Opłaty sądowe od zawsze budzą sporo emocji. W 2019 r. wprowadzono zmiany w ustawie o kosztach sądowych, przy okazji dużej nowelizacji procedury cywilnej. Więcej trzeba płacić m.in. za wnioski o apelacje, zażalenia czy założenie księgi wieczystej. O 100 proc. wzrosły koszty wniosków o stwierdzenie nabycia spadku i pozwy o rozwiązanie spółki. Wprowadzono też - co do dziś budzi duże kontrowersje - stałą opłatę 100 zł od wniosków za uzasadnienie wyroku czy zarządzenia (a uzasadnienie w myśl zmian jest podstawą odwołania).

Czytaj w LEX: Zmiany opłat sądowych w związku z reformą KPC >

Przy czym zgodnie z art. 79 i następnymi ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych sąd w pewnych sytuacjach ma z urzędu zwrócić całość lub część wniesionej opłaty. 

Czytaj: Kowalski idzie do sądu i dostaje po kieszeni>>

W jakich sytuacjach sąd zwraca uiszczoną opłatę 

Sąd z urzędu zwraca całą uiszczoną opłatę w przypadku:

  • pisma zwróconego wskutek braków formalnych,
  • pisma odrzuconego lub cofniętego, jeżeli odrzucenie lub cofnięcie nastąpiło przed wysłaniem odpisu pisma innym stronom, a w braku takich stron - przed wysłaniem zawiadomienia o terminie posiedzenia,
  • zażalenia na postanowienie w przedmiocie ukarania grzywną albo aresztem, zamiany grzywny na areszt albo w przedmiocie przymusowego sprowadzenia, jeżeli zażalenie zostało uwzględnione w całości,
  • zażalenia na postanowienie o przyznaniu wynagrodzenia biegłemu lub tłumaczowi, jeżeli zażalenie zostało uwzględnione w całości,
  • apelacji, zażalenia, skargi kasacyjnej w razie uwzględnienia środka zaskarżenia z powodu oczywistego naruszenia prawa i stwierdzenia tego naruszenia przez sąd odwoławczy lub Sąd Najwyższy,
  • skargi na orzeczenie referendarza sądowego, jeżeli została uwzględniona w sprawie, w której postępowanie wszczęto z urzędu, a w pozostałych sprawach tylko w razie uwzględnienia skargi z powodu oczywistego naruszenia prawa i stwierdzenia tego naruszenia przez sąd,
  • skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia w razie jej uwzględnienia,
  • pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli postępowanie zakończyło się zawarciem ugody przed rozpoczęciem rozprawy przed sądem pierwszej instancji.

Niekiedy zwrocie podlega trzy czwarte uiszczonej opłaty. Powyższe odnosimy do następujących sytuacji:

  • pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli w toku postępowania sądowego zawarto ugodę przed mediatorem po rozpoczęciu rozprawy,
  • skargi kasacyjnej lub skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia nieprzyjętej do rozpoznania przez Sąd Najwyższy.

Sprawdź w LEX: Kto ponosi koszty opłaty sądowej od zwróconego jednostce budżetowej pozwu? >

Z kolei połowę uiszczonej opłaty zwraca się od:

  • pisma cofniętego przed rozpoczęciem posiedzenia, na które sprawa została skierowana,
  • pozwu o rozwód lub separację w razie orzeczenia rozwodu lub separacji na zgodny wniosek stron bez orzekania o winie - po uprawomocnieniu się wyroku, z zastrzeżeniem art. 26 ust. 2,
  • pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli postępowanie w pierwszej instancji zakończyło się zawarciem ugody sądowej po rozpoczęciu rozprawy,
  • pisma wszczynającego postępowanie w drugiej instancji, w której sprawa zakończyła się zawarciem ugody sądowej.

Dodatkowo z przepisów wynika, że sąd z urzędu zwraca stronie całą uiszczoną opłatę od pozwu o rozwód lub separację albo wniosku o separację w razie cofnięcia pozwu lub wniosku na skutek pojednania się stron w pierwszej instancji. W razie pojednania się stron przed zakończeniem postępowania apelacyjnego, zwraca się połowę uiszczonej opłaty od apelacji.

