To, jak sądy radzą sobie z mediacjami, czego brakuje i jak układa się ich współpraca z mediatorami, będzie m.in. tematem konferencji "Mediacja, dlaczego warto", która odbędzie się 20 października w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Organizatorami konferencji są Adwokackie Centrum Mediacji w Łodzi, Sąd Okręgowy w Łodzi i Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi. Serwis Prawo.pl objął patronat medialny nad wydarzeniem.

Konferencja będzie składać się z trzech paneli: Sąd i mediator pośrodku konfliktu stron, Współpraca sądów z mediatorami – aspekty praktyczne, oraz Mediacja – dobre wzorce sądów.

Czytaj: Pełnomocnik może być siłą napędową mediacji, ale dużo zależy od mediatora >>

Czytaj w LEX: Zasady mediacji w postępowaniu cywilnym – uwagi prakseologiczne i prawnoporównawcze >>>

Przepisy są, ale świadomość nadal mała

Sędzia Ewa Maciejewska z Sądu Okręgowego w Łodzi podkreśla, że jeśli chodzi o sprawy cywilne, brakuje m.in. zachęty dla stron, by jeszcze przed wytoczeniem powództwa spróbowały mediacji. - Mogłoby to być na przykład obniżenie opłat sądowych w sytuacji, gdy próba mediacji z udziałem profesjonalnego mediatora została faktycznie podjęta. W tej chwili mamy wymóg formalny pozwu, że strony muszą zawrzeć w jego treści oświadczenie czy korzystały z mediacji lub z innego, pozasądowego sposobu rozwiązania sporu. W praktyce są to oświadczenia, że np. było wezwanie do zapłaty, albo że strony nie widzą potrzeby mediacji, bo sprawa jest sporna. Nie spotkałam się z sytuacją, by doszło do próby profesjonalnej mediacji, ale nie uzyskano porozumienia. Rozumiem, że mediacja jest dobrowolna, ale zachęty finansowe nie są zakazane i być może byłyby silną motywacją, aby przed pójściem do sądu faktycznie wykorzystać metody pozasądowego rozstrzygnięcia sporu - mówi.

 

 

Sprawdź w LEX: Ustalenie i uiszczenie kosztów mediacji >>>

Jak dodaje tym bardziej, że na etapie sądowym takie rozwiązania są. - Mamy przepisy, że np. koszty mediacji, jeśli sąd do niej skierował, wliczają się do kosztów sądowych, strona może się ubiegać o zwolnienie z tych kosztów i w rozstrzygnięciu kończącym, jeśli była mediacja, a okazała się nieskuteczna, to można te koszty doliczyć do swoich kosztów prowadzenia sporu. Jeżeli zaś dojdzie do ugody przed mediatorem, przed pierwszą rozprawą, to jest to zwrot niemal całej opłaty od pozwu, po odjęciu jedynie 30 zł tzw. opłaty minimalnej, a po pierwszej rozprawie - zwrot 3/4 opłaty, czyli więcej niż przy ugodzie przed sądem - dodaje.

PROCEDURY w LEX:

 

Marcin Świeszkowski, adwokat, mediator Adwokackiego Centrum Mediacji w Łodzi dodaje, że zagadnieniem, na które należałoby położyć nacisk, jest... relacja sądu z mediatorem. - Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że brakuje mi nieco przygotowania uczestników mediacji przed skierowaniem ich do mediacji. Im lepiej są przygotowani, im lepiej znają zasady mediacji, skutki zawarcia ugody przed mediatorem, tym większe szanse na sukces mediacji. Chodzi też o to, by strony były świadome tego, że mediacja jest odrębnym od postępowania sądowego etapem rozwiązywania ich sporu oraz, że - przykładowo - jej koszty będą obciążały strony, co nadal bywa dla uczestników mediacji zaskoczeniem. Nie twierdzę, że barierą, bo koszty nie są wysokie, ale zaskoczeniem. Obecnie my, mediatorzy, to wyjaśniamy, a lepiej byłoby, gdyby strony miały taką świadomość jeszcze przed skierowaniem sprawy do mediacji - mówi Prawo.pl.

