Co do zasady chodziło o ukrócenie praktyki m.in. firm windykacyjnych, które mogły wręcz bez ograniczeń, poprzez składanie kolejnych wniosków o zawezwanie do próby ugodowej, przerywać bieg przedawnienia roszczeń.

Nowelizacja kodeksu cywilnego oraz kodeksu postępowania cywilnego weszła od 30 czerwca. Zgodnie ze zmianami bieg przedawnienia nie rozpocznie się, a rozpoczęty ulegnie zawieszeniu w przypadku roszczeń objętych: umową o mediację  (przez czas trwania mediacji) lub wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej  (przez czas trwania postępowania pojednawczego). Chodzi konkretnie o zmianę art. 121 Kodeksu cywilnego dotyczącego zawieszenie biegu terminu przedawnienia oraz art. 123 k.c. dotyczący przerwanie biegu terminu przedawnienia.

Czytaj też: Zmiany dotyczące biegu terminu przedawnienia w praktyce >>>

Wejście w życie tych zmian oznacza w praktyce, że złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej zawiesza bieg przedawnienia, a po zakończeniu postępowania pojednawczego termin przedawnienia biegnie od nowa. Podobnie w przypadku mediacji. Z kolei zgodnie z przepisami przejściowymi do mediacji oraz postępowania pojednawczego wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie nowelizacji, zastosowanie będą miały przepisy dotychczasowe.

Czytaj: Nowe zasady przedawnienia uderzą we frankowiczów i mediacje>>

Prawnicy podzieleni

Zdecydowana większość prawników krytykuje zmianę. Ich zdaniem "dobije" ona już i tak mocno osłabioną instytucję zawezwania do próby ugodowej. Nie lepiej będzie z mediacją. - Instytucja zawezwania do próby ugodowej cieszyła się ogromną popularnością z uwagi na niskie koszty (wnioski ugodowe kosztowały bowiem niegdyś 40 zł) oraz przerwanie biegu terminu przedawnienia. Pierwsza z cech została już wyeliminowana w sierpniu 2019 r., kiedy to w miejsce niskiej opłaty stałej wprowadzono 1/5 opłaty stosunkowej, czyli w praktyce 1 proc. od kwoty roszczenia (np. 5.000 zł od wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, dotyczącego roszczenia szacowanego na 500 tys. zł) - przypomina Tomasz Konieczny, radca prawny, partner w kancelarii Konieczny, Polak Radcowie Prawni. Dodaje, że obecnie znika druga z tych cech, czyli skutek przerwania biegu terminu przedawnienia, jaki przynosił wniosek o zawezwanie do próby ugodowej. - W praktyce postępowania pojednawcze inicjowane takimi wnioskami trwają do kilku miesięcy i kończą się najczęściej na pierwszym posiedzeniu. Wierzyciel niewiele więc zyska na zawieszeniu terminu przedawnienia, może wspomniane kilka miesięcy czasu, a będzie musiał wyłożyć 1 proc. roszczenia, co w mojej ocenie czyni zawezwania do próby ugodowej nieopłacalnymi i bezcelowymi - uważa.  Tomasz Konieczny.

 

 

Nieco inaczej na zmiany ocenia dr Aleksandra Krawczyk, adwokat, partner w Eco Legal, laureatka konkursu Rising Stars organizowanego przez Wolters Kluwer Polska. - Jest to zmiana potrzebna. Niestety, w polskiej praktyce instytucja zawezwania do próby ugodowej zupełnie utraciła swój pierwotny sens i niemal nie było, nawet po podwyższeniu opłat za wniosek, takich postępowań, w których faktycznie chodziło o zawarcie ugody. Instytucja była i jest nadużywana jako środek służący wyłącznie do przerwania biegu przedawnienia - wyjaśnia.

Zaznacza, że wnioski są składane nawet po kilka razy i zawsze właśnie w tym celu, żeby przerwać bieg przedawnienia. - Częstą praktyką wierzycieli jest w tym zakresie wytoczenie powództwa o niewielką część roszczenia, a więc ponosząc niewielkie koszty sądowe, żeby sprawdzić, jak orzeknie sąd, a co do reszty składanie przez cały czas trwania procesu wniosków o zawezwanie do próby ugodowej. Tu zresztą w sukurs wierzycielom przyszedł Sąd Najwyższy, uznając całkiem niedawno, że każdy wniosek, nawet drugi i kolejny, co do zasady przerywa to przedawnienie - wskazuje Aleksandra Krawczyk, dodając że obowiązujące zmiany to ukrócą.
  

Co z mediacją? Może ucierpieć

Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, odnosząc się do zmian dotyczących mediacji podkreśla, że to tak naprawdę prowadzi do wykluczenia jej jako podstawy do przerwania biegu terminu przedawnienia roszczenia. - Postępowanie mediacyjne będzie go zawieszać i po jej zakończeniu będzie biec dalej. Z punktu widzenia promowania mediacji i rozwiązywania sporów na drogach alternatywnych to nie jest dobre rozwiązanie, nie będzie korzystne, atrakcyjne dla którejś dla stron. Teraz to, że mediacja tak jak i inne postępowania polubowne, czy też zawezwanie do próby ugodowej przerywa bieg przedawnienia, czyli on biegnie na nowo, zachęca strony, by sięgały po te rozwiązani - mówi.

Czytaj też: Przedawnienie roszczeń - komentarz praktyczny >>>

Jak dodaje, problemem może być też z wyliczanie biegu terminu przedawnienia. - Zawieszenie biegu oznacza, że będzie też trzeba mieć podstawy do stwierdzenia, kiedy biegnie dalej. Przykład - jeśli w mediacji będzie protokół, że do ugody nie doszło, to on będzie oznaczać, że od dnia następnego termin biegnie dalej. Tyle że dwa lata temu zmieniły się przepisy co do przedawnienia roszczeń i teraz terminy są trzyletnie i sześcioletnie oraz wydłużają się do końca roku. Jeżeli dołożymy do tego przepis o mediacji, która będzie zawieszać a nie przerywać bieg terminu przedawnienia, to strony będą musiały pilnować terminów i prawdopodobnie umiejętnie wykazać dokumentami okres zawieszenia i dalszego biegu - zaznacza sędzia.

Z kolei adwokat Zbigniew Bakalarczyk, mediator (kancelaria prawno-mediacyjna w Łodzi) podkreśla, że dłużnik jest znowu chroniony i stawiany w lepszej sytuacji niż wierzyciel. - Trzeba pamiętać, że niektóre terminy przedawnienia są bardzo krótkie, premiowanie dłużników w ten sposób, że tylko zawiesi bieg przedawnienia na czas mediacji czy postępowania polubownego, powoduje, że znowu wierzyciele są w gorszej sytuacji niż byli. Trudno to oceniać jako zmianę prokonsumencką, choć uzasadniano to m.in. działaniem firm handlujących długami. Tymczasem osoby fizyczne też są często wierzycielami wobec innych podmiotów i dla nich to jest szkodliwa rzecz - mówi.