Katarzyna Zaczkiewicz-Zborska: Czy sędziowie mają dobre warunki pracy, a mimo to protestują, bo uważają, że są represjonowani?

Marzanna Piekarska-Drążek:  Nam w ogóle nie chodzi o wygodę, o pracę w komforcie, bo nasza służba ze swej istoty jest trudna i wymagająca. Walczymy o niezależność sądownictwa, o zasady państwa prawnego, w tym prawo każdego obywatela do należycie powołanego sądu. To, co władza polityczna robi w odwecie wobec niezależnych sędziów, to są represje ale przyczyną protestów nie jest to co dotyka nas lecz obrona wartości  prawnych i społecznych, których ślubowaliśmy strzec. Doskonałe warunki pracy stwarza się nominatom władzy w sądownictwie. Jest to przejmowanie w Warszawie i nie tylko, sądów okręgowych i teraz Sądu Apelacyjnego. Istotnie te osoby mają komfortowe warunki: sądzą niewiele – mają 15 -25 procent obciążenia, a w tym czasie starzy sędziowie muszą  osądzić własny, pełny, referat plus sprawy, z których odciążeni są rzecznicy dyscyplinarni czy prezesi, przy czym kumulacja szybkich awansów i tego rodzaju stanowisk jaka występuje w sądach warszawskich, a w szczególności w sądzie apelacyjnym, jest niebywała. Pozostali sędziowie muszą więc odpracować to, by ci państwo mogli zarządzać, dyscyplinować i pełnić dowolną liczbę funkcji.

Czytaj też: Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego >>>

Czytaj: Rzecznicy dyscyplinarni teraz kierują stołecznym sądem apelacyjnym>>

 

 

Pani sędzia spotkała się z "silną ręką władzy", była pani zawieszona w czynnościach służbowych przez ministra sprawiedliwości, a teraz została pani przeniesiona od 12 września przymusowo do wydziału pracy i ubezpieczeń z wydziału karnego. Czy to jest represja i za co?

To jest oczywista represja, gdyż nie było żadnych powodów w mojej merytorycznej pracy, aby mnie za cokolwiek karać czy przenosić. Wydział karny jest w tak trudnej sytuacji kadrowej, w jakiej jeszcze nie był,  co najmniej w ciągu ostatnich 10-12 lat. Zaległości, które mieliśmy sześć lat temu, przed rzekomymi reformami, to było kilkadziesiąt spraw na cały wydział, a teraz doszliśmy do kilkuset spraw apelacyjnych. Przeciętna sprawa oczekuje u nas na termin około 11 miesięcy, a zdarza się dwuletnie oczekiwanie na wyrok.
Gdy zaczęłam pracę 12 lat temu, to sprawa apelacyjna od czasu wpływu za dwa, trzy miesiące była sądzona. To jest zapaść, z której panowie prezesi  Schab i Radzik ,,leczą’’ wydział karny wyrzuceniem trzech doświadczonych sędziów z pełnymi referatami.

Czytaj w LEX: Sędzia zawieszony w czynnościach służbowych nie może pobierać pełnego wynagrodzenia - LINIA ORZECZNICZA >

Czyja to wina?

W wyniku wszystkich tych pseudoreform usunęli się najstarsi sędziowie w obawie o to, co nastąpi i teraz następuje. Ponadto sędziowie, którzy widzą na czym polega wybór przed nową Krajową Radą Sądownictwa nie chcą korzystać z takiego awansu. Apelowały o to wszystkie zgromadzenia sędziów w 2018 i 2019r.: Nie podchodźcie do takiego awansu, ta procedura jest wadliwa i narazi obywateli na poważne konsekwencje prawne,  sądownictwo na chaos, a Państwo na odszkodowania!  Doświadczeni sędziowie w całym kraju nie decydowali się na taką procedurę awansu.

