Mamy jeszcze do dziś przed oczami gest sędziego Macieja Nawackiego, członka Krajowej Rady Sądownictwa, który publicznie wobec zgromadzenia sędziów podarł ich uchwałę. Ale nie doczekał się zarzutów dyscyplinarnych z tego powodu.

Przykład z ostatnich dni: dwaj adwokaci, reprezentujący stronę społeczną, nie zostali wpuszczeni 6 maja br. do sali Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zostali za to spisani przez policję. Dziekan ORA w Warszawie wystąpił w tej sprawie do I Prezes SN i komendanta głównego policji. Jakich słów mógłby użyć w piśmie do I prezes? Skandal, bezprawie, gwałt na prawach obywatelskich czy bandyterka?

Czytaj: Adwokaci nie wpuszczeni do SN - protest ORA w Warszawie>>

Według adwokata Michała Tomczaka poziom przyjmowania krytyki przez władze ze strony prawników i nie tylko jest dość niski. Wrażliwość i reakcja na krytykę władzy obniża się wraz z obniżeniem do niej zaufania.

Dobór słów przez adwokata

Według zastępcy rzecznika dyscyplinarnego adwokatury Grzegorza Fertaka, wypowiedź adwokata powinna być merytoryczna, połączona z szacunkiem dla drugiej strony, kolegów i sądu. Adwokat musi powstrzymać się od przytaczania drastycznych okoliczności sprawy. Zawierać elementy świadczące o powadze zawodu. - Niegdyś mówiło się, że wypowiedź ma być solenna, istotna - dodaje adwokat Fertak. I przypomina, że granice wolności słowa nie są zbyt szczegółowo opisane w Kodeksie Etyki Zawodu, ale orzecznictwo sądów dyscyplinarnych dopełnia pojęcia i znaczenia tych zasad.

Generalnie - wypowiedź nie powinna mieć charakteru personalnego, ale może zawierać oskarżenia, jeśli jest to w interesie klienta.

Problem dyskryminacji

Interesującym przykładem jest sprawa dotycząca włoskiego adwokata NH. W trakcie rozrywkowego programu audiowizualnego powiedział, że w swojej kancelarii nie chce zatrudniać osób homoseksualnych i nie chce, by takie osoby tam pracowały. Stowarzyszenie adwokatów, którego statutowym celem jest ochrona prawna lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i interseksualnych (LGBTI) pozwało tego adwokata do sądu cywilnego.

- Wolność słowa ustępuje wobec zakazu dyskryminacji. Sprzeciw wobec dyskryminacji zaczyna się od naszych myśli i wypowiedzi. Tak dyrektywę równościową rozumie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - uważa adwokat Michał Tomczak.

I dodaje, że Trybunał stwierdził, że wolność wypowiedzi nie jest prawem absolutnym, a jego wykonywanie może podlegać ograniczeniom, pod warunkiem że ograniczenia te są przewidziane ustawą i szanują istotę tego prawa oraz zasadę proporcjonalności. - Tym samym ograniczenia wykonywania wolności wypowiedzi mogą wynikać z dyrektywy 2000/78 – są bowiem przewidziane ustawą, jako że wynikają bezpośrednio z tej dyrektywy. Oczywiście dyrektywa nie mówi szczegółowo o jakichkolwiek wypowiedziach, lecz mówi szeroko o warunkach dostępu do zatrudnienia. Do takich warunków należy właściwie wszystko to, co kształtuje poglądy społeczeństwa w poszczególnej sprawie i służy osiąganiu celów dyrektywy równościowej - podkreśla adwokat Tomczak.
W szczególności gdyby oświadczenia mecenasa NH znalazły się poza zakresem stosowania tej dyrektywy z tego wyłącznie powodu, że zostały złożone poza procedurą rekrutacyjną, przede wszystkim w audiowizualnym programie rozrywkowym, lub że miałyby stanowić wyraz osobistej opinii autora, sama istota ochrony przyznanej rzeczoną dyrektywą w dziedzinie zatrudnienia i pracy mogłaby stać się iluzoryczna.