Czytaj w LEX: Mediacje i postępowanie ugodowe w sprawach cywilnych i gospodarczych >>>

Czytaj w LEX: Zarys odpowiedzialności kontraktowej mediatora >>>

W jego ocenie warto też uwzględnić to w pouczeniach. - Przykładowo, mamy pouczenia przy doręczaniu pism procesowych, zawierające też informacje, że spór może zostać rozwiązany w drodze mediacji. Z systematyki pouczeń w k.p.c. wynika, że pouczenia o mediacji powinny być na początku tego druku. Tymczasem we wszystkich dostępnych mi pouczeniach, które dostają klienci, te informacje o mediacji nie dość, że niekiedy są mało czytelne dla nie-prawnika, to jeszcze zawarte są na którejś kolejnej stronie wielostronicowego dokumentu. Efektem tego jest, że - moim zdaniem - uczestnicy postępowania rzadko do nich docierają. Gdyby to zmienić, gdyby pouczenia dotyczące mediacji zamieszczać na pierwszym miejscu druku, nadając przy tym im treść bardziej „przyjazną”, być może skuteczność mediacji byłaby znaczenie większa - wskazuje.

Czytaj: Pandemia pokazała wagę mediacji, potrzebny jej dalszy rozwój >>

Sędzia ma narzędzia prawne, pytanie, czy chce ich użyć

Sędzia Maciejewska podkreśla, że warto próbować coś zmienić w samej praktyce stosowania już obowiązujących przepisów. I podaje konkretne przykłady.
- Zgodnie z nimi sąd może skierować strony do mediacji, nawet bez wcześniejszego pytania stron czy chcą w niej uczestniczyć, a strony mają siedem dni by temu się sprzeciwić, co niestety dość często ma miejsce. Tu widzę dość duże pole do próby przekonania stron, że mediacja nie opóźni postępowania, bo termin rozprawy jest obecnie na tyle odległy, że można wykorzystać czas oczekiwania na mediację. Ja stosuje praktykę, że równocześnie wyznaczam termin rozprawy i kieruję sprawę do mediacji wyjaśniając w tzw. zwięzłych motywach rozstrzygnięcia, że mediacja nie przedłuży postępowania, a może służyć szybszemu i tańszemu rozwiązaniu sporu. W tym miejscu można dodatkowo opisać stronom kwestię kosztów mediacji oraz skutków zawarcia ugody przed mediatorem - zaznacza.

Czytaj w LEX: Ugoda zawarta przed mediatorem a ugoda sądowa >>>

Czytaj w LEX: Ugoda mediacyjna - KOMENTARZ PRAKTYCZNY >>>

Czytaj w LEX: Ugoda zawierana przed sądem - KOMENTARZ PRAKTYCZNY >>>

  

W jej ocenie kolejny przepisem do szerszego wykorzystania jest art. 156[1] wprowadzony nowelizacją z 2019 r., zgodnie z którym sąd ma prawo wyrazić swój pogląd w jakim kierunku pójdzie rozstrzygnięcie w oparciu o dotychczas zgromadzony materiał dowodowy. - I to też jest dobry argument, by spróbować skierować strony do mediacji np. po opinii biegłego, uzasadniając to określonym poglądem w sprawie - mówi sędzia. Dodaje, że pewnym praktycznym problemem jest też to, że większość spraw, które rozstrzyga w Sądzie Okręgowym to sprawy z profesjonalnymi pełnomocnikami. - A to oznacza, że nie koresponduje bezpośrednio ze stronami, bo wszystkie orzeczenia włącznie z zawartymi w nich zachętami do mediacji trafiają tylko do pełnomocników. Niektórzy na pewno zachęcają do mediacji, ale pewnie nie zawsze tak się dzieje. Być może więc sąd powinien w sprawie mediacji (bez względu na udział pełnomocnika) zwracać się bezpośrednio strony. Kwestie tę pozostawiam jednak otwartą, gdyż chciałabym w tej sprawie wysłuchać opinii adwokatów i radców prawnych - dodaje.