Po tylu orzeczeniach trybunałów europejskich i Sądu Najwyższego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości.  Zatrzymała się duża grupa najbardziej doświadczonych, cennych sędziów, a do kariery przystąpili głównie sędziowie, którzy uznali, że jest to okres na skorzystanie z szybkiej ścieżki awansu.

 

Czy włącza pani do tej grupy absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury?

Dostrzegam problem, jaki tzw. reformy spowodowały dla tych młodych kandydatów na sędziów. Trzeba rozgraniczyć asesorów czy absolwentów KSSi , bo im państwo nie zapewniło alternatywy, innej ścieżki powołania. Ale też nie powiem, że wszyscy sędziowie awansowani obecnie  nie zasługiwaliby na to. Są wyjątki, sędziowie, którzy byli na długich delegacjach w sądach wyższych instancji, którzy zdobyli niezbędną wiedzę i doświadczenie.  Ich awanse z udziałem neo KRS, to rodzaj pułapki zastawionej przez ustawodawcę. Jedni wybrali awans mimo to, ale znamy też sędziów, którzy zrezygnowali z takiego awansu.  Znamy sędziów, którzy zrezygnowali z delegacji i takich, których nowa władza pozbawiła możliwości awansu.  Generalnie nikt, kto się jawnie sprzeciwił i broni niezależności sądownictwa, nie otrzymał takiej nominacji. To jest specjalny dobór kadr. Mój wydział karny jest tego najjaskrawszym przykładem. W tym wydziale jest  liczebnie  dużo sędziów, porównywalnie jak w poprzednich latach, ale w większości nie są etaty orzecznicze, tylko błyskawiczne kariery sądownicze. Te osoby nie przyszły do ciężkiej pracy merytorycznej - one przyszły ze stanowiskami, z funkcjami i z odciążeniem od tej pracy.

Sprawdź też: Przeniesienie sędziego do innego sądu bez zgody sędziego – konsekwencje prawne wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 6.10.2021 r. (sprawa C-487/19 W.Ż.) >>>

Jak pani odbiera swoje przeniesienie do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych?

To jest marnotrawstwo. Nie będę mówić o sobie, ale jeśli odbiera się tak doświadczonym sędziom jak Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak pracę, którą nienagannie  wykonują zgodnie  z wykształceniem,  doświadczeniem, służbę, którą wybrały i z poświęceniem wykonują i wyprowadza się je z sądu tylnymi drzwiami, pod pozorem wzmocnienia innego wydziału - to się szkodzi społeczeństwu. Nasze straty są drugorzędne wobec tego, że takimi bezmyślnymi decyzjami opóźnia się ważne sprawy podsądnych.

Jak długo trzeba się przygotowywać do nowych obowiązków w takiej sytuacji?

Nie umiem ocenić. Spory z zakresu prawa pracy są równie  ważne i dlatego muszą być rozpoznawane sprawnie, przez sędziów doświadczonych. Nikt nie będzie chciał, aby jego sprawę sądziły osoby, które do tej pory specjalizowały się w sprawach karnych. To działa na szkodę ludzi, których sprawy mają być osądzone. 13 września 2022r. , bez uprzedzenia, odebrano nam wszystkie sprawy karne, w tym sprawy, które miały być zakończone nazajutrz i kolejnego dnia.  Bez żadnego racjonalnego uzasadnienia  wiceprezes Przemysław Radzik zarządził odwołanie wszystkich spraw sędzi Ewy Gregajtys i moich. Odebrano nam łącznie 88 spraw apelacyjnych i kilkadziesiąt innego rodzaju. Odwołano w trybie pilnym sesje z 14 i 15 września, na których tylko w naszych referatach mogło zakończyć się osiem spraw apelacyjnych, w których apelacje wniosło kilkanaście osób. Odebrano mi olbrzymią sesję, która była już przygotowana i do której dołączyłam dodatkowe sprawy, bo spadły mi w czasie zawieszenia. Chciałam je nadrobić, ale bezskutecznie. Ludzie czekają na wyrok rok lub nawet półtora roku, a Państwo prezesi wyrzucają sędziów.

