Mecenas jest od tego roku partnerem w SDZLEGAL Schindhelm Kancelaria Prawna Schampera, Dubis, Zając i Wspólnicy.

Patrycja Rojek-Socha: Specjalizuje się pani w prawie restrukturyzacyjnym i upadłościowym, jest pani doradcą restrukturyzacyjnym, skończyła pani też ekonomię i międzynarodowe stosunki gospodarcze. Specjalizacja to klucz do sukcesu?

Aleksandra Krawczyk: Moim zdaniem specjalizacja ma obecnie ogromne znaczenie ponieważ adwokatów, radców prawnych jest obecnie na rynku bardzo dużo. A kolejne roczniki to są tysiące nowych prawników. Niemniej uważam, że oprócz specjalizacji prawnik powinien mieć szeroką wiedzę w danym obszarze. W moim przypadku jest to szeroko rozumiane prawo gospodarcze i ekonomia. W obecnych czasach kwestie związane z obsługą prawną klientów są tak kompleksowe, że wyspecjalizowanie się w jednej, wąskiej działce nie wystarczy, jeżeli nie będzie dodatkowej wiedzy i twardych podstaw teoretycznych. Ta działka, którą się zajmuję, czyli restrukturyzacja, to w dużym zakresie połączenie prawa i ekonomii i wiedza, którą mam - spoza studiów prawniczych - jest niezbędna.

Czytaj: Rising Stars 2020 - znamy już wschodzące gwiazdy rynku prawniczego>>

Kryzys napędza rynek prawny i daje szanse "młodym"​>>
 

 

 Czy w sytuacji kryzysowej, takiej jaką obecnie mamy w związku z koronawirusem - taka kompleksowa wiedza daje szansę na szybsze odnalezienie się?

Na pewno tak. Przy czym ważna jest też elastyczność. Sama w tym roku, na przełomie marca i kwietnia zdobyłam nową specjalizację, dziedzinę, w której mam dodatkową wiedzę i to są ustawy covidowe, czyli tarcze antykryzysowe. Zauważyliśmy w kancelarii, że nasi klienci potrzebują szerokiego wsparcia w tym zakresie, stworzyliśmy zespół antycovidowy składający się z prawników świadczących taką właśnie pomoc prawną i też się tym zajęłam. Czułam, że tego potrzebują nasi klienci w danym momencie, to jeszcze nie był czas na restrukturyzacje i upadłości. Dlatego przedstawiliśmy im inną ofertę.

Czyli prawdziwa jest teza, że istotna dla sytuacji prawnika czy kancelarii jest również dbałość o klienta, odpowiadanie na jego potrzeby?

Oczywiście, w pełni się z tym zgadzam. Jako prawnicy jesteśmy branżą usługową i jak w każdej branży usługowej ważne jest to, by klient na koniec dnia był zadowolony. I nie tylko z tego, że jakaś sprawa została wygrana, ale też ze sposobu obsługi. Było mi bardzo przyjemnie czytać listy rekomendacyjne, które pisali moi klienci wskazując, że doceniają to, jak do nich podchodzę. Że pytam nie tylko o to, czego oczekują, ale jaki jest ich cel. Czyli co tak naprawdę chcą osiągnąć przez jakąś umowę, pozew, jakąkolwiek czynność prawną. Zawsze chcę to usłyszeć i zrozumieć, żeby ocenić sytuację, może nawet doradzić im coś innego, czego nie rozważali, a co byłoby lepsze dla nich.

Czytaj: Sposób młodych prawników na sukces? Języki, specjalizacja, niekończący się rozwój>>
 

To są już jednak umiejętności miękkie, bo mówimy o kwestiach związanych z komunikowania się, wczuwania w potrzeby klienta.

I to jest bardzo ważne. Niestety, wielu prawników zarówno bardzo młodych, jak i działających na rynku od wielu lat nie zauważa, że zmiany, do których doszło w ostatnich latach, w związku z tym, że jest nas tak dużo na rynku, spowodowały, że klienci mają znacznie większy wybór. Mogą stawiać na tego prawnika, który nie tylko ma potrzebną wiedzę, specjalizację ale i spełnia ich wymagania w zakresie choćby komunikowania się. Już nie obowiązuje przeświadczenie, że jak jesteśmy jedyną kancelarią w danym mieście, to będą nas wybierać. Zawsze jest możliwość znalezienia takiego prawnika, który będzie lepiej nam odpowiadał. Tym bardziej teraz w dobie cyfryzacji, nowych technologii. Musimy reagować na potrzeby rynku także poprzez inne podejście do klienta. Internet jest tu zresztą w pewnym sensie naszym przeciwnikiem, bo każdy może wpisać pytanie prawne do wyszukiwarki i uzyskać odpowiedź. My musimy więc dawać znacznie więcej niż tylko podstawową wiedzę prawną.