Klucz? Sędzia wie "dlaczego", mediator - "jak mediować"

Karolina Wrąbel, mediator, Przewodnicząca Adwokackiego Centrum Mediacji w Łodzi, widzi perspektywę w zwiększonej dostępności szkoleń dla sędziów. Jak wyjaśnia chodzi o kompetencje miękkie, uwypuklenie wartości jakie niesie komunikacja i polubowne metody rozwiązywania sporów chociażby w zakresie promowania pożądanych postaw społecznych.

- Przecięcie sztampowego założenia, że mediacja to tylko narzędzie w metodyce pracy sędziego, a dostrzeżenie jej idei, walorów. Takim wzorem może być XIII Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi. Udział sędziów z tego Wydziału w szkoleniach z kompetencji miękkich, komunikacji, negocjacji jest niezaprzeczalnym wyrazem myślenia ambitnego, przyszłościowego i zasługującego na kopiowanie. W 2021 roku na 4284 sprawy, w których mogła być zastosowana mediacja, do mediacji skierowano 576 spraw, co dało imponujący wskaźnik mediacji na poziomie 13,4 proc.. Dodam, że w tych 576 sprawach zawarto 105 ugód przed mediatorem. Te liczby nie mogą nie robić wrażenia - zaznacza. I dodaje, że zmiany w podejściu do mediacji wśród sędziów, czy profesjonalnych pełnomocników już są dostrzegalne. - Znów podam przykład Łodzi. Z inicjatywy Adwokackiego Centrum Mediacji w Łodzi od półtora roku do programu szkoleń zawodowych dla adwokatów i aplikantów adwokackich Izby Łódzkiej wprowadzono te dotyczące mediacji, negocjacji. Jeśli utrzymamy przy tym trend rozwoju, wymiany myśli i wspólnego działania sędziów i mediatorów, to przynajmniej o mediację sądową możemy być spokojni - zapewnia.

Czytaj w LEX: Mediacja jako instrument realizacji celów partykularnych i uzupełnienie wymiaru sprawiedliwości >>>

Zwraca na to uwagę także dr Małgorzata Kożuch, adwokat, mediator, przewodnicząca Komisja Etyki przy NRA. - Doświadczenie podpowiada, że często strony nie wiedzą, dlaczego sąd skierował je do mediacji. Jeżeli sędzia kieruje sprawę do mediacji na posiedzeniu niejawnym, to w wielu wypadkach strony są zdezorientowane. Wniosły sprawę do sądu celem rozstrzygnięcia, poniosły z tego tytułu koszty procesowe lub co najmniej koszty zastępstwa procesowego, a zamiast wyznaczenia rozprawy dowiadują się, że będzie mediacja, o której w wielu wypadkach nic nie wiedzą, a jedynie mogą doczytać na obszernej stronicy przesłanej przez sekretariat sądu. Zgoda na mediację w takich wypadkach poddana jest pewnej kalkulacji – decyzji sędziego nie należy kontestować nawet wówczas gdy nie jest ona na rękę stronie. Informacja od sędziego na pierwszym posiedzeniu organizacyjnym o tym jak zamierza procedować, w tym także, że pierwszym krokiem będzie umożliwienie stronom skorzystania z mediacji, byłoby bezcenne - mówi.

I dodaje, że sędzia podejmując decyzję procesową, powinien informować strony, dlaczego wydał postanowienie o określonej treści. - Dla sędziego jest to moment, w którym powinna nastąpić „ocena zdolności mediacyjnej sprawy”, potencjału który kryje się za konfliktem stron, wartości, które można ocalić przywracając stronom poczucie autonomii. Jeżeli sędzia wie „dlaczego” skierował konkretną sprawę do mediacji, a mediator wie „jak” mediować – sukces mediacji jest więcej niż prawdopodobny. Synergia pracy sędziego i mediatora multiplikuje szanse na ugodę. Jest to kwestia zarówno świadomości, jak i prawidłowej komunikacji na linii strony – sąd. Przepisy procesowe w tym zakresie są zupełnie wystarczające - podsumowuje.