Jakie to są sprawy?

W wydziale karnym Sądu Apelacyjnego chodzi o najcięższe przestępstwa – zbrodnie: zabójstwa, rozboje, porwania, grupy przestępcze, ciężkie uszkodzenia ciała, oszustwa na wielką skalę, w tym sprawy reprywatyzacji warszawskich czy  sprawy SKOK-ów , sprawy z kręgów władzy. Jest dużo spraw aresztowych, zażalenia na tymczasowe areszty, sprawy wymagające ciągłej kontroli terminów, ale też tego, co się z ludźmi zamkniętymi w aresztach i zakładach karnych.

 

 

No i ofiary przestępstw domagają się wyroku dla sprawców!

To jest podwójna strata dla pokrzywdzonych i odebranie im prawa do sądu, do sprawnego uzyskania potwierdzenia sądowego, że im lub ich bliskim stała się krzywda, do ubiegania się jej naprawienia , przynajmniej w granicach przewidzianych przez prawo.  Chodzi o ten aspekt spraw zarówno w wydziale karnym, jaki i tych w wydziale prawa pracy i ubezpieczeń, gdzie mnie przeniesiono. To odbiera społeczeństwu prawo do właściwego osądzenia sporów. A my sędziowie jesteśmy - według rzecznika dyscyplinarnego - szkodnikami, bo stosujemy Konstytucję RP, orzeczenia SN oraz trybunałów europejskich, które stwierdzały, że procedury stosowane przez KRS są dotknięte wadą.
Uchylałam orzeczenia sędziów, którzy  taki awans otrzymali w połączeniu z innymi profitami uzależniającymi tych sędziów od innej władzy. Z tego powodu nowe władze pozbywają się nas. Moje zawieszenie w styczniu tego roku przez ministra Ziobro to był czwarty wniosek w ciągu kilku miesięcy o natychmiastową przerwę w czynnościach, począwszy od końca lutego 2021 r. , gdy orzekałam w sprawie sędziego Igora Tulei.

Co pani sędzia wtedy orzekła w sprawie sędziego Tulei?

Orzekłam w trzyosobowym składzie SA, że sędzia Tuleya jest nieprzerwanie sędzią sądu powszechnego. Prokuratura przegrała w tej sprawie. Twierdziła, że sędzia Tuleya nie był już sędzią, gdy wydawał postanowienie w dniu, gdy odebrano mu immunitet. Ostatni wniosek rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty z grudnia 2021r. stworzono na tle uchylonego przeze mnie postanowienia neo sędzi, która pracuje razem z rzecznikami, obecnymi prezesami.
W przyszłym tygodniu mam sprawę w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, która rozpozna wniosek o zawieszenie mnie. Chyba nie muszę dalej wyjaśniać motywów intensywnych działań prezesów, by się mnie pozbyć.

 


Nowa tymczasowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego zmieniła kierunek dotychczasowych orzeczeń, na korzystniejsze dla zawieszonych sędziów. Zapadły ostatnio trzy orzeczenia, w których nowa Izba wyraźnie wskazała, że karanie sędziów za wydawanie orzeczeń jest karygodne.  Jak pani to odczytuje?

To dobrze, że zmienił się kierunek choć nie jest on realizowany poprzez jasne stwierdzenie, że sędziów szykanowano za pomocą  systemu dyscyplinarnego.  Skoro zawieszanie sędziów było bezprawne, to wszelkie decyzje w tym względzie nie mają mocy prawnej.  Zawieszonych sędziów należało po prostu dopuścić do pracy, tymczasem utworzono kolejny organ przejściowy, który jak Pani to określiła ,,zmienia kierunek”.  Myślę więc, że nie służy to uporządkowaniu sytuacji prawnej ,tylko realizuje inne aktualne zapotrzebowanie.

