Na razie orzeka tymczasowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Według przewodniczącego tej Izby sędziego Wiesława Kozielewicza, wyznaczone terminy spraw na wokandzie nie są zagrożone, powinny się toczyć dalej, choć są w tej sprawie inne zdania.

Zawieszenie lub powrót do orzekania

Pierwsza zaplanowana na wtorek sprawa dotyczy sędzi Małgorzaty D.-W. z Zielonej Góry. W grudniu 2019 r. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Przemysław W. Radzik wszczął przeciwko niej postępowanie dyscyplinarne, przedstawiając jej zarzut popełnienia przewinienia dyscyplinarnego. Miało ono polegać na tym, że 5 kwietnia 2019 r., jako sędzia referent dopuściła się "oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa" (art. 45 Konstytucji, art. 249 par. 1 kpk w zw. z art. 258 par. 1 pkt 1 kpk i art. 258 par. 4 kpk, oraz art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności).

Czytaj: Sędzia Piekarska-Drążek: Są kary za tzw. odmowę wymiaru sprawiedliwości>>

Wbrew istniejącym w sprawie dowodom, dotyczącym rzekomego utrudniania przez oskarżoną prawidłowego przebiegu postępowania karnego przez ukrywanie się przed wymiarem sprawiedliwości, wydała postanowienie o zastosowaniu wobec niej tymczasowego aresztowania na okres trzech  miesięcy od daty zatrzymania, przez co doprowadziła do niesłusznego pozbawienia wolności oskarżonej w okresie od 28 kwietnia 2019 r. do 22 maja 2019 r. Zatem - według rzecznika - działała na szkodę interesu publicznego w postaci prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz na szkodę prywatnego interesu oskarżonej.

Dwaj inni sędziowie - sędzia SA w Warszawie Marzanna Piekarska-Drążek i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Gąciarek są obwinieni o podobne czyny tj. odmowa orzekania w składzie z sędzią którego „powołanie na urząd sędziego dotknięte jest zasadniczą i nieusuwalną wadą, w postaci braku wniosku uprawnionego i wskazanego w Konstytucji RP organu w postaci Krajowej Rady Sądownictwa. Udział w składzie sądu tego wadliwie wybranego sędziego skutkować będzie w oczywisty sposób wystąpieniem bezwzględnej przesłanki odwoławczej określonej w art. 439 par. 1 pkt 1 k.p.k. w postaci brania udziału w wydaniu orzeczenia przez osobę nieuprawnioną do orzekania”.

 

 

Zlikwidowana Izba Dyscyplinarna SN 24 listopada 2021 r. obniżyła sędziemu Gąciarkowi wynagrodzenie o 40 proc., zaś prezes Sądu Apelacyjnego przeniósł 12 września br. sędziego Piekarską-Drążek z Wydziału Karnego do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

W tych sprawach orzekać będzie sędzia Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Wiesław Kozielewicz i jeden ławnik. Ten tymczasowy skład zawodowy izby wskazała prezes SN Małgorzata Manowska, która według uchwał SN i orzeczeń trybunałów europejskich, nie ma statusu sędziego Sądu Najwyższego.
Jak ocenia sędzia Piekarska-Drążek, prof. Manowska podtrzymywała działalność nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, a teraz utworzyła nową, tymczasową wyznaczając, według swego uznania, 5 sędziów, w tym 2 z wadliwym statusem. W dodatku częścią każdego ze składów są ławnicy powołani do poprzedniej izby.
 

Jakie są konsekwencje wyboru prezydenta?

Już po wyznaczeniu spraw na dzisiejszą wokandę przez przewodniczącego tymczasowej Izby, sędziego Wiesława Kozielewicza, w sobotę prezydent wyznaczył 11 sędziów, którzy przez pięcioletnią kadencję mają sądzić sędziów i inne zawody prawnicze w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Prezydent wyznaczył do tego sześciu tzw. neo-sędziów i pięciu powołanych przez KRS poprzedniej kadencji, przed 2017 roku.  Jakie to ma znaczenie?

- Taki wybór ma kolosalne znaczenie. Według mojej oceny każdy tzw. stary sędzia jest związany uchwałą połączonych Izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2020 roku. I nie może doprowadzać do sytuacji, kiedy będzie wydawał orzeczenia dotknięte nieważnością - wyjaśnia Piotr Prusinowski, prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN i obrońca sędziów Gąciarka i Piekarskiej-Drążek. - W związku z tym powołanie owych neo-sędziów przez prezydenta do nowej Izby stwarza pewien problem, ponieważ składy, które będą określane, mogą być składami mieszanymi. Wtedy powstaje pytanie, co ci "starzy", prawidłowo wybrani sędziowie powinni zrobić: Czy odmówić sądzenia, czy wnosić o wyłączenie siebie albo tych "nowych" sędziów? Nie wyobrażam sobie, aby sędzia wchodził na salę, by wydawać nieważne wyroki - wskazuje prezes Prusinowski.

Prezes przypomina też, że te pytania powstają przy badaniu niezawisłości sędziego na wniosek stron, według nowelizacji prezydenckiej.

- Drugi problem dotyczy niezgodności wyboru, który dokonał pan prezydent - polityk, zgodnie z art. 6 Konwencji Praw Człowieka, który wymaga, by sąd był powołany na podstawie ustawy. A zatem - ustawa, a nie prezydent powinna określić reguły decydujące, kto do tego sądu trafi. Sytuacja, w której prezydent wybiera z 33 sędziów - 11 po swoim uznaniu jest sprzeczna z europejskim orzecznictwem praw człowieka i za każde z tych orzeczeń Polska będzie płacić odszkodowania, jeśli sprawy te zostałyby zaskarżone do Strasburga - dodaje prezes Prusinowski.

Są i będą naliczane kary oraz odszkodowania

W zasadzie to stanowisko jest potwierdzeniem zastrzeżeń zgłaszanych przez sędziów SN 9 sierpnia br. po wylosowaniu 33 kandydatów. Według prezesa sędziego Michała Laskowskiego, a także sędziów Józefa Iwulskiego i Bohdana Bieńka  "wyznaczenie' przez Prezydenta RP sądu w rozumieniu art. 22a ust. 1 i 2 ustawy o Sądzie Najwyższym stoi w sprzeczności ze standardem 'ustanowienia sądu ustawą' z art. 6 ust. 1 Konwencji.

Czytaj: Sędzia Bieniek: Prezydent może jeszcze uratować Izbę Odpowiedzialności Zawodowej>>

Co więcej, art. 92 ust. 2 Konstytucji RP sprzeciwia się zastosowaniu art. 22a ust 1 i 2 ustawy o Sądzie Najwyższym i prowadzącemu 'wyznaczenia' sądu art. 12 ustawy z dnia 9 czerwca 2022 r. o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw" - napisano dalej w oświadczeniu z 9 sierpnia br.

- Konsekwencją tego twierdzenia jest uznanie, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie może przystąpić do losowania sędziów Sądu Najwyższego przeznaczonych do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Podjęcie bowiem tego działania umożliwi Prezydentowi RP ukształtowanie sądu wbrew i z naruszeniem art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, co narazi Polskę na konieczność wypłaty kolejnych odszkodowań - stwierdzili na zakończenie sędziowie.

Ich zdaniem podkreślenia wymaga, że kara nałożona przez Unię Europejską na Polskę za niewykonywanie zabezpieczania TSUE w sprawie (C-204/21) dotycząca systemu dyscyplinarnego sędziów nie została jeszcze umorzona. nadal jest naliczana i wynosi 320 mln euro.