Co więcej - w ocenie adwokata - wyrażanie dyskryminujących opinii w dziedzinie zatrudnienia i pracy przez pracodawcę lub osobę postrzeganą jako zdolną do wywierania decydującego wpływu na politykę zatrudnienia w przedsiębiorstwie - może zniechęcić osoby, których oświadczenia te dotyczą, do ubiegania się o zatrudnienie.

Czytaj też: Adwokat pisze do wiceszefowej KE, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów grozi mu sądem>>
 

Spory na sali sądowej

Do prawniczej klasyki należą spory, czy na sali sądowej można powiedzieć, że przeciwnik sądowy jest złodziejem. Szczególnie, że niekiedy nie można inaczej.

Mec. Fertak wspomina, że uczestniczył w sporze o nagrodę dla prezesa spółki kapitałowej. Wewnętrze dokumenty spółki zakładały, że w razie osiągnięcia określonych wskaźników ekonomicznych, można taką premię prezesowi przyznać. Premię przyznano, ale zmienił się zarząd, który wykrył, że sukces finansowy opierał się na sfałszowanych wynikach. Pieniędzy nie wypłacono. Czy w takiej sytuacji adwokat - pełnomocnik spółki może określić, że mamy do czynienia z kradzieżą, oszustwem, skoro nie zapadł żaden wyrok karny? Czy łagodnie określić sytuację: zabór mienia?

W takich okolicznościach rzecznik dyscyplinarny uznał, że adwokat spółki nie popełnił deliktu, mówiąc o kradzieży.

Umiar i wstrzemięźliwość

Innym przykładem jest sprawa adwokata Romana Giertycha, który wyrażał się w mediach negatywnie o ministrze sprawiedliwości. Stanął przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i powiedział, że nie uznaje tego sądu, gdyż "za stołem sędziowskim zasiadają osoby przebrane w togi", a nie prawdziwi sędziowie.

- Adwokat korzysta z wolności słowa przed sądem, a poza nim w sprawach zawodowych może wypowiadać się w granicach dozwolonych przez Kodeks Etyki, czyli z umiarem, wstrzemięźliwie, ale to trudno obiektywnie ocenić, kryteria są subiektywne, zmienne w czasie, często wręcz doraźne - podkreśla adwokat Tomczak. - Ja w piśmie do sądu zarzuciłem sędziemu, że nie odnosi się zupełnie do moich argumentów, a sąd bez dialogu i konkurencji argumentów nie jest sądem tylko aplikowaniem władzy. U sędziów jest także niski poziom akceptacji krytyki, bo o tym piśmie zawiadomili radę adwokacką a rzecznik wszczął postępowanie dyscyplinarne. I też nie sądzę, by rzecznik miał zrozumienie dla krytyki wobec sądu. Jako człowiek, adwokat, takie zrozumienie ma. Jako rzecznik dyscypliny – już nie.

Godność i wolność prokuratora

W prokuraturze trwa wymiana ciosów między władzami a krytycznie nastawionymi do niej prokuratorami. Ostatnio głośna była sprawa wypowiedzi prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego. Adwokat Roman Giertych zarzuca Święczkowskiemu, że pomawiając go, przekroczył granice obowiązujące prokuratora i urzędnika państwowego. Chodzi o wywiad, którego Święczkowski udzielił 23 listopada 2020 r. "Rzeczpospolitej".

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego 5 maja br. nie zgodziła się na uchylenie mu immunitetu, a to oznacza, że Święczkowski nie może odpowiadać przed sądem za pomówienia wobec adwokata Romana Giertycha. Według Izby Dyscyplinarnej delikt dyscyplinarny miałby miejsce, gdyby prokurator naruszył „godność urzędu prokuratorskiego”.