Sprawdź w LEX: Czy opłata za wpis do KRS, który został odrzucony, może stanowić koszt uzyskania przychodów? >

Niekiedy opłatę zwracaną obniża się o kwotę równą opłacie minimalnej. Warto pamiętać, że sąd z urzędu zwraca stronie różnicę między opłatą pobraną od strony a opłatą należną. Nie zwraca się różnicy, jeżeli jest niższa niż koszt jej zwrotu. Zwrotów dokonuje sąd, przed którym sprawa toczyła się w pierwszej instancji, a sąd drugiej instancji - jeżeli opłatę pobrał. Jeżeli opłatę pobrał notariusz, zwrotu dokonuje sąd, który rozpoznawał wniosek w pierwszej instancji. Roszczenie strony o zwrot opłaty sądowej przedawnia się z upływem trzech lat, licząc od dnia powstania tego roszczenia.

Czytaj w LEX: Koszty sądowe – najistotniejsze zagadnienia >

Z urzędu nie oznacza natychmiast, czasem trzeba poczekać 

Tu trzeba wskazać, że obecnie nie ma przepisów, które wiązałyby sądy jakimikolwiek terminami co do zwrotu opłat sądowych. W praktyce oznacza to, że sąd może dokonać zwrotu opłaty w dowolnym czasie. Nie ma też co liczyć na odsetki za opóźnienie w płatności, mimo że wielokrotnie prawnicy postulowali o uregulowanie tych kwestii. Adwokat Piotr Ruszkiewicz (Kancelaria Adwokacka Piotr Ruszkiewicz), mediator sądowy wskazuje, że zwrot „z urzędu” rodzi po stronie sądu obowiązek zwrotu uiszczonej wcześniej opłaty. 

- W minionym tygodniu miałem taką sytuację, że otrzymałem postanowienie przez portal informacyjny, następnego dnia zadzwoniłem do klientki z informacją o stanie sprawy i prośbą aby dała znać jak do końca miesiąca nie otrzyma z sądu zwrotu opłaty. Klientka poinformowała mnie, że właśnie dzisiaj ją już otrzymała. Tak więc ten przypadek pokazuje, że się da. Oczywiście mamy też drugi biegun, kiedy na zwroty tych opłat klienci czekają zdecydowanie dłużej. Bardzo często swojego rodzaju przymuszenie tego co winno nastąpić jak w przykładzie wyżej, przybiera postać monitów, ponagleń, pisania do prezesa sądu, co w sposób oczywisty frustruje strony. Pada argument ja musiałem/musiałam coś opłacić w terminie 7 dni (np. na etapie braków formalnych), a sąd nie zwraca mi tego miesiącami. Niemniej za dużo w tej sytuacji pełnomocnik nie jest w stanie zrobić - wyjaśnia. 

 

Sąd można pozwać, ale...

Zaznacza, że czasem zniecierpliwienie klienci proponują pozwanie sądu, bo nie są to małe kwoty. - Ja osobiście nigdy nie podejmowałem dalej idących kroków, bo doświadczenie pozwala twierdzić, że czasem szybciej, a czasem z kilkutygodniowym opóźnieniem, ale klienci otrzymują należne im zwroty. Rozumiem, że dla obywatela jest to kwestia techniczna, aczkolwiek sądy i sędziowie są obciążeni setkami spraw i należy też uwzględnić ten element wymiaru sprawiedliwości, jakim jest czynnik ludzki i to, że nie wszystko da się od tak, natychmiast - mówi. 

Dodaje, że samym możliwość złożenia pozwu oczywiście istnieje. - Nawet przepisy cytowanej ustawy na to wskazują, ustalając 3 letni termin przedawnienia roszczenia o zwrot opłaty sądowej, nie mniej ja nigdy z taką sytuacją osobiście nie miałem do czynienia - akcentuje adwokat Piotr Ruszkiewicz.

Zresztą już w 2010 r. eksperci postulowali wprowadzenie jakiegoś terminu, np. miesięcznego, do którego sąd musiałby przelać bądź przesłać należności stronom. Proponowano by po przekroczeniu tego terminu strona miała prawo domagać się odsetek, które powinny zostać wypłacone z urzędu. W przypadku odmowy wypłaty tych odsetek, bądź braku zwrotu przez sąd pieniędzy z odsetkami, pomimo ciążącego nań obowiązku, strona miałaby mieć prawo wniesienia powództwa cywilnego przeciwko sądowi.

Zobacz wzór dokumentu: Zażalenie na postanowienie oddalające wniosek o zwrot opłaty od apelacji w postępowaniu cywilnym >