywnej analizy swojej sytuacji, zasobów, planów życiowych, dotychczasowych doświadczeń i tłumaczę, że w wypadku pieczy naprzemiennej powinni się przygotować na to, że będą rodzicem samotnie wychowującym dziecko (tak będzie przecież przez pewien okres czasu), który dodatkowo będzie zmuszony wiele rzeczy uzgadniać z byłym partnerem i wspólnie z nim współdziałać - dodaje sędzia Joanna Grzanka. 

Kamińska Katarzyna: Sprawowanie władzy rodzicielskiej w formie pieczy naprzemiennej w sytuacji rozwodu lub rozstania rodziców >>>

 

A na co "narzekają" dzieci? 

Sędzia odwołuje się też to tego, na co zwracają uwagę dzieci w trakcie wysłuchań. - Narzekają na brak stabilizacji, mówią, że stresują się tym, że zapomną książek, przyborów szkolnych i innych potrzebnych rzeczy. W jednej ze spraw, chłopiec w bardzo bezpośredni sposób opisywał dolegliwości gastryczne, na które cierpi przez pewien czas przy każdorazowej zmianie miejsca pobytu, co było dla niego bardzo dokuczliwe. W innej dziewczynka skarżyła się, że gdy przebywa u taty, który mieszka daleko od jej szkoły, zawsze denerwuje się, czy zdąży dojechać na zajęcia na czas i przez to nie może spać, w innej dziewczynka tłumaczyła, że woli na zajęcia z baletu jechać z mamą, bo stresuje się tym, że za każdym razem instruktor sprawdza fryzurę, która jest na tyle skomplikowana, że sama sobie z tym nie radzi - opisuje sędzia. 

Inna dziewczynka przykładowo mówiła, że gdy mieszka u mamy bardzo przeszkadza jej to, że musi dzielić pokój z dwoma braćmi, którzy zabierają jej rzeczy i korzystać z łazienki wspólnie z pięcioma domownikami. Jak zauważa sędzia Joanna Grzanka, czasami dopiero po wysłuchaniu dzieci przed sądem, rodzice zaczynali dostrzegać tego typu problemy. Zwraca uwagę, że niekiedy to dzieci w trakcie wysłuchań mówią, że chciałyby takiego rozwiązania. - Zdarza się także, że dzieci, mówią, że chcą by „była piecza naprzemienna”, bo będzie „sprawiedliwie”, bo „rodzice przestaną się kłócić”, skoro z każdym będą tyle samo czasu. W mojej ocenie to poważny sygnał dla rodziców, że może być tak, że dziecko chce spełniać ich oczekiwania kosztem własnych potrzeb, który powinien skutkować u rodziców refleksją czy piecza naprzemienna jest potrzebą dziecka czy też ich własną - podsumowuje sędzia.