Warto przytoczyć tu pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z 27 lipca 2016 r. w sprawie SDI 6/16: Godność urzędu stanowi pewien abstrakcyjny wzorzec, mający na celu wzbudzenie szacunku społecznego dla prokuratorów. Wzorzec ten zawiera w sobie zespół podwyższonych wymagań, które stanowić mają podstawę autorytetu danej osoby, konkretnego prokuratora, ale jednocześnie wzbudzać mają szacunek dla reprezentowanej przez niego instytucji. Realizowanie tego wzorca ma powodować akceptację społeczną działań konkretnego prokuratora, prokuratury jako organu ochrony praw, a wreszcie władzy publicznej w ogóle. Godność urzędu prokuratorskiego jest zatem ściśle związana ze społecznym wizerunkiem prokuratury, a szerzej wymiaru sprawiedliwości”. Mając na uwadze powyższe, uznać należy, że powinność sprawowania urzędu prokuratora z godnością stanowić może źródło ograniczeń w korzystaniu z wolności wypowiedzi.

Jak podkreślał w uzasadnieniu do wyroku z 21 marca 2019 r. sędzia ID Konrad Wytrykowski - ograniczenia te mają na celu ochronę szeroko pojętego dobra wymiaru sprawiedliwości. Dopóki sprawujący urząd prokuratora korzysta z wolności wypowiedzi w granicach, w jakich nie godzi w dobro wymiaru sprawiedliwości, dopóty nie popełnia przewinienia dyscyplinarnego. Wolność wypowiedzi zagwarantowana została zarówno w treści przepisu art. 54 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, jak i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela. Tym samym okoliczność, że obwiniony jest prokuratorem nie oznacza, że nie może wyrażać swoich poglądów w sposób stosowny i kulturalny, również w życiu prywatnym. Dopuszczalne jest to w szczególności w sytuacji, kiedy w ten sposób prokurator manifestuje swoją troskę o własne mienie ( sygnatura II DSI 39/18).

Przy okazji warto dodać, że sędzia Konrad Wytrykowski był ponad rok temu posądzony o obraźliwe wpisy na Facebooku, dotyczące innych sędziów. Jednak prokuratura nie wszczęła postępowania w tej sprawie.

Radca prawny - w granicach rzeczowej potrzeby

Zdaniem radcy prawnego Mariusza Łątkowskiego, zastępcy Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego, radca prawny musi zachować umiar i powściągliwość w każdej sytuacji życiowej. Dotyczy to zarówno czynności zawodowych, wystąpień publicznych, nawet jeśli występuje w programach rozrywkowych, a także w życiu prywatnym.
- Radcy prawnemu wolno o wiele mniej niż zwykłemu obywatelowi, a właściwie bardzo mało w zakresie swobody wypowiedzi - podkreśla mec. Łątkowski. Zachowanie radcy prawnego jest w zakresie jego wypowiedzi wyznaczone zasadami Kodeksu Etyki Radcy Prawnego.  Musimy więc dbać o dobór słów, nie kierować się emocjami, a zarazem być tolerancyjni i nie dyskryminować nikogo. Niezbędny jest wiec szczególny umiar tak w mowie jak i w piśmie. 

Swoboda wolności radcy prawnego jest w wypowiedziach zawodowych ograniczona rzeczową potrzebą, ale i w tym zakresie radca prawny musi zachować tak i ostrożność w doborze sformułowań z uwagi na godność swego zawodu, standardy wykonywania zawodu, obowiązek  szacunku do sądu, przeciwnika procesowego, niezależnie do tego czy jest to adwokat, radca czy też inna osoba.  W każdym wystąpieniu, prywatnym i publicznym - radca prawny musi mieć świadomość podwyższonego standardu swego zachowania. Zgodnie z art. 6 Zasad Kodeksu Etyki radców prawnych - dobre obyczaje wiążą go życiu prywatnym i zawodowym.

Do sądu dyscyplinarnego trafiają sprawy związane z zachowaniem radców prawnych również w życiu prywatnym czy rodzinnym. Rzecznik dyscyplinarny zwraca uwagę na delikatną granicę oceny tego zachowania, które w przypadku złożenia wniosku o ukaranie podlegają wnikliwej ocenie sądów dyscyplinarnych.

Jak bardzo ważna jest w takich sprawach wrażliwość, niech świadczy skarga patrona do Izby radców prawnych na jego aplikanta, który mu się nie kłania i nie mówi "dzień dobry".