Czytaj też: Sędziowie znajdą w sobie dość siły do obrony niezawisłości. Rozmowa z sędzią Igorem Tuleyą sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie >>>

Na co zapotrzebowanie i kogo?

Zapotrzebowanie rządu, który w negocjacjach o fundusze europejskie chce przedstawić sytuację w wymiarze sprawiedliwości jako załatwioną. "Zawieszeni są odwieszeni, i nikomu zawieszenia w czynnościach nie grozi. Ta kwestia jest załatwiona." W rzeczywistości, bezprawne przeniesienia sędziów SA i wielu innych sędziów , w tym Waldemara Żurka, Pawła Juszczyszyna, pokazują sposoby nękania sędziów poza wszelkimi procedurami dyscyplinarnymi, za pomocą decyzji opartych wyłącznie na władzy, nie na prawie nowe metody.

Przewodniczący tymczasowej Izby - sędzia Wiesław Kozielewicz jest przecież bezstronny, to fachowiec, który od lat orzekał w sprawach dyscyplinarnych!

Nie mogę oceniać bezstronności  pojedynczych, legalnych, sędziów SN, mam wielki szacunek do ich wiedzy i doświadczenia. Tym bardziej spodziewałam się, że sposób powołania  tej nowej izby wzbudzi ich  wątpliwości.  Pięcioosobowy skład zawodowy izby wskazała prezes Manowska, która według uchwał SN i orzeczeń trybunałów europejskich, nie ma statusu sędziego Sądu Najwyższego. A co więcej, przeszła szczególny, celowo zmieniony, tryb wyboru na prezesa tego sądu. Pamiętają państwo przecież jak wyglądało zgromadzenie  SN, ten wielodniowy opór sędziów przeciwko takiemu właśnie wyborowi, który umożliwi dalsze przejmowanie SN, że zlekceważono głosowanie sędziów Sądu Najwyższego. Najwięcej głosów zebrał prof. Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej, a mimo to prezydent powołał  sędzię Manowską. Pani sędzia podtrzymywała  działalność nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, a teraz utworzyła nową, wyznaczając, według swego uznania, 5 sędziów, w tym 2 z wadliwym statusem. W dodatku częścią każdego ze składów są ławnicy powołani do poprzedniej izby.
Czy to jest niezależny sąd, sąd utworzony ustawą, sąd o jakim mowa w Konstytucji? Sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora z Sądu Rejonowego w Słupsku uzyskała w zeszłym tygodniu zabezpieczenie ETPCz przed działaniami tego właśnie organu. Mimo to, izba  orzeka dzisiaj z udziałem wadliwie powołanego sędziego.  

Czytaj: 11 sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN może zacząć orzekać - prezydent wyłonił jej skład>>

Co oznacza to zabezpieczenie?

Zabezpieczenie stanowi  wyraźne wskazanie, że według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie można w taki sposób tworzyć niezależnego sądu.  Nie dotykam kwestii niezawisłości  pojedynczych sędziów lecz niezależny  sąd to jest coś więcej ;  sposób powołania i działania sądu, musi mieć podstawy konstytucyjne wynikające z art. 6 ust. 1 Konwencji Praw Człowieka.
Nie wiem czy sędziowie  SN mogli swobodnie sprzeciwić się ich powołaniu do obecnej izby? Może znaleźliby się w naszej sytuacji, skoro ustawa prezydencka przewiduje  kary za tzw. odmowę  wymiaru sprawiedliwości, zaś  niedawno prezydent, na wniosek Małgorzaty  Manowskiej, powołał nowego, specjalnego, rzecznika dyscyplinarnego sędziów SN  w osobie sprawdzonego Piotra Schaba. Każdy z nas  sędziów określa  we własnym sumieniu wewnętrzne  granice niezawisłości .