Jakie są najważniejsze cechy, które powinien posiadać prawnik wchodzący na rynek lub próbujący się na nim utrzymać?

Na pewno zaangażowanie i w pracę, i w obsługę klienta, chęć podnoszenia kwalifikacji, doskonalenia się - bo prawo zmienia się w olbrzymim tempie, nowe gałęzie życia są regulowane przez przepisy. Prawnik bez tych chęci doskonalenia się, bez gotowości do nauki na rynku sobie nie poradzi. Nie może się też poddawać. Powinien mieć umiejętność reagowania na przeciwności w sposób pozytywny, wyciągając z nich wnioski na przyszłość. Praca prawnika jest bowiem ciężka, ale też daje dużo radości i spełnienia.

Były takie trudne momenty w pani karierze?

Na pewno trudnym momentem było podjęcie decyzji o odejściu z pierwszej kancelarii, z którą się związałam tuż po studiach. To była też zmiana profilu, zmiana obszaru zainteresowania. Tamta kancelaria zajmowała się obsługą klientów indywidualnych, a ja zawsze chciałam się zajmować prawem gospodarczym, obsługą klientów gospodarczych. Tak się zdarzyło, że po studiach trafiłam tam, ale wiedziałam, że to nie jest to, co chcę robić, że powinnam szukać dalej. Odważyłam się wyjechać na staż do Niemiec. Kosztowało mnie to dużo stresu, ale ostatecznie po tych kilku latach wiem, że nie mogłam podjąć lepszej decyzji.

Czytaj: Aplikacja coraz cenniejsza w prawniczym CV - samorządy chcą ją doskonalić>>
 

Co jest najtrudniejsze w obszarze, którym się pani zajmuje?

Dla mnie największą bolączką jest jakość przepisów, które są przyjmowane. Nie chodzi tu nawet o ich ilość, a o to jak szybko się zmieniają i jak źle są sformułowane, jak bardzo są nieczytelne, jak trudno jest w nich odnaleźć ideę, która stała za ich uchwaleniem. Jeżeli ja jako prawnik czasem nie jestem w stanie zrozumieć jakiegoś przepisu, to jak ten przepis ma zrozumieć i zastosować przedsiębiorca? To wydaje się wręcz niemożliwe. Z tym się stykaliśmy między innymi przy tarczach antykryzysowych.

Języki to pani pasja, czy pomagają? Warto podejmować wyzwania na rynku międzynarodowym?

Uważam, że gdyby nie znajomość języków, wiele rzeczy w mojej pracy zawodowej by się nie zdarzyło. Nie miałabym wielu istotnych, ważnych możliwości rozwoju, możliwości wyjazdów na staże do Niemiec, Czech. Studiowałam w Niemczech, miałam okazję poznać zupełnie inną kulturę prawną, kulturę restrukturyzacji niż nasza polska. Bez języka niemieckiego to by się nie udało. Moim zdaniem to też kwestia naszej przewagi konkurencyjnej. Wielu klientów oczekuje obsługi prawnej w swoim języku. Język angielski już nie wystarcza. Przykładowo klienci niemieccy, austriaccy szukają prawników, którzy są w stanie obsłużyć ich po niemiecku, a nie po angielsku. Płacą za to, żeby ta obsługa była na jak największym poziomie.

Wyzwania?

Od tego roku jestem w kancelarii partnerem i jestem odpowiedzialna za stworzenie całego działu prawa restrukturyzacyjnego, upadłościowego. To jest dla mnie najważniejszy cel zawodowy. Żeby udało mi się za cztery, pięć lat powiedzieć, że zespół powstał, działa, zarabia na siebie i ma klientów, dla których świadczy pomoc na najwyższym poziomie.

 


Czym dla pani jest dzisiejsza nagroda, było zaskoczenie?

Ogromne. Nie spodziewałam się tego. Jak dowiedziałam się, że mam przyjechać na galę pomyślałam sobie, że może jestem wśród 10 finalistów, ale nie sądziłam, że to będzie pierwsze miejsce. To jest ogromny zaszczyt, nadal nie dowierzam.